Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy” Ministerstwo Finansów odmówiło przeznaczenia 1,2 mld zł na dokończenie procesu usamorządowienia Przewozów Regionalnych. Powodem jest brak przedstawienia przez marszałków planu restrukturyzacji przewoźnika.
Nie ma restrukturyzacji, nie będzie dofinansowania
Strona samorządowa wystapiła w lipcu tego roku o zabezpieczenie w budżecie państwa na przyszły rok środków na działania związane z procesem restrukturyzacji i usamorządowienia Przewozów Regionalnych. Marszałkowie wnioskowali o kwotę w wysokości 1,2 mld zł.
Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy”, Ministerstwo Finansów (MF) odmówiło zarezerwowania środków w rezerwie celowej. W przygotowanym przez MF piśmie skierowanym do wiceministra transportu Andrzeja Massela, podskeretarz stanu Wojciech Kowalczyk, wyjaśnia, że warunkiem zabezpieczenia i uruchomienia środków jest dokonanie restrukturyzacji przewoźnika. Dotychczasowe założenia przewidywały utworzenie kilku mniejszych spółek przewozowych, zarządzanych przez jeden lub kilka samorządów. Jednak do tej pory MF nie otrzymało od strony samorządowej potwierdzenia, jaki będzie ostateczny kształt restrukturyzacji i jak będzie wyglądał jej przebieg.
„Głównym i podstawowy warunkiem umożliwiającym podjęcie jakichkolwiek działań w zakresie wsparcia środkami budżetu państwa procesu usamorządowienia Przewozów Regionalnych i uruchomienia odpowiednich środków, jest dokonanie restrukturyzacji spółki. (…) Do chwili obecnej, MF nie posiada potwierdzenia odnośnie ostatecznego kształtu procesu restrukturyzacji spółki oraz podjętych działań zmierzających do finalizacji przedmiotwych założeń” – czytamy w piśmie skierowanym do ministerstwa transportu.
Marszałkowie bez planu
Brak pomysłu na funkcjonowanie Przewozów Regionalnych oraz całkowity brak chęci zaangażowania w ten proces środków budżetowych może mieć daleko idące konsekwencje dla całego rynku kolejowego. – To nie jest dobra wiadomość co najmniej z dwóch powodów. Oznacza, że grono właścicieli nie jest w stanie wypracować spójnej i całościowej koncepcji restrukturyzacji Przewozów Regionalnych. Biorąc pod uwagę, że w przyszłym roku są wybory samorządowe, a po nich parlamentarne ten stan potrwa jeszcze co najmniej dwa lat. A dla tego przewoźnika czas pracuje na niekorzyść – podkreśla Bogusław Kowalski, ekspert w Railway Business Forum.
Dodaje przy tym, że w Sejmie jest już projekt ustawy znoszący zakaz upadłości przewoźników kolejowych. Jest to już druga próba zmiany prawa w tym względzie. Rząd jest pod coraz silniejszą presją Komisji Europejskiej. Jeśli tym razem sprawa nie zostanie załatwiona Polsce grożą poważne konsekwencje prawno-finansowe związane z łamaniem unijnych zasad dotyczących konkurencji. – Poza tym w 2016 roku kończy się okres przejściowy dotyczący wdrożenia ustawy o publicznym transporcie zbiorowym nakazującej UTK dokonanie analizy ekonomicznej wpływu połączeń InterRegio, funkcjonujących na zasadzie otwartego dostępu, na TLK finansowane w ramach służby publicznej i obsługiwane przez PKP Intercity. Najprawdopodobniej zakończy się to wyeliminowaniem większości tych pierwszych z rozkładu jazdy – dodaje Kowalski. W takiej sytuacji coraz bardziej prawdopodobny staje się scenariusz restrukturyzacji poprzez upadłość. Według informacji podawanych przez przedstawicieli marszałków w maju tego roku zadłużenie spółki wynosiło ok. 1,3 mld zł.
PKP PLK zdecyduje o przyszłości PR?
Pogarszająca się sytuacja przewoźnika może mieć bardzo daleko idące konsekwencje. – Brak szybkiego i całościowego oddłużenia Przewozów Regionalnych uderza w sytuację PKP PLK, a przez to i w cały rynek kolejowy. Zarządca infrastruktury osłabiony ponad miliardowymi cięciami w budżecie państwa i perspektywą konieczności zwiększania zadłużania nie otrzyma tak potrzebnych pieniędzy od samorządowego przewoźnika. Musi też na poważnie zastanowić się co dalej robić z zastawionym taborem Przewozów Regionalnych. PLK będzie coraz silniej wciągana w dyskusję o przyszłości Przewozów Regionalnych, która rysuje się bardzo mgliście – konkluduje Kowalski.