Po zakończeniu przeglądów i napraw powypadkowych zniknie konieczność uruchamiania zastępczej komunikacji autobusowej za pociągi – twierdzi Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego. Region nie planuje skracania umowy z Polregio ani powoływania własnego przewoźnika, choć – co dziwi w kontekście niewielkiego potencjału przewozowego w województwie – nie wyklucza takiego kroku w przyszłości.
Jak informowaliśmy w ostatni wtorek, pasażerowie pociągów Polregio w województwie podlaskim są często zmuszeni do korzystania z komunikacji zastępczej za pociągi. Przyczyną są braki sprawnego taboru spalinowego. Dziś (5 lutego) autobusy ponownie zastąpią popołudniową parę pociągów na niezelektryfikowanym odcinku Łapy – Ostrołęka.
Organizator: Sytuacja „w miarę stabilna”
Zastępca dyrektora Departamentu Polityki Informacyjnej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego Barbara Likowska-Matys określa obecną sytuację jako „w miarę stabilną”. – Tylko pojedyncze połączenia obsługiwane są komunikacją zastępczą – twierdzi. Zaznacza też, że żaden kurs nie został odwołany – pasażerowie wszystkich pociągów, które nie wyjechały na tory, mogli skorzystać z zastępczej komunikacji autobusowej. – Problemy na liniach niezelektryfikowanych były spowodowane koniecznością wykonania niezbędnych przeglądów technicznych pojazdów i konieczności przeprowadzenia napraw powypadkowych – wyjaśnia, potwierdzając informacje, które uzyskaliśmy wcześniej w Polregio.
UMWP użycza przewoźnikowi 17 pojazdów szynowych, w tym 11 spalinowych. Do tego na stanie podlaskiego zakładu Polregio są dwa pojazdy własne. – Do obsługi aktualnego rozkładu jazdy pociągów na liniach niezelektryfikowanych przewoźnik potrzebuje ośmiu pojazdów szynowych – informuje przedstawicielka UMWP. Teoretycznie tabor, którym dysponuje spółka, jest więc wystarczający – w praktyce jednak trzeba liczyć się z wyłączeniami spowodowanymi koniecznością wykonania przeglądów i napraw powypadkowych.
– Województwo podjęło rozmowy z Zarządem Polregio o uzupełnieniu brakującego taboru w celu wyeliminowania zastępczej komunikacji autobusowej za pociągi – kontynuuje Likowska-Matys. Jak przypomina, zgodnie z umową operator jest zobowiązany do uzupełnienia brakującego taboru we własnym zakresie. – Wspólnie z operatorem próbujemy rozwiązać zaistniały problem, niestety, pozyskanie dodatkowych składów nie jest łatwe, a wymagane przeglądy, niestety, są długotrwałe – przyznaje. Według samorządu sytuacja ma się ostatecznie ustabilizować po przywróceniu do obiegu pojazdów wyłączonych z uwagi na wypadki i wykonaniu dwóch przeglądów utrzymaniowych poziomu P5 – nasza rozmówczyni nie podaje jednak choćby orientacyjnego terminu.
Czy skrócenie procedur pomoże?
Jakie doraźne działania zostały podjęte w celu zwiększenia ilości dostępnego taboru do obsługi linii niezelektryfikowanych? – Prowadzone są rozmowy z przewoźnikiem w celu skrócenia procedur związanych ze zlecaniem i wykonaniem napraw – odpowiada przedstawicielka podlaskiego samorządu. W poprzednim tekście informowaliśmy o przygotowaniach do sformowania składu zastępczego z wagonu piętrowego i lokomotywy spalinowej. W ubiegłym roku
Polregio dzierżawiło na Podlasiu wagony motorowe od SKPL, jednak ani przewoźnik, ani organizator nie wspominają o zamiarze powtórzenia takiego kroku w obecnej edycji rozkładu jazdy.
– Nie zakładamy, że dojdzie do podobnej sytuacji, jaka miała miejsce w województwie lubuskim czy opolskim – zapewnia Likowska-Matys. Jak informuje, Polregio w ostatnich 3 miesiącach z tytułu pociągów odwołanych lub zastąpionych komunikacją autobusową zapłaciło karę w wysokości 69 200 zł (kwoty tej nie chciał ujawnić przewoźnik, powołując się na tajemnicę przedsiębiorstwa).
Koleje Podlaskie? Na razie wykluczone
Samorząd województwa podlaskiego zawarł z Polregio
kontrakt PSC na lata 2026-2030. Nie ma dziś planów rozwiązania umowy.
– Województwo obecnie nie planuje powołania własnego podmiotu do wykonywania kolejowych przewozów pasażerskich, ale nie wyklucza takiego rozwiązania w przyszłości – deklaruje nasza rozmówczyni. Postulat utworzenia własnej spółki przewozowej pod nazwą Koleje Podlaskie pojawił się tymczasem w poświęconym problemowi artykule regionalnego portalu Podlaskie.TV. Być może inspiracją były plany województwa lubuskiego, o których
pisaliśmy na początku stycznia.
Ewentualne powołanie Kolei Podlaskich byłoby jednak nie tylko nieracjonalne z powodu niskiego potencjału przewozowego w regionie (wskaźnik wykorzystania kolei na Podlasiu jest najniższy w kraju – średnio 2,1 podróży na mieszkańca rocznie, liczba ludności nieznacznie przekraczająca milion). Hipotetyczna nowa spółka (czy to na Podlasiu, czy w Lubuskiem) nie mogłaby otrzymać kontraktu PSC w drodze powierzenia bezpośredniego: od kilku lat zabraniają tego przepisy unijnego IV Pakietu Kolejowego. Starając się o zlecenie od organizatora transportu, musiałaby więc stanąć do przetargu – a w razie przegranej środki zainwestowanie w jej utworzenie poszłyby najprawdopodobniej na marne.