Mała liczba wagonów i prowadzenie składów lokomotywą manewrową zgłaszają nasi Czytelnicy podróżujący pociągami PKP Intercity do Suwałk. Przewoźnik obiecuje, że wkrótce przywróci do eksploatacji czeską lokomotywę typu 754.
Problemy z połączeniami do Suwałk zgłasza m.in. Piotr Figiel z Fundacji Nowe Spojrzenie, autor bloga Błękitna Chusteczka. – Od ponad miesiąca na odcinku Białystok – Suwałki pociągi PKP Intercity prowadzą lokomotywy manewrowe SM42. Składy przyjeżdżają z opóźnieniami i blokują pociągi innych przewoźników na jednotorowych odcinkach (…). Wszystko za sprawą awarii wypożyczonej od Czeskich Kolei lokomotywy –
napisał przed tygodniem.
Nasi Czytelnicy narzekają również na tłok w pociągach – potwierdziliśmy to w niedzielę, 29 lipca. W samym środku szczytu wakacyjnego na odcinek Białystok – Suwałki podstawione zostały tylko 4 wagony, bez wagonu barowego. Czytelnicy podkreślają, że w poprzednich latach wagonów było nawet jedenaście. Centrum Zrównoważonego Transportu alarmuje, że TLK Hańcza w przyszłym rozkładzie jazdy będzie mieć jeszcze mniej, bo siedem wagonów, a nie osiem jak teraz (w tym cztery do Suwałk).
„Tylko w koniecznych sytuacjach”
Rzeczniczka PKP IC Agnieszka Serbeńska potwierdza obsługę pociągu lokomotywą SM42. – Lokomotywa 754 wkrótce zostanie przywrócona do eksploatacji. Uzupełnia ona obsługę składu lokomotywami SU160 – informuje, dodając, że do realizacji rozkładu jazdy są potrzebne dwie takie lokomotywy. – Korzystanie z lokomotywy SM42 do obsługi wskazanego połączenia jest sytuacją wyjątkową. Tylko w koniecznych sytuacjach PKP Intercity korzysta z tego rozwiązania – zapewnia.
Zdaniem rzeczniczki IC niewłaściwa lokomotywa może generować opóźnienia od 10 do 15 minut. Rzeczywiście, według danych z infopasażera, od końcówki czerwca Hańcza nie była opóźniona tylko dziesięciokrotnie. Zwykle opóźnienia wynoszą 7-16 minut, powyżej 40 minut pociąg spóźnił się czterokrotnie. Gorzej jest z „Latarnikiem”, który na przykład w miniony weekend zanotował 57 i 68 minut opóźnienia na stacji docelowej. Powyżej godziny opóźniony był aż co czwarty pociąg. – Większe opóźnienia wynikają z sytuacji szlakowych, takich jak skomunikowanie czy przepuszczanie innego składu itp. – wyjaśnia Serbeńska.
Problemy taborowe na wschodzie
Jak informowaliśmy niedawno, również podlaskim Przewozom Regionalnym
brakuje taboru do realizacji i tak bardzo nielicznych w tym województwie połączeń.
Problemy z odstawionymi lokomotywami Gama zmuszą z kolei PKP Intercity do
wykorzystania szynobusu na trasie do Hrubieszowa. Ostatnio opisywaliśmy też przypadek
prowadzenia lokomotywą SM42 składu przewoźnika do Chełma.
Narodowy przewoźnik zanotował w II kwartale punktualność na poziomie ledwie 68,20% – najgorszą od dekady. Jak wyjaśnia,
najważniejszy wpływ na spadek punktualności miały zdarzenia losowe.