Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy”, elementem programu restrukturyzacji spółki Przewozy Regionalne ma być zakup z pomocą środków unijnych 52 nowych pociągów w perspektywie 2014–2020.
Zakup 52 nowych pociągów przez spółkę Przewozy Regionalne zapowiada prezes przewoźnika Tomasz Pasikowski,. To jeden z elementów programu oddłużenia i restrukturyzacji, o którym pisaliśmy ostatnio. Dlatego PR kupią pociągi, jeśli plan uda się wprowadzić w życie, do czego potrzebna jest zgoda większości, jeśli nie wszystkich marszałków, którzy są właścicielami spółki.
O zakupie nowych pociągów prezes Pasikowski powiedział przyznając, że spółka nie wykorzystała prawie żadnych środków unijnych w kończącej się perspektywie 2007–2013. Jak zapewnił, możliwość wykorzystania unijnych dotacji była jednym z przedmiotów analiz prowadzonych przez nowy zarząd od lutego.
Kupią 52 pociągi w ramach restrukturyzacji
– Po pierwsze musimy przygotować spółkę tak, żeby umiała korzystać z tych funduszy – podkreślił Pasikowski i wyjawił, że plan restrukturyzacji przewiduje zakup 52 elektrycznych zespołów trakcyjnych. – Ale to plan minimum bo dostrzegamy, że to niewystarczający zakup w skali całej spółki. Kiedy po przekształceniach stracimy status przedsiębiorstwa zagrożonego, będziemy mogli przeprowadzić większe inwestycje – dodał.
Dariusz Liszewski, członek zarządu – dyrektor ds. techniczno-eksploatacyjnych stwierdził w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym”, że jest za wcześnie, by przedstawić szczegóły projektu. – Jak będziemy już wiedzieli co mamy kupić, to będziemy się zastanawiać, jak to zrobić – powiedział.
Mierz siły na zamiary
Skąd w takim razie wzięła się liczba 52 pociągów? Wskazał ją doradca restrutkuryzacjny Przewozów Regionalnych, firma EY, na podstawie możliwości spółki. – Jeżeli uda się kupić więcej nowych pociągów, to na pewno będzie to korzystne, ale są też inne możliwości, na przykład modernizacja składów – mówi Liszewski.
A jakie są realne potrzeby wymiany taboru spółki przez najbliższe lata? – Na to pytanie będziemy mogli odpowiedzieć dopiero wtedy, gdy podpiszemy umowy długoletnie z marszałkami. Wtedy będziemy mogli dopasować nasze potrzeby taborowe do zakładanej pracy przewozowej, a nie odwrotnie – podsumował członek zarządu przewoźnika.