Pasażerowie, karmieni różniącymi się od siebie informacjami, nie wiedzą, czy latem dojadą do pracy pociągiem relacji Gdynia - Hel. Wszystko zależy od tego, ile razy będzie się on w sezonie zatrzymywał. Końca zamieszania nie widać a dwie kolejowe instytucje nie mogą dojść do porozumienia - pisze Dziennik Bałtycki.
-Poranny pociąg Gdynia - Hel w sezonie będzie kursował jako pospieszny, a jego trasa rozpoczynać się będzie aż w Kudowej-Zdroju - wyjaśniał dziennikarzom Tomasz Iżycki- Herman, rzecznik prasowy Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Do tej pory zatrzymywał się na każdej stacji, zabierał wiec np. pracowników z Redy, Mrzezina, Żelistrzewa. Teraz tam nie stanie. Tak wynika z rozkładu opracowanego przez zarządcę torów, Polskie Linie Kolejowe.
PZPR już przed miesiącem przeprowadził akcje ulotkową w pociągach relacji Gdynia - Hel informując o zmianach w letnim rozkładzie. Sama instytucja nie jest jednak pewna, czy informacje są ścisłe. - Chcemy, aby pociąg zatrzymywał się na wszystkich stacjach - przekonuje Tomasz Iżycki-Herman. - Otrzymujemy wnioski od pasażerów, nawet od instytucji, które zabiegają o to by, pracownicy mogli wysiadać na dotychczasowych stacjach.
PZPR naciska zatem na PLK, aby w kwietniu zmienić niekorzystny dla pasażerów rozkład. Gdyby to się powiodło, nastąpi kolejna akcja ulotkowa, "odkręcająca" tę pierwszą. To jednak nie oznacza wyjaśnienia całej sprawy:
-Niezależnie od kwietniowych ustaleń rozkład jazdy na linii Gdynia - Hel jeszcze raz może się zmienić w czerwcu, wówczas PLK będzie wprowadzał ostateczne poprawki - zapowiada rzecznik PZPR. - Jesteśmy gotowi wówczas jeszcze raz informować pasażerów ulotkami o zmianach.