Od kilku dni pociągiem dalekobieżnym nie dojedziemy już do Tarnobrzega. PKP Intercity tłumaczy, że zatrzymywało tam swoje składy jedynie czasow – w związku z pracami infrastrukturalnymi na innej trasie. Z prawie 50-tysięcznego miasta bez przesiadki dostać się można obecnie jedynie do Lublina, Stalowej Woli czy Rzeszowa.
Wraz z czerwcową korektą rozkładu jazdy pociągi PKP Intercity
po raz pierwszy w historii dotarły do podlaskiej Hajnówki. Zmiany w siatce połączeń oznaczały jednak nie tylko przywrócenie kursów dalekobieżnych do miejscowości, do której od lat można było dojechać wyłącznie pociągami osobowymi, ale także rezygnację z obsługi innych stacji. Od 13 czerwca z PKP Intercity nie dojedziemy już do podkarpackiego Tarnobrzega.
W stałej siatce połączeń Tarnobrzega nie ma – Pociągi IC „Hetman”, TLK „Górski” i TLK „Roztocze” wróciły na trasę założoną w rocznym rozkładzie jazdy – mówi Anna Zakrzewska z PKP Intercity. Dodaje, że wcześniej kursy realizowane były trasą prowadzącą przez Tarnobrzeg ze względu na prace infrastrukturalne prowadzone przez PKP Polskie Linie Kolejowe na linii nt 68 Lublin Główny – Przeworsk biegnącej przez Kraśnik i Stalową Wolę-Rozwadów oraz Nową Sarzynę. Obecny układ bez obsługi Tarnobrzega ma być więc zachowany.
Nasza rozmówczyni zwraca przy tym uwagę, że pewne utrudnienia w prowadzeniu ruchu pociągów mają obecnie miejsce na trasie wykorzystywanej dotychczas jako objazdowej. – Na linii nr 71 przez Tarnobrzeg wciąż trwają prace inwestycyjne związane z jej elektryfikacją – stwierdza. Przewoźnik nie podał daty ewentualnego powrotu swoich połączeń do tego miasta.
Trudniej m.in. do Warszawy i Poznania Niespełna 50-tysięczny Tarnobrzeg stracił więc możliwość bezpośredniego dojazdu pociągiem m.in. do Warszawy, Poznania i Szczecina (TLK „Górski”), Krakowa, Katowic, Opola i Wrocławia (IC „Hetman”), a także do czeskiego Bohumina (TLK „Roztocze”). Pociągi Regio zapewniają połączenia z Rzeszowem, Stalową Wolą i Lublinem. Również podróżujący w tych kierunkach mogą jednak odczuć pogorszenie oferty, bo dotychczas kursy dalekobieżne uzupełniały rozkład jazdy kursów regionalnych, dzięki czemu sumaryczna częstotliwość obsługi była istotnie większa.
Należy dodać, że do większości miast, do których nie dojedziemy już z Tarnobrzega bezpośrednim pociągiem, nie dostaniemy się także autobusem dalekobieżnym. Miejscowy PKS wciąż nie odtworzył w pełni swojej siatki połączeń sprzed pandemii.