Od przeszło pół roku PKP Intercity nie może korzystać z połowy lokomotyw spalinowych Gama. Problemy dotyczą silników dostarczonych przez firmę MTU. Zdaniem Pesy mają one poważną wadę fabryczną i powinny zostać wymienione przez dostawcę.
O kolejnych problemach lokomotyw Gama
pisaliśmy w czerwcu. Mimo początkowych obietnic,
problem nie został rozwiązany i lokomotywy wciąż stoją w zakładzie Pesy w Bydgoszczy. PKP Intercity potwierdziło w grudniu “Rynkowi Kolejowemu”, że
nalicza producentowi kary umowne za niedostępny tabor.
Akcja serwisowa… ominęła Pesę
Szef komunikacji Pesy Maciej Grześkowiak podkreśla, że początkowe problemy lokomotyw ze sprzęgłami zostały rozwiązane poprzez zmianę trasy, a obecnie ponad 80% wyłączeń lokomotyw wynikało z problemów z silnikami. – To ich zawodność jest główną przyczyną problemów spalinowych lokomotyw Gama. W silnikach występują wady seryjne, powinny przejść akcje serwisowe, dotyczy to wszystkich silników, a przyczyna leży po stronie ich producenta – mówi Grześkowiak.
Silniki produkcji tej firmy były objęte akcją serwisową w latach 2016–17, akcja serwisowa powinna objąć także silniki naszych Gam, ale niestety nie zostaliśmy o tym poinformowani – dodaje przedstawiciel Pesy. – Toczymy od wielu miesięcy twarde negocjacje z producentem silników, niestety jesteśmy rozczarowani opieszałością producenta w kwestii rozwiązania problemów silników w Gamach; ze względu na naliczane przez IC kary nie wykluczamy skarg do UOKiK i drogi sądowej – podkreśla Grześkowiak.
Silniki nie są już na gwarancji
O sprawę zapytaliśmy firmę MTU i koncern Rolls-Royce, który jest jej właścicielem. W odpowiedzi (na którą czekaliśmy kilka tygodni, co firma tłumaczy okresem świątecznym) Wolfgang Boller z działu komunikacji Rolls-Royce Power Systems AG nie odniósł się do pytania o przeprowadzoną akcję serwisową silników. Stwierdził natomiast, że MTU robi więcej, niż wymaga obowiązująca go umowa, bo silniki nie są objęte gwarancją już od 2017 r. Do tego, zdaniem Rolls-Royce'a, historia konserwacji silników nie jest w pełni znana MTU, ponieważ niektóre prace konserwacyjne zostały przeprowadzone w autoryzowanych warsztatach naprawczych spoza MTU.
– Jesteśmy obecnie w bliskim kontakcie z Pesą i PKP, i wspólnie szukamy trwałego rozwiązania problemów z dostępnością lokomotyw. Uważamy, że najlepszą drogą jest jeszcze bliższa współpraca pomiędzy Pesą, PKP i MTU w postaci pełnego planu konserwacji (tzw. Value Care Agreement, VCA) dla silników konserwowanych przez MTU. Obecnie omawiamy szczegóły takiej umowy z naszym partnerem – Pesą – informuje Boller.
Kiedy powrót na tory? Nie wiadomo
Jak wyjaśnia przedstawiciel Rolls-Royce'a, plan VCA “stworzy podstawy dla szybszej dostępności części zamiennych i zapewni, że konserwacja jest wykonywana tylko przez autoryzowanych partnerów serwisowych MTU”. – Zapewniłoby to bezpieczeństwo i zwiększoną niezawodność wszystkim zaangażowanym partnerom – uważa przedstawiciel producenta silników.
Rozmowy pomiędzy Pesą i MTU potwierdzają obie strony, ale do ich zakończenia jest daleko. Co za tym idzie, Gamy czekają kolejne tygodnie na torach odstawczych. – Dzisiaj nie jesteśmy w stanie przedstawić realnego harmonogramu przywrócenia lokomotyw do ruchu, bo efekty prac wyłącznego serwisu MTU na Polskę są niezadowalające; na przykład jeden z silników wrócił do nas rzekomo naprawiony i zatarł się przy uruchamianiu – przyznaje Maciej Grześkowiak.