To dobry czy zły krok? Decyzję o prywatyzacji PKP Energetyki przez giełdę ocenia prof. prof. dr hab. inż. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej.
Potrafię sobie wyobrazić gorsze rozwiązanie od prywatyzacji przez giełdę, ale to ostatnie na pewno nie jest rozwiązaniem najlepszym. PKP Energetyka potrzebuje inwestora strategicznego. W szczególności powinien to być inwestor z obszaru elektroenergetyki, ewentualnie gazownictwa. Ale nie każdy się nadaje. Dobry inwestor dla PKP Energetyki powinien mieć charakterystyczne właściwości. Rozpatrzmy trzech hipotetycznych inwestorów, krajowych. Niech będą nimi: Energa, PGNiG, PGE (całkiem inną rzeczą jest, czy ci inwestorzy byliby zainteresowani przejęciem PKP Energetyki).
Energa ukierunkowana na dystrybucję, ma jedną wadę. Jest nią głęboka nierównowaga wytwarzania i sprzedaży do odbiorców końcowych, podobnie jak w PKP Energetyka. Czyli wielki deficyt energii elektrycznej dotyka obydwie firmy (oczywiście, gdybyśmy mieli konkurencyjny rynek energii elektrycznej to byłaby to zaleta, a nie wada). Mimo zasygnalizowanej wady Energa i tak byłaby najlepszym inwestorem dla PKP Energetyka. Dlatego, że te dwie firmy mają sobie wzajemnie dużo do zaoferowania ze względu na swoje odmienne profile działalności.
Mianowicie, elektroenergetyka szukała dotychczas przyszłości na drodze konsolidacji branżowej, zwiększania siły na rynku poprzez zwiększanie samych przedsiębiorstw, bez wychodzenia na rynki usług dodanych. PKP Energetyka działa według modelu biegunowo różnego, szuka swojej przyszłości w najlepszym wykorzystaniu posiadanych aktywów, z natury bardzo zróżnicowanych. Działalność na rynku energii elektrycznej jest dla tej firmy kluczowa, ale większość załogi tworzy wartość firmy na rynku usług dodanych, wykonywanych na rzecz Grupy Kolejowej, i nie tylko. Jest to możliwe, bo PKP Energetyka nauczyła się tworzyć nowoczesne konsorcja z podmiotami gospodarczymi w szerokim otoczeniu, które są w stanie realizować wielkie projekty infrastrukturalne. Te doświadczenia mogłyby się przydać Enerdze, która jest wśród czterech największych grup elektroenergetycznych najbardziej otwartą na restrukturyzację własną.
Dodatkowo, z punktu widzenia Energi – otwartej na restrukturyzację – PKP Energetyka ma inne jeszcze zalety: ma koncesję na paliwa płynne, ma wszelkie podstawy, aby zdyskontować wielkie korzyści wynikające z rozwiązań Pakietu 3x20 dotyczące transportu elektrycznego. W dodatku rynek inwestycji infrastrukturalnych, na którym PKP Energetyka realizuje usługi dodane, jest rynkiem rozwojowym.
Bez wątpienia PKP Energetyka miałaby szanse stać się także atrakcyjnym nabytkiem dla PGNiG-u, który zapowiada ekspansję na rynek energii elektrycznej. Z punktu widzenia tego inwestora bardzo użyteczne byłyby kompetencje PKP Energetyki, działającej na obszarze całego kraju, na ryku energii elektrycznej, obejmujące operatorstwo, uczestnictwo w rynku bilansującym, zakupy na giełdzie towarowej energii, inwestycje w odnawialne źródła energii. W szczególności cenne byłoby dla PGNiG-u to, że PKP Energetyka w ostatnich latach realizuje bardzo skutecznie ekspansję na rynku energii elektrycznej w oparciu zasadę TPA. Mianowicie, zwiększa bardzo dynamicznie sprzedaż energii elektrycznej do odbiorców poza sprzedażą na cele trakcyjne. W rezultacie w całej sprzedaży, wynoszącej w 2010 roku około 4 TWh, prawie połowę stanowiła sprzedaż do odbiorców na cele pozatrakcyjne.
Z powodu braku wytwarzania PKP Energetyka mogłaby się okazać atrakcyjnym nabytkiem dla PGE, które ma wielka nadwyżkę wytwarzania. Jednak należy przyjąć, że PGE głównie byłoby zainteresowane rynkiem zbytu, który posiada obecnie PKP Energetyka, i kupiłoby właśnie ten rynek. Należy natomiast wątpić w to, że PKP Energetyka zyskałaby wiele na przejęciu przez PGE. Bo prawdopodobnie zostałaby zrestrukturyzowana przez redukcję, a nie przez wyjście na rynki usług dodanych.