Kolej będzie stanowiła coraz ważniejszą pozycję w naszym obszarze działania. Myślę, że realne przychody z tego sektora możemy zaksięgować nie wcześniej niż pod koniec 2011 r. - mówi portalowi wnp.pl prezes Budimeksu, Dariusz Blocher.
Jak ważnym sektorem dla Budimeksu w najbliższych latach będą inwestycje związane z modernizacją i budową szlaków kolejowych?
- Waga tego sektora będzie zależała od dwóch czynników. Po pierwsze od skali zmniejszenia inwestycji w drogi, które dzisiaj stanowią 70 proc. naszego biznesu. Dokładnie nie wiadomo jak będzie wyglądało rozpisywanie nowych przetargów drogowych w przyszłości, ale spodziewam się istotnego spadku. Wartość ogłaszanych przetargów w 2011 r. jest szacowana na ok. 20 mld, wobec ponad 30 mld w tym roku. Jeżeli ten plan się ziści, to siłą rzeczy wzrośnie znaczenie infrastruktury kolejowej. To czy kolej będzie jednak generowała istotne przychody będzie zależało od liczby przetargów także w tym segmencie budownictwa.
Master plan dla transportu kolejowego do 2030 r. prezentuje kwotę ponad 110 mld zł przeznaczonych na budowę i modernizację szlaków kolejowych. To bardzo optymistyczne szacunki, ale przykład GDDKiA pokazuje, że kręgosłup dróg ekspresowych i autostrad w Polsce w najbliższym czasie de facto powstanie. Większość kluczowych przetargów już rozstrzygnięto, a kilka kolejnych zostanie ogłoszonych w przyszłym roku. A to dowód, że wielki program inwestycyjny ma szanse na realizację.
Szlaki kolejowe znajdują się w bardzo złym stanie i wymagają remontu, a średnia prędkość pociągów, zarówno pasażerskich, jak i osobowych wciąż spada. Dlatego te inwestycje przyjdą. Pojawia się tylko pytanie: czy będziemy w stanie je sfinansować?
Kolej będzie stanowiła coraz ważniejszą pozycję w naszym obszarze działania. Myślę, że realne przychody z tego sektora możemy zaksięgować nie wcześniej niż pod koniec 2011 r., bo większość przetargów kolejowych jest rozpisywanych w formule "projektuj i buduj". Dotychczas złożyliśmy pięć ofert na kontrakty kolejowe. W żadnym nie zajęliśmy pierwszego miejsca, ale z każdym kolejnym jesteśmy bliżej czołówki. Obecnie analizujemy trzy odcinki na trasie do Gdańska, których wartość wynosi ok. 1 mld zł każdy. Mam nadzieję, że wygramy któryś z nich.
Nie obawiacie się państwo ryzyka związanego z inwestycjami kolejowymi, chociażby duże zmiany cen surowców przy długim okresie realizacji inwestycji? Poza tym wojna cenowa osiągnęła tam chyba już większą skalę niż w sektorze drogowym.
- Dlatego właśnie myślimy o przejęciu podmiotu, który jest już na tym rynku obecny. W sektorze kolejowym jest o wiele mniej firm niż w drogowym. Oferty są praktycznie składane przez osiem konsorcjów. Mniejszy jest także rynek podwykonawców specjalizujących się w tego typu inwestycjach. Myślę, że porównanie cen ofertowych do budżetu inwestorskiego nie jest najlepszym pomysłem, bo te kosztorysy mają już swoje lata. Lepszym wyznacznikiem są ceny, które podają w ofertach firmy zajmujące od 2 do 4 miejsca. Jednak nie wiem, czy obecny poziom tych cen można określić jako bardzo agresywny. Myślę, że jest na poziomie porównywalnym do dróg, gdyż w obu przypadkach zakłada się podobne ryzyka. Poza tym nie można zapominać, że formuła "projektuj i buduj" daje pewną możliwość optymalizacji projektu.
Składamy własne oferty, ale widzimy, że przejęcie podmiotu z tej branży zwiększyłoby szansę wejścia na ten rynek.
Więcej
