Polregio uruchomiło na Podlasiu skład zastępczy zestawiony z własnej lokomotywy spalinowej i wagonu piętrowego. Ma to częściowo zniwelować problemy związane z brakami taborowymi tamtejszego zakładu. Mimo to wciąż pociągi na liniach niezelektryfikowanych są zastępowane autobusami.
W połowie lutego pasażerowie korzystający z pociągów Białystok – Łapy – Ostrołęka zostali przewiezieni
nietypowym składem: piętrowy wagon serii Bmnopux należący do Polregio poprowadziła spalinowa Gama PKP Intercity. Regionalny przewoźnik zapowiedział wówczas, że wkrótce uruchomi własny spalinowóz, który będzie kursować z piętrusem w przypadku niewystarczającej liczby sprawnych jednostek nowszej generacji. Choć tak się stało, problemy podróżnych korzystających z połączeń na podlaskich liniach niezelektryfikowanych wciąż trwają.
Polregio: Nie pozostawiamy pasażerów bez możliwości dojazdu
– Żadne z połączeń w województwie podlaskim nie zostało odwołane – zapewnia Renata Gerasimiuk, specjalista w Dziale Handlowym Podlaskiego Zakładu Polregio w Białymstoku.
Nie oznacza to jednak, że pociągi kursują planowo, bo w nomenklaturze stosowanej przez operatora jeśli kurs nie jest realizowany taborem szynowym, ale jadącym po równoległej drodze autobusem, nie został odwołany. Nasza rozmówczyni podkreśla, że zawsze gdy wystawienie szynobusu nie było możliwe, udawało się uruchomić komunikację zastępczą.
Według stanu na 21 lutego podlaski zakład spółki dysponuje zaledwie pięcioma sprawnymi jednostkami spalinowymi oraz wspomnianym składem zestawionym z jednego wagonu i własnej lokomotywy serii SU42. W Białymstoku pracują obecnie dwa takie spalinowozy, ale tylko jeden jest wykorzystywany do prowadzenia pociągów rozkładowych. Druga z maszyn realizuje zaś manewry na terenie zakładu. Przewoźnik nie odpowiedział nam na pytanie, ile pojazdów jest niezbędnych, by w pełni obsłużyć wszystkie zaplanowane kursy –
przedstawicielka podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego twierdziła wcześniej, że potrzeba ich ośmiu.
Utrudnienia w ruchu, na jakie muszą być przygotowani korzystający z połączeń regionalnych na Podlasiu, Suwalszczyźnie i częściowo na Kurpiach, opisujemy na naszych łamach już od wielu tygodni. Perspektywy poprawy sytuacji są jednak mgliste. Nieczynne pojazdy zostały odstawione z uwagi na naprawy powypadkowe, przeglądy okresowe itp. Polregio nie informuje o dacie planowanego zakończenia remontów. Wskazuje jednocześnie, że docelowo zamierza wymienić dużą część swojej floty.
Poprawę sytuacji przyniosą dopiero niepewne zakupy
– Pozyskanie nowego taboru jest kluczowe dla poprawy sytuacji i komfortu pasażerów. Zarząd spółki jest w trakcie rozmów dotyczących finansowania takiego zakupu – twierdzi przedstawicielka przewoźnika. Zauważa jednak, że wartość zamówienia w skali wszystkich zakładów szacowana jest na wiele miliardów złotych. Proces montażu finansowego ma więc wymagać czasu. Dodajmy, że Polregio nie łata powstałej na Podlasiu luki taborowej poprzez dzierżawę dodatkowych jednostek od podmiotów zewnętrznych, np. od SKPL, na co zdecydowały się choćby
Koleje Mazowieckie.