Na swoim blogu, publikowanym w portalu Dworca Polskiego członek zarzadu PKP SA Jacek Prześluga przyznaje, że to on nakazał umieścić na zamykanych dworcach kartki z wyjaśnieniem, że zabrakło na nie pieniędzy. - Mam poczucie, że na tym polega dialog z klientami - napisał.
Przypomnijmy - po zamknięciu przez PKP dworca w Wysokiej Kamieńskiej powieszono kartkę z wyjaśnieniem przyczyn takiej decyzji. "Przewoźnicy chcą korzystać z dworców i nie płacić za to. Nie godzimy się na taki dyktat" - mogą przeczytać pasażerowie na kartce. Całość odezwy można przeczytać tutaj.
Taki sposób dyskusji z pasażerem wywołał sprzeciw części ekspertów. - To nadużycie - stwierdził eksposeł Bogusław Kowalski. - To pomysł ośmieszający autorów - dodał Adrian Furgalski. Więcej.
Z ich opiniami nie zgadza się Jacek Prześluga, który nakazał wywieszenie kartki. - Trzeba w naturalny sposób przyjąć, że dworzec niechciany przez przewoźnika, a stanowiący element „misji publicznej”, nadal może być dworcem, choćby kompletnie ignorowanym przez spółki przewozowe, ale pod warunkiem, że ktoś pokrywa koszty pełnienia tej misji. Tyle misji, ile pieniędzy na nią - twierdzi Prześluga.
- Jeśli w ramach misji publicznej marszałkowie przekazują pieniądze przewoźnikom, a ci nie transferują ich dalej na potrzeby (między innymi) utrzymania — ogrzewania, sprzątania etc. — dworców kolejowych, to mamy do czynienia z marnotrawieniem publicznych pieniędzy. I tak dzieje się u nas, na co chciałbym zwrócić uwagę zaglądającym pod sedesy w wagonowych toaletach urzędnikom UTK - napisał na blogu Jacek Prześluga.
- Były poseł Kowalski uważa, że „wciąganie do tej dyskusji pasażerów jest pewnym nadużyciem, bo w Polsce nie ma jeszcze modelu szwajcarskiego, w którym o ważnych sprawach decydują wyborcy w referendum, nie było więc potrzeby umieszczania takiej informacji”. Ufff… właśnie wskutek takiego sposoby myślenia politycy tracą mandat, skądinąd słusznie. Najlepiej – schować problem pod zielonym suknem. Najlepiej: żeby niedojrzałe społeczeństwo nie miało pojęcia dlaczego tak a nie inaczej dzieje się na jego lokalnym podwórku, po co to rozdrapywać… Poseł Kowalski jako członek sejmowej komisji infrastruktury i wpływowa postać w czasie rządów PiS miał już możliwość zapobieżenia upadkowi dworców. I robił to: z budżetu państwa na modernizację dworców „w jego czasach” przeznaczano zero złotych - zauważył wiceprezes PKP SA.
Więcej