Aż 7% połączeń, czyli znacznie ponad 100 pociągów musiało odwołać wczoraj (15 kwietnia) Polregio. Nie jest to jednak strajk, a problemy z dostępnością maszynistów; wielu poszło na zwolnienia lekarskie, inni nie zgadzali się na nadgodziny. Dziś sytuacja jest już lepsza.
Jak informowaliśmy na początku tygodnia, spotkanie ostatniej szansy związkowców i zarządu Polregio na temat podwyżek zakończyło się bez sukcesu. W związku z tym związkowcy
ogłosili pogotowie strajkowe i przygotowania do strajku generalnego.
Decyzja o strajku ma zapaść po Świętach i ewentualnie po specjalnym posiedzeniu Komisji Infrastruktury, które odbędzie się w czwartek, a dotyczyć ma sytuacji w Polregio i
PKP Cargo. Zarząd Polregio prowadzi rozmowy z marszałkami, dotyczące przekazania spółce dodatkowych środków na podwyżki.
To nie jest (jeszcze) strajk
Mimo braku decyzji o strajku, spółka już teraz zaczęła mieć problemy z realizacją rozkładu jazdy. Najtrudniejsza sytuacja była w Wielki Piątek, kiedy z powodu braku obsady odwołanych zostało 7% połączeń (129 pociągów). W zdecydowanej większości przypadków przewoźnik zapewnił zastępczą komunikację autobusową. Najwięcej pociągów trzeba było zastąpić autobusami w woj. małopolskim (53) oraz kujawsko-pomorskim (24). Jak poinformowało "Rynek Kolejowy" Polregio, w sobotę 16.04, ze względu na świąteczny rozkład i mniejszą planowaną liczbę uruchomień w miejsce 40 pociągów wprowadzona została komunikacja autobusowa (najwięcej w małopolskim i wielkopolskim po 9 oraz lubuskim - 8). Spółka Polregio przekazała również wszystkim pasażerom przeprosiny za utrudnienia.
Oficjalną przyczyną utrudnień jest "zakłócenie procesu przewozowego". Nikt nie potwierdza oficjalnie informacji o tym, że brakuje maszynistów, ale w wielu regionach lokalna prasa pisze o nagłym wzroście liczby zwolnień chorobowych. - Jak ktoś choruje to nie informuje związku zawodowego o przyczynach. Nie ma żadnej akcji chorobowej - zapewnia "Rynek Kolejowy" przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Leszek Miętek i zwraca uwagę, że zgodnie z rozporządzeniem wykonywanie pracy maszynisty jest dozwolone tylko w dobrym stanie psychofizycznym. - Każdy maszynista może odmówić pracy jeśli się źle poczuje - podkreśla.
Związkowcy chcą działań
Szef związku maszynistów przypomina, że Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno - Strajkowy podjął uchwałę, zgodnie z którą wdrożenie zostały zasady bezwzględnego wykonywania pracy przez pracowników wyłącznie zgodnie z harmonogramem pracy i niepodejmowanie pracy w nadgodzinach. Jego zdaniem sytuacja przewozowa w Polregio może być efektem tych zaleceń.
- Za chwilę będzie inny efekt, kiedy zdecydowana większość młodych maszynistów odejdzie do konkurencji, gdzie od razu czeka na nich podwyżka o 1000 lub 1500 zł - przewiduje podkreślając, że maszyniści Polregio należą do najniżej opłacanych na rynku. - A jeśli dojdzie do strajku, to przecież nie poprawi on sytuacji w spółce, tylko pogorszy. Dlatego właściciele - ARP i marszałkowie - powinni zacząć działać - podsumowuje.