Otwarcie ofert na dostawę do 200 elektrycznych zespołów trakcyjnych dla Polregio nastąpi pod koniec sierpnia. Przewoźnik zamierza też pozyskać jednostki spalinowe i hybrydowe, choć już w mniejszej liczbie. Na pewną skalę będzie też kontynuowana modernizacja posiadanego już taboru – zapowiada prezes spółki Artur Martyniuk w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
Według deklaracji prezesa Polregio dołoży starań, by umowy ramowe z producentami podpisać jak najszybciej. Dostawy pierwszych egzemplarzy mają nastąpić w październiku 2025 r., a ostatnie – w marcu 2026 r. Na razie przewoźnik prowadzi intensywny dialog techniczny z producentami taboru. Wśród zainteresowanych wymienia się
Pesę, Newag, FPS H. Cegielski, Stadlera oraz Alstom.
Po odwołaniu dopuszczone wózki Jakobsa
Ogłoszone przez Polregio 2 maja postępowanie będzie największym w ostatnich latach przetargiem polskiego przewoźnika na zakup taboru. Wartość netto ma wynosić ok 6 mld zł.
Jak pisaliśmy, zamówienie obejmuje pojazdy w dwóch odmianach: krótszej (od 130 do 160 stałych miejsc siedzących, do 60 EZT) i dłuższej (co najmniej 210 stałych miejsc siedzących, do 140 EZT). Jedynym kryterium zamówienia jest cena. Umowa ma być zawarta na trzy lata. Zakup ma być dofinansowany z funduszy unijnych, które mają dotrzeć do Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy (pod warunkiem przywrócenia w naszym kraju praworządności) oraz FEnIKS 2021-2027 i programów regionalnych.
Zawarte początkowo w dokumentacji przetargowej warunki zamówienia wzbudziły sprzeciw części zainteresowanych producentów. Pesa, Newag i Skoda Transportation zarzuciły Polregio nieuczciwe faworyzowanie jednego z podmiotów na rynku (chodziło prawdopodobnie o FPS H. Cegielski) poprzez wymóg zastosowania wózków wagonowych (większość sprzedawanych dotychczas w Polsce EZT ma wspólne dla sąsiednich członów wózki Jakobsa) oraz pudła ze stali. Sprawa otarła się o Krajową Izbę Odwoławczą. Ostatecznie zamawiający
wprowadził zmiany w specyfikacji, uwzględniając zastrzeżenia.
Po 10 hybryd i pojazdów spalinowych
Nowe pojazdy mają stopniowo zastąpić ok. 300 eksploatowanych jeszcze przez Polregio niezmodernizowanych lub nieznacznie zmodernizowanych EN57. Równolegle przewoźnik będzie jednak nadal przebudowywał posiadany tabor, choć na mniejszą skalę: według Martyniuka do takiego działania kwalifikuje się ok. 50 EZT. Z myślą o obsłudze linii niezelektryfikowanych Polregio chce natomiast kupić w ciągu 5 lat 10 spalinowych i 10 hybrydowych zespołów trakcyjnych.
Oprócz funduszy UE i środków własnych Polregio zamierza sięgnąć także po inne źródła finansowania. Prezes Martyniuk zamierza sięgnąć po instrumenty dłużne. Jak twierdzi, kondycja firmy jest na to wystarczająco dobra: wieloletnie umowy z samorządami województw zapewniają stabilność przychodów, a wynik finansowy w ostatnich dwóch latach był dodatni.