Czy lubelski zakład taboru kolejowego PKP Cargo przeniesie swoją siedzibę do Skarżyska Kamiennej? Obaw kolejarzy nie rozwiała czwartkowa wizyta nowego prezesa spółki.
PKP Cargo to jedna z największych spółek kolejowych w kraju. Ma 45 zakładów zatrudniających ponad 40 tys. pracowników. Cargo nie zajmuje się jednak przewozami pasażerskimi, tylko transportem towarów. Jeszcze za rządów PiS powstała strategia rozwoju przemysłu kolejowego zakładająca m.in. wyłonienie z części PKP Cargo i PKP Przewozy Regionalne nowej spółki InteRegio. Nowa firma miała wozić pasażerów po całym kraju. Strategia zakładała też m.in. likwidację lubelskiego Zakładu Taboru Kolejowego działającego w ramach Cargo. W lipcu ubiegłego roku ustalono ze związkowcami, że likwidacji jednak nie będzie. Jednak potem zmienił się prezes PKP Cargo i los lubelskiego zakładu znów stał się niepewny.
Nowy prezes PKP Cargo Wojciech Balczun przyjechał wczoraj z wizytą do Lublina. Kolejarze pokazali mu, w jaki sposób pracuje zakład.
- Jesteśmy dochodowym zakładem. Codziennie przewozimy towary przez przejścia graniczne w Dorohusku i Hrebennem. Świadczymy też usługi dla kopalni węgla w Bogdance - podkreślał Mirosław Oleszczuk z kolejowej "Solidarności".
Balczun to doświadczony ekonomista. Przez sześć lat kierował działem marketingu detalicznego banku PKO BP. Przez dwa lata był też przewodniczącym rady nadzorczej PKP S.A. Nowy prezes Cargo chce jak najszybciej unowocześnić kierowaną przez siebie spółkę. - Przede wszystkim będę chciał dokonać informatyzacji firmy, by efektywnie nią zarządzać - zapowiadał.
Jednak nie odpowiedział wczoraj kolejarzom, czy lubelskie PKP Cargo będzie zlikwidowane. - Zakład w Lublinie na tle innych ma nienajgorsze wyniki ekonomiczne. Jednak o wszystkim będą decydowały analizy, które zamierzamy jeszcze przeprowadzić - podkreślał Balczun. Jego zdaniem za pozostawieniem Cargo w Lublinie przemawiają m.in. kontrahenci tacy jak Bogdanka, z którymi współpracuje firma.
* Fot. Kamil Masło.
Zapisz się do newslettera:
