Nowy zarząd Polregio stara się naprawić błędy poprzedników i realizować jak najwięcej połączeń w Lubuskiem – przekonuje rzecznik przewoźnika. Jak tłumaczy, naprawa sytuacji – poprzez zmiany organizacyjne i współdziałanie z innymi podmiotami – musi jednak potrwać. Spółka liczy, że mimo złych doświadczeń samorząd województwa lubuskiego będzie kontynuował współpracę z nią w kolejnych latach.
Rzecznik prasowy Polregio Jakub Leduchowski przypomina, że problem narastał za czasu poprzednich zarządów. – Obecny Zarząd spółki – powołany 20 czerwca 2024 r. – przystąpił do naprawy sytuacji w województwie lubuskim niezwłocznie po rozpoczęciu swojej pracy. Dzięki podjętym działaniom, w tym doraźnym, liczba pociągów odwołanych w tym województwie z przyczyn leżących po stronie przewoźnika znacznie spadła – przekonuje.
Jak dowodzi, tylko na pełnych odcinkach w okresie od lipca do listopada 2024 r. spółka odwołała o blisko 70% pociągów mniej niż w tym samym okresie 2023 r. Z drugiej strony – jak informowaliśmy wczoraj, powołując się na dane z facebookowego profilu monitorującego sytuację – właśnie listopad był tym miesiącem bieżącego roku, w którym
odwołano jak dotąd najwięcej pociągów (687).
Niezależnie od tego, który sposób interpretacji statystyk wybierzemy – jasne pozostaje, że problem dotyczy głównie linii niezelektryfikowanych. – Do [ich] obsługi zmuszeni jesteśmy kierować wyeksploatowany – a przez to bardziej awaryjny – tabor, niewymieniony przez ostatnie lata – zwraca uwagę Leduchowski. Jak przyznaje, sposób realizacji rozkładu jazdy w Lubuskiem „jest wciąż nie do zaakceptowania”.
Od 17 października codziennie komunikacja autobusowa zastępuje pociągi Polregio (wszystkie trzy pary) na trasie Rzepin – Frankfurt nad Odrą. Dlaczego, skoro ten akurat odcinek jest zelektryfikowany? – Powodem takiej sytuacji były przeglądy taboru oraz – wymagana przez zarządcę infrastruktury, spółkę DB Netz – konieczność modernizacji systemu bezpieczeństwa w pojazdach – wyjaśnia nasz rozmówca. Jak twierdzi skoro za pociągi kursują autobusy, nie można mówić o „odwołaniu” tych pociągów.
Co zatem zrobił przewoźnik, by zlikwidować problem? – Na polecenie obecnego zarządu Polregio m.in. przesunięto pojazdy z innych regionalnych zakładów na rzecz Lubuskiego – w miarę możliwości bez uszczerbku na jakości usług świadczonych w tych regionach. Przeniesiono utrzymanie części pojazdów do punktu w Lesznie, by odciążyć punkt Zakładu Lubuskiego i poprawić wydajność jego pracy – wymienia rzecznik. Spółka zleciła niezależnemu podmiotowi audyt techniczny stanu pojazdów spalinowych, a sama przeprowadziła audyt zarządczy w Zakładzie Lubuskim.
– Przeprowadzono przegląd umów z wykonawcami napraw. Podjęto rozmowy o współpracy w zakresie utrzymania i napraw pojazdów z PKP Cargotabor (zakład w Czerwieńsku. Dokonano korekty rozkładów jazdy pod kątem skomunikowań z innymi przewoźnikami – wylicza dalej nasz rozmówca. Nie wskazuje konkretnych linii, na jakich będą skoncentrowane działania naprawcze.
W kolejnych miesiącach działania te mają być kontynuowane. – Wielu lat zaniedbań nie da się naprawić w kilka miesięcy – zastrzega Leduchowski. Planowane jest kontynuowanie działań naprawczych oraz – o czym rzecznik wspomina dość ogólnie – ograniczanie „niepotrzebnych kosztów” i wdrażanie nowych rozwiązań technicznych i organizacyjnych.
Rzecznik nie odnosi się wprost do formułowanych przez samorząd województwa (nie po raz pierwszy) gróźb rozwiązania umowy z Polregio – Priorytetami Zarządu Polregio są (…) zapewnienie pasażerom możliwości dogodnego podróżowania, wymiana taboru, a także dążenie do jak najlepszej współpracy z samorządami województw. Obecne władze spółki nie chcą kontynuować złych tradycji poprzedników. Dokładamy starań, by wywiązywać się ze zobowiązań wynikających z zawartych umów. Naszym celem jest rozwiązanie zaistniałego problemu – deklaruje.
Czekamy jeszcze na odpowiedzi lubuskiego Urzędu Marszałkowskiego na pytania w tej samej sprawie.