Janusz Palikot ocenił, że sytuacji na kolei nie jest winien minister infrastruktury, ale sam premier. - To Tusk jest odpowiedzialny, że nie ma głębokich zmian w PKP. (...) Boi się jakichkolwiek poważnych zmian w jakiejkolwiek dziedzinie – powiedział na antenie TVN24.
W dalszej części "Rozmowy Rymanowskiego:" Janusz Palikot wyjaśniał, że Donald Tusk nie jest człowiekiem, który jest przywódcą w takim sensie, jak Mazowiecki, Balcerowicz czy nawet Jerzy Buzek. - Po prostu mówi i robi to, co odpowiada większości. (...) Gdyby Donald Tusk zdecydował się na wprowadzenie zmian w PKP, to Grabarczyk by je przeprowadził. To nie jest ani jakiś bardzo wybitny, ale też nie jest nieudolny minister - podsumował
Minstra Infrastruktury bronił Antoni Mężydło, który podkreślał, że Grabarczyk osiąga sukcesy m.in. w zakresie budowy autostrad a problem kolei znane są od dawna i wynikają z niedudolności wcześniejszych rządów, w tym rządu PIS, który umiał zbudować jedynie przystanek we Włoszczowie.
Jerzy Polaczek, były minister infrastruktury w rządzie PIS ostro zaatakował ostatnie działania rządu. Zwrócił m.in. uwage na to, że to dziesiątki nowminacji w spółkach, podjęte w tej kadencji doprowadziły do chaosu na kolei. - Rząd twórczo kontynuuje proces anarchizacji kolejowej - dodał.
Jerzy Wenderlich z SLD skrytykował brak działań PO w latach wcześniejszych oraz brak zainteresowania koleją w ostatnich miesiącach.
- To dobry krok jeśli chodzi o naprawę sytuacji w ministerstwie infrastruktury, ale to nie sam minister Engelhardt jest winien temu całemu chaosowi na kolei. Odpowiada za niego konstytucyjny minister i jednocześnie prezesi spółek kolejowych – powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Wiesław Szczepański klubowy kolega Wenderlicha.
O opinię na temat odwołania wiceministra infrastruktury Juliusz Engelhardta spytała posłów również Polska Agencja Prasowa. Reprezentanci PO w większości z zadowoleniem przyjęli decyzję premiera. Zdaniem Zbigniewa Rynasiewicza (PO), szefa sejmowej komisji infrastruktury, decyzja ta była oczywista. Podkreśla on jednak w rozmowie z PAP, że mimo iż wiceminister miał swoje osiągnięcia, jak rozpoczęcie procedury oddłużenia kolei, stworzenie samorządowych kolei pasażerskich, a także opracowanie ustaw, które uregulowały całościowo kwestię transportu kolejowego, „ten nowy rozkład jazdy wyraźnie nie wyszedł”
– Pan premier jako odpowiedzialnego za złą sytuację na kolei wskazał wiceministra Engelhardta. Jednak zgodnie z tym, co pan premier powiedział, PSL oczekuje dalszych decyzji personalnych. Nie wyobrażam sobie, żeby poległ wiceminister, a panowie prezesi nadal siedzieli na stołkach. Głowy prezesów muszą polecieć – powiedział PAP poseł PSL Eugeniusz Kłopotek.
Według wiceprezes PiS Beaty Szydło dymisja jest sprawą wtórną, a najważniejsze jest uporządkowanie kolei. W jej ocenie, chaos nie wynikał z braku pieniędzy, tylko z nieudolności i indolencji organizacyjnej. Bardziej niż nazwiska interesuje ją, czy rząd i premier j"est w stanie zapanować nad tym, żeby kolej organizacyjnie wróciła do takich standardów, jakie są w Europie."
Czytaj także: