Ministerstwo Infrastruktury podało więcej informacji na temat dość zaskakującego planu budowy kolei dużych prędkości. Sprawdzamy, na ile realne są plany ministrów Polski i Węgier dotyczące skrócenia czasu przejazdy pociągów między stolicami niesąsiadujących ze sobą państw… do 4 godzin.
Budowa kolei dużych prędkości między Warszawą a Budapesztem była jednym z głównych tematów rozmów między ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem a ministrem spraw zagranicznych i handlu Węgier Peterem Szijjarto. Miały one miejsce
8 lutego 2018 r. w Warszawie.
Jak podkreśla w najnowszym komunikacie prasowym Ministerstwo Infrastruktury, kolej dużych prędkości w Polsce była dotychczas analizowana jako połączenie na osi wschód – zachód. Jednocześnie dodaje też, że prace studialne nad KDP (w podstawowym przebiegu z Warszawy do Poznania i Wrocławia przez Łódź) zostały wstrzymane w 2011 roku przez ówczesnego ministra Sławomira Nowaka. W rzeczywistości, mimo zamrożenia realizacji projektu, same prace studialne nad polskim KDP w układzie „Y”, z możliwością budowy odcinka do granicy niemieckiej (w kierunku Berlina) i czeskiej (w kierunku Pragi) akurat były prowadzone do końca 2015 roku i skutkowały powstaniem kompletnego opracowania, które wciąż może być podstawą do ogłoszenia przetargu na projekt „Y”.
Jak podkreśla biuro prasowe, „Obecny rząd myśli o kolei szerzej, jako o systemie komunikacyjnym łączącym Polskę z naszymi sąsiadami”. Jak przypomina, w czerwcu 2017 r. zorganizowano nawet, pod patronatem MIB międzynarodową konferencję w tej sprawie.
Prędzej z Węgier do RumuniiNieprzypadkowo, będąc w Warszawie, Peter Szijjarto rozmawiał z ministrem Adamczykiem o kolei. Dwa dni przed wizytą w Polsce odwiedził Rumunię, gdzie rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych tego kraju Teodorem Melescanu. Panowie rozmawiali o planach budowy linii kolei dużych prędkości pomiędzy Budapesztem a Cluj-Napoca. Dla Węgrów znaczenie budowy takiej linii jest bardzo duże – w tym znajdującym się w Rumunii mieście mieszka 20% Węgrów, a związki Węgier z Siedmiogrodem są nadal bardzo silne. Rumuni wyrazili poparcie dla projektu, a Peter Szijjarto stwierdził, że nie widzi przeszkód, by Rumuni tworzyli studium wykonalności dla kolejnego odcinka KDP – pomiędzy Clujem a Bukaresztem. Warto podkreślić, że na swój projekt Węgrzy przeznaczyli właśnie 3,3 mln euro. Pieniądze te będą przeznaczone na studium wykonalności dla projektu. Przypomnijmy: Polacy dla swojego „Y” taki dokument posiadają już od dwóch lat.
Projekt budowy KDP w kierunku Cluju jest obecnie najważniejszym węgierskim projektem dotyczącym szybkiej kolei, choć pozostającym w sferze konkretyzujących się planów. Drugi projekt dotyczy linii kolejowej łączącej ten kraj z Belgradem. Prace, finansowane przez chińskie banki, rozpoczęły się w końcu 2017 roku po stronie serbskiej. Po 2020 roku prace mają ruszyć także na Węgrzech. Finalnie po linii będzie można jeździć z prędkością do 200 km/h, co kwalifikuje ją, podobnie jak polską CMK, do linii kolei dużych prędkości.
Linia łącząca Budapeszt z Wiedniem przygotowana jest obecnie do prędkości 160 km/h. Nie ma obecnie planów na podniesienie prędkości na niej do 200 km/h.
60 kilometrów węgierskiego KDP do Polski to i tak za dużoWarto przypomnieć, że pociąg jadący z Warszawy do Budapesztu pokonuje węgierską sieć kolejową na odcinku zaledwie około 60 kilometrów. Do granicznej miejscowości Sturovo dojeżdża krętą linią, która być może wymagałaby wyprostowania i budowy jej w nowym śladzie, ale… Węgrzy dotąd w ogóle nie mieli takich planów. Linią tą porusza się bowiem stosunkowo niewiele pociągów, priorytetową linią dla Węgrów nie jest bowiem ta do Bratysławy przez Sturovo, lecz do Wiednia, przez Gyor.
Dla Czechów priorytetem nie jest budowa kolei między Ostrawą (przy granicy polsko-czeskiej) a Brzecławiem (granica czesko-austriacka), choć trwają nad tą linią prace studialne. Nie mówiąc już o Słowacji, która z mozołem dostosowuje właśnie linię Wiedeń – Bratysława do prędkości 160 km/h, a jej największy, cywilizacyjny plan z perspektywą realizacji raczej po 2023 dotyczy budowy 20-kilometrowej linii, która pozwoli szybciej (z prędkością 160 km/h) dojechać z
Bratysławy do 80-tysięcznej Nitry.
– Rozmowy ministra Andrzeja Adamczyka z węgierskim ministrem spraw zagranicznych i handlu Peterem Szijjarto to krok do zapewnienia, oprócz połączeń towarowych w krajach Europy Środkowej, również szybkich połączeń pasażerskich w tym regionie. Analizy węgierskie zakładają, że dzięki budowie kolei dużych prędkości między Warszawą a Budapesztem, czas podróży na tej trasie może się skrócić do ok. 4 godzin – czytamy w komunikacie MI. Jednak w świetle braku prac studialnych nad takim połączeniem z partnerami na Słowacji, w Czechach trudno zweryfikować to stwierdzenie. Takich opracowań brakuje również na... Węgrzech.
Polsko-węgierski projekt… polityczny?Węgierski minister spraw zagranicznych podkreślił, że polsko-węgierskie rozmowy w sprawie budowy KDP są efektem ustaleń podjętych podczas spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z premierem Viktorem Orbanem.
– Wynikiem polsko-węgierskich rozmów będzie spotkanie 6 marca 2018 r. ministrów państw Grupy Wyszehradzkiej, które są zainteresowane budową KDP w regionie. Jest to pierwszy projekt kolei dużych prędkości, który ma realne szanse wdrożenia w Europie Środkowej, wpisujący się w plany strategiczne państw V4. Ministerstwo Infrastruktury prowadzi analizy związane z tym projektem. Proponowane połączenie na terenie Polski przebiegałoby z Warszawy, przez Centralny Port Komunikacyjny i dalej na południe z wykorzystaniem Bramy Morawskiej, przez Czechy, Słowację i Węgry. Obecnie trwają rozmowy w tej sprawie. Jak zapewnił minister Adamczyk, zostaną przeprowadzone szczegółowe analizy tego projektu. Zostanie również powołany specjalny zespół, w skład którego wejdą eksperci m.in. z Instytutu Kolejnictwa – poinformowało biuro prasowe Ministerstwa Infrastruktury.
– Jestem przekonany, że koncepcja połączenia Polski i Węgier siecią kolei dużych prędkości to niewątpliwie projekt, który może zmienić mapę transportową Unii Europejskiej, z korzyścią dla naszego regionu – podkreślił minister Adamczyk.
Wiadomo, że po 2023 roku Unia Europejska będzie
dofinansowywała projekty transgraniczne. W tej chwili mówi się jednak o możliwości odbudowy krótkich odcinków linii międzynarodowych bądź modernizacji znajdującej się między państwami infrastruktury, a nie kolei dużych prędkości.
Obecnie z Polski na Węgry możemy dojechać dwoma pociągami z Warszawy, w tym jednym nocnym. LOT uruchamia cztery połączenia lotnicze dziennie, co kilka dni do Budapesztu lata też węgierski Wizz Air. Lot trwa 70 lub 80 minut.
Rydzkowski: To kolejny projekt "omawiany"O opinię na temat KDP na Węgry zapytaliśmy profesora Włodzimierza Rydzkowskiego, kierownika Katedry Polityki Transportowej na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego.
– KDP na Węgry nie były nigdy w żadnym planie rozpatrywane. Rozpatrywano jedynie tzw. wariant Y powiększony o linię Warszawa – Katowice/Kraków. Taki projekt powinny poprzedzać studia ruchu. Na ich podstawie można tworzyć studia wykonalności oraz analizy Costs/Benefits – ocenia profesor. Dodaje, że nawet czas 4 h podróży z Warszawy do Budapesztu nie jest konkurencyjny do lotów na tej trasie. – Co więcej podróż pociągiem byłaby droższa, gdyż na tej trasie mogą funkcjonować lotniczy przewoźnicy niskokosztowi LCA – dodaje. – Gdyby przyjąć, że koszt odcinka Warszawa – Katowice, jak szacowano, wyniósłby 20-30 mld zł, to odcinek Katowice – Budapeszt kosztowałby przynajmniej drugie tyle. Czyli razem ok. 50 mld zł. Inwestycja nie może liczyć na dofinansowanie z UE, gdyż nie wchodzi w skład sieci bazowej TEN-T.
– Pomysł jest z serii: "Jedwabnego szlaku", "Via Carpatia", Centralnego Portu Komunikacyjnego, Przekopu Mierzei Wiślanej i kaskady Dolnej Wisły. Mogę tylko uspokoić zainteresowanych – one nigdy nie powstaną, gdyż nie ma chętnych do ich sfinansowania, są to więc tzw. "projekty omawiane" – uważa Włodzimierz Rydzkowski.