W ostatnim tygodniu na łamy prasy wróciła kwestia możliwości zamykania przejazdów na drogach niepublicznych przez PKP PLK. Nagłówki mówią o protestach samorządów, jednak zarządca infrastruktury zapewnia, że będzie rozmawiał z wszystkimi zainteresowanymi utrzymaniem przejazdów.
Pod koniec maja informowaliśmy o tym, że w ostatnich trzech latach zarządca infrastruktury
zamknął już ponad tysiąc przejazdów i zmodernizował półtora tysiąca kolejnych. Można o tym przeczytać tutaj. PKP PLK musi zrobić jednak kolejny krok, ponieważ zgodnie rozporządzeniem Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 20 października 2015 r. przejazdy kolejowo – drogowe na drogach publicznych są kat. A, B, C, D, natomiast przejazdy kolejowo - drogowe w ciągu drogi niepublicznej mogą funkcjonować tylko jako przejazdy użytku niepublicznego kategorii F. Do tego do utrzymania funkcjonowania przejazdu potrzebna jest umowa pomiędzy zakładem linii kolejowych PKP PLK a użytkownikiem przejazdu.
Medialny temat
I właśnie działania PLK związane z realizacją rozporządzenia trafiły ostatnio do mediów. Na przykład „Nowa Trybuna Opolska” pisze o protestach gmin przeciw „decyzji PKP”, która „nakazała rozebrać lub zagrodzić szlabanem kilkaset przejazdów kolejowych w regionie”. - Tłumaczyliśmy kolejarzom, że jeśli zlikwidują dotychczasowe przejazdy, to z całą pewnością w ich miejscu zaczną powstawać dzikie, wypełnione np. gruzem – powiedział „NTO” Marek Pietruszka, wójt Strzeleczek.
Natomiast „Dziennik Gazeta Prawna” informuje, że od października 2015 roku zamknięto już 503 przejazdy kolejowe, oraz że ważą się losy kolejnych kilku tysięcy”. Cytuje m. in. list, który Zrzeszenie Gmin Województwa Lubuskiego wysłało do premier Beaty Szydło. Czytamy w nim, że „Omawiane przejazdy niejednokrotnie stanowią jedyną lub najkrótszą drogę umożliwiającą komunikację z polami uprawnymi, szpitalami czy komendami straży pożarnej. Przerwanie tego kanału komunikacyjnego spowoduje, że mieszkańcy, karetki pogotowia czy wozy bojowe straży pożarnej, aby dojechać do niektórych części gmin, będą zmuszone pokonać o wiele większą odległość, co nie tylko drastycznie zakłóci funkcjonowanie lokalnych społeczności, ale też może stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa mieszkańców, jak również ich życia i zdrowia”.
Analiza obejmie 900 przejazdów
Tymczasem rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Mirosław Siemieniec nie potwierdza liczb podanych w artykułach. Jak informuje, w 2016 r. w związku z realizacją zapisów rozporządzenia Polskie Linie Kolejowe wydały decyzje o likwidacji 43 przejazdów kolejowo – drogowych. Co więcej, według szacunków PKP PLK analiza statusu przejazdów będzie dotyczyć nie kilku tysięcy, a ok. 900 obiektów (z 14 tys. przejazdów w całym kraju). Do tego trzeba zaznaczyć, że wynikiem analiz wcale nie musi być konieczność zamknięcia przejazdu, więc zagrożonych zmianą obiektów będzie dużo mniej.
– Zamierzamy realizować działania wynikające z rozporządzenia w sposób maksymalnie ułatwiający samorządom, osobom prywatnym lub firmom określenie rzeczywistych potrzeb – zapewnia Siemieniec. Jak dodaje, w wielu lokalizacjach uporządkowanie spraw przejazdów według rozporządzenia będzie wymagało dokonania przez gospodarzy terenu dokładnej analizy sytuacji komunikacyjnej w terenie i aktualnych potrzeb mieszkańców – oczywiście z uwzględnieniem zasad bezpieczeństwa. PKP PLK chce im pomóc w tym procesie.
Jak tłumaczy rzecznik, PLK prowadzą korespondencję i rozmowy z zarządcami dróg, na których usytuowane są przejazdy kolejowo – drogowe, a w przypadku ich lokalizacji na drogach niepublicznych, dalsze ustalenia np. na temat możliwości czy woli zmiany statusu dróg na publiczne. – Po przekazaniu informacji o statusie przejazdu, zakład linii kolejowych PLK oczekuje na zgłoszenia podmiotów zainteresowanych korzystaniem z przejazdów na podstawie umowy z zakładem linii kolejowych – opisuje rzecznik. W wielu przypadkach PKP Polskie Linie Kolejowe dopiero ustalają właścicieli dróg oraz oczekują na informacje zwrotne od samorządów z ich stanowiskiem w sprawie przejazdów.
Część samorządów lokalnych przekazało już informacje na temat planowanych i podejmowanych działań w sprawie zmiany statusu dróg, na których położone są przejazdy z niepublicznych, na drogi o charakterze publicznym. – Zauważalne jest też zainteresowanie użytkowników, w tym nadleśnictw i użytkowników prywatnych, korzystaniem z dotychczasowych przejazdów na szlakach kolejowych na podstawie umów z PLK po przekwalifikowaniu ich na przejazdy kat. F. Są też takie skrzyżowania linii kolejowych i dróg niepublicznych, gdzie nieliczni, korzystający do tej pory z przejazdów nie wyrażają woli na korzystania z nich dalej na podstawie umowy z zarządcą infrastruktury – informuje Mirosław Siemieniec.
Znaleźć dobre rozwiązanieRzecznik zapewnia, że zarządca infrastruktury bardzo rozważnie będzie podejmował decyzje. Na uregulowanie statusu przejazdów rozporządzenie przewiduje pięć lat. Jak tłumaczy PKP PLK są sytuacje, gdy droga polna prowadząca przez tory stała się drogą, która jadą dziesiątki samochodów bo obok powstało osiedle.
– Nikt wcześniej nie troszczył się jak mieszkańcy będą dojeżdżać do miasta. To problem i dla gminy i dla PLK. Sytuacja komunikacyjna wokół linii kolejowych zmieniała się przez lata i warto teraz spokojne znaleźć najlepsze rozwiązania. Takie, które zapewnią właściwą komunikację, ale będą bezpieczne i uwzględnią koszty utrzymania przejazdów przez PLK i dróg przez gminy – podsumowuje rzecznik.