- Kolej Metropolitalna to duży projekt i na pewno nie będziemy go robić "na łapu-capu" – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Jan Kozłowski, marszałek województwa pomorskiego.
W ubiegłym tygodniu Paweł Wróblewski, podczas debaty o stanie przygotowań do Euro 2012 w Gdańsku, koordynator budowy Kolei Metropolitalnej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego, powiedział że szanse na to, iż przed Euro 2012 zostanie otwarte połączenie szynowe Gdańska z loitniskiem w Rębiechowie, są bardzo małe. Prawie na pewno, jego zdaniem, po szynach podczas Euro będzie można dojechać z Rębiechowa do Gdyni.
Paweł Rydzyński, "Rynek Kolejowy": Co z tą Koleją Metropolitalną?
Jan Kozłowski, marszałek woj. pomorskiego: Na pewno nie będziemy robić niczego na łapu-capu. Poczekajmy na studium wykonalności (będzie gotowe 9 kwietnia - red.), ono da odpowiedź m.in. na pytanie o koszta. Na pewno będziemy się nad tym zastanawiali, żeby gdański odcinek uruchomić przed Euro 2012. Pamiętajmy jednak, że Kolej Metropolitalną budujemy nie tylko na mistrzostwa.
P.R.: Studium ma wykazać także, czy Kolej Metropolitalna będzie jedno, czy dwutorowa, zelektryfikowana czy nie oraz czy od strony Gdańska będzie docierać pociąg czy tramwaj. Ku któremu wariantowi Pan osobiście się skłania?
J.K.: Na pewno połączenie szynowe, ale co do szczegółów - niech wypowiedzą się fachowcy. Studium wykaże wariantowość, jaki będzie przebieg trasy, jakie są trudności, ile wiaduktów itp. Nad tym wszystkim będziemy dyskutowali.
P.R.: W świat poszła informacja, że najpierw będzie otwarty odcinek Rębiechowo-Gdynia, a fragment „gdański” dopiero po Euro 2012.
J.K.: Osobiście wolałbym, żeby pierwsze było Gdańsk-Rębiechowo. Ale jeśli z jakiś względów technicznych czy inżynierskich nie będzie to możliwe, to będziemy się zastanawiali co dalej. Na przyszły wtorek jestem umówiony z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem w sprawie Kolei Metropolitalnej.
P.R.: Dziękuję za rozmowę.