Za chwile skończą się zasoby liniowych lokomotyw spalinowych, a linii na których nie ma i nie będzie sieci trakcyjnych, wcale nie ubywa. Gagariny po 50 latach od produkcji mają się dobrze, tymczasem na rynku nie ma ani jednej nowej, silnej, spalinowej liniowej lokomotywy.
Niezwykle ciekawa dyskusja o przyszłości spalinowej trakcji u przewoźników towarowych wywiązała się podczas Europejskiego Forum Taborowego. Przewoźnicy jasno mówią do producentów: potrzebujmy silnych, liniowych lokomotyw spalinowych. A producenci odpowiadają… że takich lokomotyw produkować nie będą.
Rzadko podczas debat organizowanych na kolejowych konferencjach mamy taką zgodność. Tymczasem podczas panelu „Plany zakupowe kolei w regionie EŚW, technika, wodór” niemal wszyscy uczestnicy oczekiwali od producentów budowy silnej, spalinowej lokomotywy liniowej, zdolnej do zastąpienia 40-letnich i starszych lokomotyw. Wszyscy też odrzucili wodór jako paliwo w perspektywie następnych kilku lat.
Potrzeba nowych liniowych lokomotyw spalinowych
– Rynek potrzebuje nowoczesnych lokomotyw spalinowych. Wciąż widzimy coraz bardziej naglącą potrzebę zaistnienia nowej generacji lokomotyw do obsługi linii, gdzie nie ma trakcji elektrycznej. Sprawdzaliśmy możliwości pojazdów wodorowych i stoimy na stanowisku, że dzisiaj wodór nie jest rozwiązaniem, które zastąpiłoby ciężkie lokomotywy spalinowe – powiedział Łukasz Boroń, prezes zarządu Cargounit.
Przyznał, że podobna potrzeba jest w wypadku lokomotyw manewrowych. Tymczasem polski przemysł nie dostarcza ani spalinowych, ani hybrydowych (elektryczno-spalinowych, albo elektryczno-bateryjnych) manewrówek. Równolegle proces elektryfikacji linii kolejowych idzie powoli i potrzeba większego zaangażowania państwa w tym zakresie, jeśli chcemy ograniczać użycie diesla.
– Brak ciężkich lokomotyw spalinowych, jest rzeczywiście dla branży cargo coraz większym wyzwaniem. Polska przywraca do ruchu i naprawia spalinowozy M62 nazywane Gagarinami, tymczasem nie mają one nic wspólnego z ekologią. Brak jest unijnego i państwowego finansowania wymiany floty lokomotyw spalinowych i niestety dotyka to bardzo wielu operatorów. Stadler ma w ofercie pojazd Euro Dual, które w jakimś stopniu mogą wypełnić lukę, ale są linie, na przykład na Dolnym Śląsku, gdzie liniowe lokomotywy spalinowe są nie do zastąpienia na tę chwilę – powiedział Janusz Kućmin, dyrektor sprzedaży Stadler Polska. Przypomniał, że
Stadler ma w ofercie lokomotywy potężne spalinowe lokomotywy Euro4001, którymi dysponuje już Alpha Trains i Captrain France.
Miał natomiast dobrą informację dla operatorów, którzy potrzebują manewrówek do pracy poza siecią trakcyjną – W Stadlerze trwają prace nad takim pojazdem bez silnika spalinowego i wkrótce zaprezentujemy jej efekty – powiedział.
Brak unijnego wsparcia dla trakcji spalinowej to duży błądZ tym że polityka odejścia od unijnego wsparcia na rzecz pojazdów spalinowych była błędem, zgodzili się także goście z Węgier i Rumunii.
– Potrzebujemy zmian w polityce Unii Europejskiej w tym zakresie. Widać, że problem istnieje, a lokomotywy akumulatorowe lub dual mode są bardzo drogie i nie zawsze są rozwiązaniem problemu. Brakuje ich nie tylko operatorom towarowym, ale także pasażerskim, na przykład do przewozów transgranicznych. Wojna na Ukrainie udowodniła przydatność takich pojazdów – powiedział Ștefan Roșeanu prezes państwowego rumuńskiego poolu taborowego Railway Reform Authority.
– Na rynku brakuje nie tylko spalinowych lokomotyw, ale również elektrycznych zespołów trakcyjnych. Potrzebujemy ich tym bardziej że liczba pasażerów także na niezelektryfikowanych szlakach rośnie. Wodór nie wchodzi na razie w grę, a pojazdy bateryjne są droższe od elektrycznych zespołów trakcyjnych – powiedział Szabolcs Pumb reprezentujący węgierskiego operatora MÁV-START.
– Na szczęście DB Cargo Polska operuje relatywnie nowoczesnymi spalinowymi liniowymi lokomotywami Class 66, ale nie oznacza to, że nie dostrzegamy problemu. Skala zjawiska jest bardzo duża – potrzebujemy obecności spalinowego liniowego produktu na rynku. Na razie wchodzimy w głębokie modernizacje lokomotyw TEM2 co da nam oddech na jakiś czas. Ale znamy bardzo dobrze tę konstrukcję i wiemy, że nie będzie wieczna. Do 2040, kiedy DB Cargo Polska stanie się neutralne energetycznie mamy trochę czasu. Będziemy mieć więcej pojazdów Dual Mode, coraz mocniej myślimy też o pojazdach bateryjnych – powiedział Michał Batko, Członek zarządu, DB Cargo Polska.
– Lokomotyw wyłącznie z silnikiem diesla Siemens produkować już nie będzie. Mocno namawiam operatorów do sprawdzenia użyteczności naszych Vectronów Dual Mode – powiedział Jerzy Frejgand, kierownik ds. sprzedaży lokomotywy w Siemens Mobility Polska.