Pociągi wracają na zamknięty odcinek E20, ale sukcesu wcale nie ma

W czerwcu 2018 roku rozpoczęło się pierwsze z dwutorowych zamknięć na czas modernizacji linii E20 – na modernizowanym przez Torpol odcinku Podstolice (tuż przed stacją Września w kierunku zachodnim) do Konina. Przyczyny dwutorowego zamknięcia PKP PLK szczegółowo wyjaśniała tutaj, choć ostatnio członek zarządu PLK Arnold Bresch przyznał, że dwutorowe zamknięcia to wymysł poprzedników, którego obecny zarząd PLK nie będzie kontynuował.

Dwutorowe zamknięcie ma w założeniu znacznie skracać czas realizacji prac na danym odcinku. W rzeczywistości jednak prace na linii Rail Baltika z Warszawy do Tłuszcza (wykonawcą był Torpol), która jako pierwsza została całkowicie zamknięta, i tak były opóźnione o kilkanaście miesięcy; właściwie wciąż nie zostały ostatecznie zakończone – brakuje części wiaduktów, a z powodu problemów z zasilaniem istnieje ryzyko obniżenia prędkości pociągów. Już wiemy, że nie uda się w terminie otworzyć dwutorowo zamkniętego odcinka linii 447 z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego.

Zwolnienia na przejazdach, sygnały zastępcze, zapoznanie na drezynie

W przypadku odcinka Konin – Września powrót pociągów następuje w ustalonym terminie, czyli w niedzielę 15 lipca. Niestety, wbrew deklaracjom, nie udało się zakończyć wszystkich prac. Jak alarmował już "Rynek Kolejowy", nie zostały oddane do użytku m.in. urządzenia przejazdowe. To nie wszystko – nieprzygotowane urządzenia sterowania ruchem oznaczają też konieczność realizacji części przebiegów w oparciu o sygnały zastępcze. Jak ustaliliśmy, zaledwie przed tygodniem PKP PLK zarządziła kolejną wersję rozkładu jazdy na linii E20 obowiązującą od 15 lipca. Zmiana polegała na wydłużeniu czasów przejazdu pomiędzy Koninem i Wrześnią o kolejne ok. 12 minut w stosunku do wersji pierwotnie zakładanej, co ma uwzględnić ewentualne ograniczenia prędkości z tytułu stanu przygotowania infrastruktury.

Nieoficjalnie przedstawiciele PLK wyrażają nadzieję, że większość z tych ograniczeń zostanie zlikwidowana w ciągu dwóch tygodni. Nie dostaliśmy jeszcze żadnej oficjalnej odpowiedzi od PLK na temat przyczyny opóźnień i ewentualnej odpowiedzialności wykonawcy. Do Redakcji "RK" docierają też informacje, że na całej długości prędkość będzie ograniczona do 100 km/h ze względu na brak użycia maszyny DGS do stabilizacji toru – i to pomimo zapowiedzi inwestora. Jeszcze w tym tygodniu PKP PLK prowadziło odbiory techniczne m.in. w zakresie sieci trakcyjnej.

Taki obrót sytuacji stanowi problem dla przewoźników, bo długotrwałe zamknięcie torowe spowodowało wygaśnięcie tzw. znajomości szlaku przez drużyny trakcyjne, wymaganej do prowadzenia pociągów. – Aby bezproblemowo obsłużyć pociągi przewidziane rozkładem jazdy, jako przewoźnik musimy odtworzyć, względnie nabyć przed 15 lipca znajomość szlaku dla minimum 40 pracowników drużyn trakcyjnych, a także dla kierowników pociągów – przyznaje "RK" Marek Pawicki, dyrektor Pionu Techniczno–Eksploatacyjnego.

Przewoźnik otrzymał deklarację PKP PLK, że obecny stan infrastruktury na otwieranym odcinku odpowiada, szczególnie w zakresie ustawienia sygnalizatorów i wskaźników, stanowi docelowemu, ale ponieważ ruch zostanie przywrócony w ostatniej chwili, zapoznanie szlaków odbywa się za pomocą przejazdów drezyną PKP PLK. Jaki to koszt dla przewoźnika? – Szacujemy go na kilkanaście tysięcy złotych plus w pewnym sensie „nieefektywny” czas pracy drużyn trakcyjnych w wymiarze ok. 1 000 roboczogodzin poprzez powtórne nabywanie znajomości szlaku, którą maszyniści utracili wskutek przerwy trwającej ponad 6 miesięcy – informuje Pawicki. Koleje Wielkopolskie szacują także, iż kolejne 1 500 roboczogodzin należy doliczyć na zapoznanie szlaku po otwarciu odcinka i ich realizację pojazdami własnymi dla pozostałych maszynistów i kierowników pociągu.

"Olbrzymie zaangażowanie wykonawcy"

Informacji o niezakończonych pracach nie znajdziemy w informacjach prasowych Torpolu i PKP PLK. Wykonawca, podsumowując swoje prace, napisał, że „olbrzymie zaangażowanie wykonawcy robót Torpol SA oraz współpraca z Zamawiającym i Inżynierem Kontraktu umożliwi przywrócenie ruchu, co ułatwi życie pasażerom, którzy do tej pory korzystali z autobusowej komunikacji zastępczej”. Torpol informuje, że na 53-kilometrowym odcinku linii trwają ostatnie prace wykończeniowe związane z budową torów, sieci trakcyjnej, a także z montażem urządzeń sterowania ruchem i instalowania nowoczesnego oprogramowania do ich zarządzania i obsługi. – Przy ogromnym zaangażowaniu ludzi i sprzętu trwają ostatnie prace regulacyjne i wykończeniowe, a także testowanie systemów bezpieczeństwa, co pozwoli na przywrócenie ruchu kolejowego w planowanym terminie – powiedział Krzysztof Miler wiceprezes Torpolu, cytowany w informacji prasowej.

Krytyczna nie jest również PKP PLK. Jak czytamy, w Koninie zakończono budowę nowego peronu wyspowego. Ułożono nową estetyczną nawierzchnię, zamontowano wiatę, nowoczesne oświetlenie, ławki i tablice informacyjne. Na stacji remontowane jest dotychczasowe przejście podziemne. Równocześnie nowobudowane przejście pod torami na przedłużeniu ul. Torowej ma już gotową część pod dwoma torami. Obiekt będzie dostosowany do potrzeb osób o ograniczonej mobilności – z obu stron będą pochylnie. Na stacji Konin zamontowano już 15 nowych rozjazdów, a 20 jest montowanych. Na stacji Podstolice pasażerowie korzystają już z części (krawędzi) nowego peronu. Do końca sierpnia w pełni będzie wykorzystywany. Ponadto na stacji zamontowano już 24 nowe rozjazdy. Kończą są prace przy budowie torów – podaje PLK.

Zaczyna się dwutorowe zamknięcie pomiędzy Koninem a Barłogami

Przywrócenie ruchu na odcinku Września – Konin oznacza jednocześnie zamknięcie kolejnego odcinka pomiędzy Koninem a Barłogami o długości 40 kilometrów. Koleje Wielkopolskie zapewnią zastępczą komunikację autobusową między Koninem i Kutnem. Nie ma zmian dla pasażerów składów dalekobieżnych z i do Warszawy. Nadal pociągi pojadą trasą przez Gniezno, Inowrocław Rąbinek i Barłogi. PLK zapowiada, że prace potrwają do połowy czerwca 2019 r.

Czas przejazdu Zastępczej Komunikacji Autobusowej na odcinku Kutno – Konin to ok. 124 minuty. O szczegółach można przeczytać na stronie Kolei Wielkopolskich.