1 stycznia 2023 roku Chorwacja dołączy do strefy euro. Otwarta natomiast pozostaje kwestia tego kiedy kraj wstąpi do układu z Schengen. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że również i to nastąpi w 2023 roku. Warto zatem przyjrzeć się jak obecnie funkcjonują kolejowe połączenia regionalne na tych chorwackich granicach, na których już niedługo kontrola dokumentów może stać się przeszłością.
Pomiędzy Chorwacją a Słowenią funkcjonuje obecnie osiem kolejowych przejść granicznych, z Węgrami zaś jest ich tylko trzy. O ile granica pomiędzy Chorwacją a Węgrami jest “dość oczywista” i ukształtowana praktycznie od zakończenia drugiej wojny światowej, o tyle w drugim przypadku kontrole graniczne pojawiły się dopiero wraz z rozpadem Jugosławii.
Ową zależność widać kiedy spojrzymy na przebieg linii kolejowych, gdzie granica miejscami przecina je kilkukrotnie (Analogiczne zjawisko ma miejsce w innych częściach Europy – np. pomiędzy Ukrainą a Mołdawią, gdzie funkcjonowanie niektórych połączeń pasażerskich było naznaczone wielokrotnymi kontrolami granicznymi).
Z wspomnianych ośmiu punktów między Chorwacją a Słowenią na trzech cały czas prowadzony jest ruch pociągów regionalnych (Sredisce ob Dravi – Cakovec, Rogatec – Djurmanec, Rakitovec - Buzet), na kolejnych dwóch kursują połączenia dalekobieżne (Dobova – Savski Marof, Ilirska Bistrica – Sapjane). Przez pozostałe przejścia graniczne nie prowadzi się obecnie ruchu pasażerskiego, co nie oznacza iż nie ma planów jego powrotu w przyszłości. Problematyczne skomunikowania na granicy chorwacko-słoweńskiej
Jest chwilę po ósmej rano kiedy na dworzec w słoweńskim Ormozu wjeżdża pociąg osobowy z Mariboru (drugiego co do wielkości miasta w kraju), gdzie po krótkim postoju uda się w dalszą podróż do Murskiej Soboty. Tuż obok, na sąsiednim peronie na podróżnych oczekuje pociąg osobowy do chorwackiego Cakovca, który rusza tuż po odjeździe wspomnianego składu.
Pasażerów udających się w kierunku sąsiedniego kraju można by policzyć na palcach dwóch rąk, zwłaszcza, że na stacji granicznej kilku z nich opuszcza pociąg. Słoweński pogranicznik szybko zerka na dokumenty podróżnych (w rozkładzie jazdy na odprawę graniczną przewidziano tylko dwie minuty!) po czym ruszamy dalej. Troszkę więcej niż kwadrans później docieramy do Cakovca. Znudzeni chorwaccy funkcjonariusze przejdą się szybko po pociągu zbierając paszporty i dowody osobiste podróżnych, po czym już bezpośrednie na peronie oddadzą je pasażerom. Wszystko to potrwa również nie dłużej jak kilka minut.
Co jednak istotne – zarówno stacja Ormoz jak i Cakovec pełnią funkcje węzłów komunikacyjnych. Na tym drugim teoretycznie skład z Słowenii jest skomunikowany z pociągami w kierunkach Koprivnicy i Varazdinu. O ile w momencie przyjazdu skomunikowanie zrobione jest perfekcyjnie – podróżni oczekują na przesiadkę niespełna kwadrans – o tyle w drugą stronę owe skomunikowanie wynosi niespełna czterdzieści minut. Dlaczego tak długo? Skład cały czas znajduje się na peronie, nie ma również potrzeby prowadzenia żadnych prac manewrowych ze względu na obsługę przez spalinowy zespół trakcyjny.
– Border, border – odpowiadają mi chorwaccy kolejarze kiedy pytam ich o sens tak długiego oczekiwania na przesiadkę – w rozkładzie trzeba ująć co najmniej pół godziny na kontrolę – łamanym angielskim mówi mi dyżurny ruchu. W praktyce – tuż przed odjazdem chorwaccy funkcjonariusze pojawią się na peronie, zaś całość odprawy nie potrwa dłużej niż pięć minut. Po drugiej stronie – słoweńscy pogranicznicy bardzo szybko uporają się z granicznymi formalnościami.
To jednak nie jedyne tego typu połączenie pomiędzy Słowenią a Chorwacją. Kilkadziesiąt kilometrów dalej na zachód ruch lokalny prowadzony jest także pomiędzy stacjami Rogatec i Djurmanec, gdzie część kursów wydłużana jest do słoweńskiego Celje znajdującego się pomiędzy Ljubljaną a Mariborem. Z Djurmanca zaś można dojechać m.in do stołecznego Zagrzebia.
Połączenia ponownie powinny być z sobą skomunikowane, nie mniej nie zawsze udaje się to zrealizować – zdarza się, że czas na przesiadkę wynosi kilka minut, innym razem trzeba zaś oczekiwać ponad godzinę. W tym miejscu warto również zwrócić uwagę na fakt iż pomimo tego, że część kursów międzynarodowych kursuje w relacji do/z Celje na stacyjnych rozkładach jazdy chorwacki zarządca infrastruktury wszystkie połączenia oznaczył jako kończące bieg w przygranicznym Rogatecu.
Ostatnim – położonym najbardziej na zachód – kolejowym przejściem granicznym przez które przebiega ruch pociągów regionalnych jest słoweński Rakitovec oraz chorwacki Buzet. Obecnie kursuje tędy tylko jedna para w relacji Divaca – Pula. Biorąc pod uwagę iż stacją końcową połączenia jest znany kurort, a także fakt iż połączenie jest skomunikowane z pociągiem z Lubljany – skład cieszy się dużą popularnością wśród turystów zmierzających nad Morze Adriatyckie.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że oprócz pociągu koleje słoweńskie i chorwackie uruchamiają również kolejową komunikację zastępczą w analogicznej relacji. Prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy są problemy z rezerwą taborową, które tyczą się obecnie nie tylko zachodniej części Słowenii.
Pogranicze chorwacko-węgierskie
Nieznacznie lepiej prezentuje się sytuacja na pograniczu chorwacko – węgierskim. Obecnie funkcjonują tutaj trzy kolejowe przejścia graniczne, z czego na dwóch prowadzi się ruch pasażerski.
Połączenia dalekobieżne łączące m.in Budapeszt z Zagrzebiem kierowane są przez Koprivnicę – Gyekenyes. Ruch lokalny natomiast prowadzony jest pomiędzy węgierskim Peczem a chorwackim Belim Manastirem – gdzie codzienne cztery pary pociągów osobowych łączą obydwa państwa. Zapewnione są także skomunikowania m.in w kierunku Budapesztu czy Osijeka.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że o ile kontrola graniczna w pociągach pomiędzy Słowenią a Chorwacją przebiega dość szybko, tego samego nie można powiedzieć o odprawie na granicy węgierskiej. Widać to także w rozkładzie jazdy, gdzie w tym celu zaplanowano dwudziestominutowy postój (jak wskazano powyżej – w przypadku kontroli słoweńskiej czas ten miejscami jest dziesięciokrotnie krótszy).
Szansa na reaktywację?
Choć oferta przewozowa wspomnianych połączeń nie jest nadzwyczajnie rozwinięta i tak obecny stan rzeczy można uznać za swoisty sukces. Dekadę temu koleje chorwackie w dużej mierze dążyły do likwidacji połączeń międzynarodowych, czego skutki odczuwalne są po dziś dzień. Nie ma na przykład pociągów pomiędzy Sarajewem czy Zagrzebiem, nie kursują także pociągi przez przejście graniczne Metlika – Kamanje, przez które w przeszłości przejeżdżały pociągi do stacji Karlovac.
Nieczynna w ruchu pasażerskim pozostaje także słoweńska stacja Lendava – to dosyć osobliwy przypadek, bowiem jest ona odłączona od reszty sieci kolejowej kraju. Do momentu wybuchu pandemii koronawirusa kursowały tędy weekendowe połączenia do sąsiednich miejscowości w Chorwacji – obecnie lokalne władze samorządowe starają się o przywrócenie połączenia, w planach wieloletnich jest także rozbudowa linii kolejowej w kierunku granicy węgierskiej. Co istotne – część kursów Lendava – Cakovec jest wpisana w rozkładach jazdy, aczkolwiek ich funkcjonowanie można określić mianem „połączeń widmo”. Jaka będzie kolej po wejściu Chorwacji do strefy Schengen?
Czy wejście Chorwacji do Strefy Schengen spowoduje poprawę oferty przewozowej w tej części Europy? Nie jest to takie oczywiste.
O ile w przypadku niektórych połączeń czas jazdy powinien skrócić się o minuty pozostawiony na kontrolę graniczną (np. Beli Manastir – Pecz) czy też umożliwić lepsze skomunikowanie pociągów (stacja Cakovec) o tyle w niektórych przypadkach podróżni cały czas będą musieli odczuwać iż przejechali przez granicę państwa. Na przykład w pociągach pospiesznych pomiędzy Lubljaną a Rijeką chorwacka stacja Sapjane cały czas pozostanie miejscem wymiany drużyn pociągówych czy też taboru.
Być może uda się przywrócić postoje handlowe w miejscach, które obecnie nie są obsługiwane ze względu na konieczność kontroli granicznej (przykładowo pociągi Ormoz – Cakovec po stronie chorwackiej mijają bez zatrzymania przystanki osobowe nim dojadą do stacji końcowej).
Jaskółka nadziei na lepsze połączenia z Bośnią i Hercegowiną
Należy również mieć na uwadze iż kolej w Chorwacji odgrywa drugorzędną (jeśli nie nawet trzeciorzędną) rolę i jest na swój sposób traktowana “po macoszemu”. Choć z drugiej strony – tegoroczne wakacje są pierwszymi od kilku lat kiedy udało się reaktywować sezonowe połączenia pomiędzy Chorwacją a Bośnią i Hercegowiną – weekendowe pociągi kursują pomiędzy Sarajewem a stacją Ploce. Mówią iż jedna jaskółka wiosny nie czyni, nie mniej należy mieć nadzieję iż w przyszłości dojdzie do rozkwitu połączeń w tej części Bałkanów – szczególnie iż niektóre koncepcje są naprawdę obiecujące.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.