Województwo Podlaskie unieważniło przetarg na przewozy i utrudnia sobie organizację przewozów kolejowych w województwie. - Unieważnienie przetargu na świadczenie usług kolejowych w Podlaskim to ryzyko większych kosztów i pogorszenia oferty - komentuje Arriva, która złożyła najniższą ofertę w postępowaniu.
We wrześniu ubiegłego roku, po wielu latach doczekaliśmy się konkurencyjnego przetargu na regionalne przewozy kolejowe. Województwo podlaskie
ogłosiło postępowanie z rozsądnym wyprzedzeniem, które dawało szanse na przygotowanie ofert nowym operatorom na start przewozów w grudniu 2024 roku.
Tak też się stało - w postępowaniu oprócz dotychczasowego operatora (Polregio) wystartowała Arriva, która okazała się znacznie tańsza. Zaproponowała ona cenę 439,6 mln zł brutto. - Polregio było droższe o prawie 60 mln zł brutto. Obie oferty
znacznie przekraczały kosztorys, opiewający na 367 mln zł. Ostatecznie po dwóch miesiącach wahania samorząd wojewódzki właśnie unieważnił przetarg.
Arriva zaskoczona
W przekazanym "Rynkowi Kolejowemu" komentarzu Arriva podkreśla, że przyjęła decyzję zamawiającego z zaskoczeniem, a wręcz niezrozumieniem. - Wybór takiego rozwiązania może finalnie oznaczać konieczność wydatkowania znacznie większych środków finansowych na kolej niż te które byłyby wystarczające do wyboru operatora w unieważnionym postępowaniu - zwraca uwagę przewoźnik.
- Liczymy, że samorząd województwa nie zrezygnuje z realnie konkurencyjnego wyboru operatora i ogłosi nowy przetarg, z zachowaniem odpowiedniego okresu przygotowania się do rozpoczęcia operacji. Udział konkurentów w nowym postępowaniu będzie możliwy tylko z zachowaniem co najmniej rocznego okresu mobilizacji. Pozwoli to na przygotowanie się do startu przez nowego operatora i zagwarantowanie odpowiedniego poziomu i jakości usług dla mieszkańców - czytamy w komentarzu.
- W innym przypadku samorząd pozostanie z jedynym oferentem - monopolistą, który w takim wypadku będzie mógł zaoferować jeszcze wyższą cenę, wiedząc, ze nie ma konkurencji zainteresowanej tak skonstruowanym przetargiem. Będzie to oznaczać nie tylko ogromny wzrost wydatków na kolej, ale również utratę szansy na lepszą jakość usług i poprawę oferty dla Pasażerów, które niesie za sobą konkurencja - zwraca uwagę spółka.
Przewoźnik otwarty na rozmowy- Współpracując z samorządami od kilkunastu lat, mamy świadomość że budżet województwa ma swoje ograniczenia, jednak bezsprzecznym jest fakt, że tylko realnie konkurencyjny przetarg daje gwarancje najniższej ceny za zamawiane usługi - stwierdza przewoźnik dodając, że przeprowadzanie
pozornie konkurencyjnych postępowań (gdzie krótki okres przygotowania do startu w praktyce oznacza wyłącznie wybór aktualnego operatora) stoi w sprzeczności z przepisami obowiązującego prawa.
- Jedynie konkurencyjna, otwarta procedura, pozwalająca na zawarcie umowy z odpowiednim wyprzedzeniem oraz minimalnym okresem przygotowań do startu tj. co najmniej rok lub dłuższym oznacza realną troskę o interes publiczny, racjonalne gospodarowanie środkami a długoterminowo lepszą ofertę dla pasażerów - podsumowuje przewoźnik zapewniając, że pozostaje otwarty na rozmowę i współpracę z samorządem w celu wypracowania najlepszego rozwiązania dla przyszłości kolei w regionie.