Kolejarze protestowali w czwartek w Warszawie. Żądali, aby rząd opracował nowy program naprawy polskich kolei. Domagają się oni również odstąpienia od tworzenia spółki Koleje Mazowieckie. Wiceminister gospodarki i pracy Piotr Kulpa powiedział, że nie wierzy w siłowe metody wzmacniania praw sektorowych. Dodał, że rząd jest zawsze gotów do dyskusji, jednak wspomagając finansowo jeden sektor, może stracić na tym drugi.
Minister Kulpa zgodził się, że wszystkie zmiany na kolei powinny być ustalane na posiedzeniach Komisji Trójstronnej. Przyznał, że komisja nie dyskutowała nad powołaniem spółki Koleje Mazowieckie.
Przewodniczący kolejarskiej "Solidarności" Stanisław Kogut powiedział, że rząd złamał porozumienia zawarte z komitetem protestacyjno-strajkowym. Podkreślił, że wszystkie zmiany na kolei miały być ustalane na posiedzeniach komisji trójstronnej, tymczasem powołuje się bez konsultacji spółkę Koleje Mazowieckie. Stanisław Kogut jest też zdania, że 74 miliony złotych na infrastrukturę kolejową na przyszły rok to skandalicznie mało. Kolejarze uważają, że potrzeba na to co najmniej 550 milionów.
Przed gmachem Sejmu zgromadziło się około tysiąca protestujących związkowców PKP. Według zapowiedzi organizatora pikiety - Krajowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego
- protestujących miało być około 10 tys. Delegacja kolejarzy udała się do marszałka sejmu Józefa Oleksego, aby wręczyć mu petycję z postulatami.