Tomasz Ozimek z Prokuratury w Częstochowie mówi w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym", że śledczy badają sprawność urządzeń sterowania ruchem w Starzynach. Potwierdza też, że część dokumentacji dotyczącej ruchu pociągów mogła być fałszowana.
- Pewne przesłanki i okoliczności w tym postępowaniu wskazują na to, że część dokumentacji dotyczącej ruchu pociągów mogła być fałszowana, przerabiana po katastrofie - mówi w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" zastępca rzecznika prasowego prokuratury Okręgowej w Częstochowie prokurator Tomasz Ozimek. - Była to część dokumentacji, która dotyczy okoliczności związanych czasowo z katastrofą - dodał.
Kto mógł fałszować dokumenty?
Prokuratura nie chce zdradzić, czy chodzi o dokumentację elektroniczną, czy papierową - Zabezpieczyliśmy oba typy dokumentacji i są one poddawane analizie - powiedział rzecznik. Na chwilę obecną nie można jeszcze potwierdzić tego, czy dokumenty zostały zmienione.
Czy dokumentację mogła próbować zmienić osoba trzecia? - Nie wyluczamy żadnej wersji, choć to akurat wydaje się mało prawdopodobne - powiedział Tomasz Ozimek i zaraz dodał: - Ani ja, ani mój kolega (rzecznik Prokurator Romuald Basiński - przyp. red.) nigdy nie mówiliśmy, kto próbował fałszować dokumenty, ani że chodzi o dokumenty zabezpiczone w posterunku Starzyny.
Tomasz Ozimek zaznaczył, że pomimo tego, że dyżurnemu ruchu ze Starzyn nie zostały postawione osobiście zarzuty, może on być już przesłuchany tylko jako podejrzany o spowodowanie katastrofy, nie jako świadek. Po wypadku dyżurny doznał szoku i znajduje się pod opieką psychiatrów - Zespół psychiatrów wydał wczoraj wstępną opinię, zakazującą prowadzenia czynności wyjaśniających, czyli przesłuchań taj osoby. Dzisiaj biegli potwierdzili tę opinię. Jednocześnie stwierdzili, że nie są w stanie podać kiedy będzie można przesłuchać podejrzanego. Monitorujemy jego stan zdrowia - zapewnił Tomasz Ozimek.
Prokuratura bada sprawność urządzeń
Pojawia się coraz więcej informacji wskazujących, że na przebieg wypadków miała wpływ awaria urządzeń na posterunku Starzyny. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj. Prokurator zapewnia, że śledczy badają ten wątek - Przeprowadziliśmy oględziny z udziałem na biegłych, przeprowadzone zostały eksperymenty na miejscu. Sprawność tych urządzeń jest cały czas badana - zapewnił rzecznik prokuratury. Czy prace na miejscu będą też kontynuowane jutro? - Trudno powiedzieć. Decyzja o pracach na miejscu zdarzenia podejmowana jest rano - wyjaśnia rzecznik.
Wśród wielu wątków śledztwa pojawiają się tez doniesienia o tym, że już dzień wcześniej urządzenia sterowania ruchem w Starzynach działały niepoprawnie - Badamy też wątek wcześniejszego działania urządzeń, zabezpieczyliśmy między innymi rejestratory rozmów dyżurnych ruchu - mówi prokurator.
"Słownik" terminów kolejowych dla prokuratora
Czy z uwagi na rozmiar śledztwa prokuratura została wzmocniona? - Nie ma takiej potrzeby. Korzystamy z pomocy biegłych z zakresu transportu szynowego i oni, wspólnie z prokuratorami i komisją badania wypadków prowadzą czynności. Ta ich pomoc jest tu bardzo ważna - podkreślił rzecznik.
- Wszyscy tutaj, szczególnie prokuratorzy, których łącznie dziesięciu bierze udział w śledztwie, przechodzimy przyspieszony kurs doszkalający na temat kolejnictwa. Ta nomenklatura, te procedury to specyficzny świat - dodaje Tomasz Ozimek przyznając, że w prokuraturze w Częstochowie powstał "słownik" terminów kolejowych - To roboczy dokument, zupełnie wewnętrzny. Dla nas te terminy to nowość - wyjaśnia.
Co mają zrobić osoby, które zgłaszają się między innymi do mediów z informacjami dotyczącymi przebiegu katastrofy? - Jeżeli ktoś posiada informację na temat zdarzeń, nie tylo dotyczących bezpośrednio katastrofy, ale też okoliczności z nią związanych, powinien się zgłosić do Prokuratury Okręgowej w Częstochowie lub Wydziału Kryminalnego Prokuratury w Katowicach, który wspólnie z nami prowadzi śledztwo - zakończył Tomasz Ozimek.