Dolnośląska Służba Dróg i Kolei szacuje, że rewitalizacje linii kolejowych 317 oraz 336 zostaną zakończone do jesieni 2023 roku. Pozwoli to na powrót połączeń kolejowych do Świeradowa. Jednak po otwarciu ofert w postępowaniu na remont pierwszego odcinka trasy do tego uzdrowiska okazało się, że wszystkie znacznie przekraczają budżet zamawiającego.
Dzisiaj otwarto oferty w postępowaniu na rewitalizację linii kolejowej 317, z Gryfowa Śląskiego do Mirska. To pierwszy etap przedsięwzięcia, które ma na celu
przywrócenie regularnych kursów pasażerskich do Świeradowa. W postępowaniu wpłynęło aż 14 ofert. Wszystkie jednak znacznie przekroczyły budżet zamawiającego, opiewający na niewiele ponad 18,630 miliona złotych brutto. Najniższą ofertę złożyła firma ZUE z Krakowa, wartą 17,6 mln zł netto, czyli 21,6 mln zł brutto (w zestawieniu nie znalazła się cena brutto, zapytaliśmy inwestora o powód - przyp. RK.). Najtańsza oferta przekracza środki DSDiK przeznaczone na to zadanie o ponad 3 mln złotych, za to najdroższa - ponaddwukrotnie.
Pierwsza część rewitalizacji w 9 miesięcy
O wymaganiach przetargowych, a także planowanych parametrach dla tej linii
pisaliśmy tuż przed świętami. Po rewitalizacji pociągi pojadą do Mirska z prędkością 80 km/h. Jednak kiedy będzie to możliwe? Wykonawca będzie miał na realizację zadania 9 miesięcy licząc od dnia podpisania umowy. Jeśli uda się ją podpisać w najbliższym czasie, co jest wątpliwe po otwarciu ofert przetargowych, to zgodnie z szacunkami Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei (DSDiK) prace na tym odcinku mają się zakończyć we wrześniu bieżącego roku. Nie oznacza to jednak, że pociągi do Mirska pojadą już w tym roku.
Jak mówi nam Michał Nowakowski, Rzecznik Prasowy Marszałka Województwa Dolnośląskiego, regularne pociągi po tym odcinku pojadą dopiero po oddaniu całości trasy do Świeradowa. DSDiK szacuje, że będzie to możliwe jesienią 2023 roku. Drugi etap tego zadania, a więc rewitalizacja linii kolejowej 336 z Mirska do Świeradowa ma zostać wkrótce ogłoszony, ponieważ przetarg na to zadanie jest aktualnie przygotowywany przez DSDiK. Nowakowski dodaje też, że po oddaniu odcinka do Mirska samorząd województwa planuje zorganizować przejazd pociągu promującego powrót kolei na tej trasie i przygotowywać się na oczekiwany przez mieszkańców powrót regularnych kursów do Świeradowa.
Uzupełnienie oferty Jelenia Góra – Goerlitz
– Przywrócenie ruchu pociągów pasażerskich na liniach 317 i 336 na odcinku Gryfów Śląski – Mirsk – Świeradów-Zdrój planowane jest w ramach modyfikacji i uzupełnienia połączeń uruchamianych obecnie na linii Jelenia Góra - Goerlitz. Założenia koncepcyjne dla obsługi komunikacyjnej tego obszaru są obecnie opracowywane. W pełnym zakresie połączenia zostaną uruchomione po oddaniu do eksploatacji całego odcinka z Gryfowa Śląskiego do Świeradowa-Zdroju – dodaje rzecznik.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Michał Nowakowskiego wiemy, że na linii 317 oraz 336 trwają prace porządkujące, a część zdegradowanej infrastruktury została już zdemontowana.
Finansowy udział lokalnych samorządów
Niedługo też powinien zostać ogłoszony przetarg na drugą część trasy do Świeradowa, a więc linie 336. Rewitalizacja obu linii jest dofinansowana z funduszy europejskich na lata 2014-2020, w ramach RPO województwa dolnośląskiego. Ponadto DSDiK poinformowała nas także, że w kosztach rewitalizacji partycypują również wszystkie samorządy, które leżą na trasie linii 317 i 336. Sam Świeradów otrzymał na to zadanie
4,2 miliona złotych z Polskiego Ładu, a całkowita wartość udziału miasta w rewitalizacji to 5 milionów złotych.
– Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami warunkiem realizacji projektu rewitalizacji linii kolejowej, w naszym przypadku do Świeradowa-Zdroju, była partycypacja w kosztach. Jak już wyżej wspomniałam, całkowity udział gminy wynosi 5 mln zł – mówi nam Monika Hajny-Daszko, inspektorka ds. inwestycji i funduszy unijnych w Urzędzie Miasta Świeradów-Zdrój.
Monika Hajny-Danyszko dodaje też, że jak na razie nie określono tego, na co dokładnie zostaną przeznaczone fundusze Świeradowa w ramach rewitalizacji linii kolejowej 336.
Linie bez drutaDolnośląska Służba Dróg i Kolei zapewniła nas także o tym, że mimo zapowiedzi pojawiających się w lokalnej prasie, trasa ta nie będzie elektryfikowana. Do jej obsługi będą więc potrzebne pojazdy spalinowe lub hybrydowe. Mogą w tym pomóc dwie jednostki SA109, które po raz kolejny
próbują wyremontować Koleje Dolnośląskie.