Prezydent Szczecina Piotr Krzystek, pełniący równocześnie funkcję przewodniczącego zarządu Stowarzyszenia Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego, zaapelował do PKP Polskich Linii Kolejowych o pilne wznowienie prac przy budowie peronów i linii, gdzie pojechać ma szczecińska kolej aglomeracyjna.
– SKM to kluczowa inwestycja dla miasta i regionu. Za część prac (np. węzły przesiadkowe) odpowiadają samorządy. I tu budowy trwają. Drugą część prac realizuje zaś PKP PLK. I niestety w części torowej dzieje się niewiele albo wcale, i to od długiego czasu. To krytyczna sytuacja i duże ryzyko dla całego projektu (…). Wnosimy o pilny program naprawczy – napisał Krzystek.
Jak podkreśla szczecińska „Wyborcza”, za najważniejsze zadanie, do którego należy rewitalizacja linii kolejowej Szczecin-Police oraz modernizacja przystanków na trasach w kierunku Gryfina i Goleniowa, odpowiadają PKP Polskie Linie Kolejowe. Prace te realizuje zaś, lub powinna realizować, spółka Trakcja. Dziennikarze "Wyborczej" dokumentują realizację prac przy liniach od jesieni 2020. Ich zdaniem prace niemal nie posunęły się do przodu.
– Informujemy państwa o krytycznym ryzyku dla całego projektu (…). Dalsze narastające opóźnienia spowodują poważne zagrożenie dla realizacji projektu w terminach zgodnych z podpisana umową o dofinansowanie. Wnosimy o podjęcie działań celem wdrożenia: programu naprawczego, określenia realnego harmonogramu robót oraz wdrożenie procedur intensyfikujących prace wykonawcy na placu budowy – napisał prezydent Szczecina i zaznaczył, że cała dotacja, warta 512 milionów złotych, wisi na włosku. Jej utrata uderzyła by nie tylko w największego beneficjanta, którym jest PLK, ale także w samorządy budujące węzły przystankowe. A te, zdaniem prezydenta Szczecina, wykonują zadania zgodnie z przyjętymi harmonogramami.
Szczecińskie stowarzyszenie, w imieniu którego wypowiada się Krzystek, ocenia, że deklaracje Trakcji, a także PKP PLK, są dalece niezadowalające. – Deklaracja o tym, że „prowadzone są zaawansowane rozmowy pomiędzy zamawiającym a Trakcją, które w związku z determinacją stron w zakresie ukończenia przedmiotowego zadania inwestycyjnego, z pewnością zakończą się porozumieniem w zakresie nowych warunków realizacji” – nie uspokajają samorządowców, kiedy widzą, że na placu budowy nie dzieje się niemal nic. A inwestycję trzeba rozliczyć do końca 2023 roku.
Samorządy oczekują teraz na odpowiedź PKP PLK. W tej sprawie zwrócił się już do Ministerstwa Infrastruktury poseł Marchewka ze Szczecina. W odpowiedzi resort przyznał, że sytuacja Trakcji jest trudna i że
pieniądze trafiają już do jej podwykonawców bezpośrednio.