W ostatnich miesiącach przez media lokalne i ogólnopolskie przelała się fala krytyki dotycząca czystości składów PKP Intercity. Przewoźnik zapowiada, że sytuacja będzie się zmieniać.
Brudne pociągi to problem występujący głównie w okresie zimowym. Gdy temperatury spadają poniżej zera, PKP Intercity przestaje używać posiadanych przez siebie myjni automatycznych, ponieważ nie są one dostosowane do pracy w takich warunkach. Dlatego pracownicy PKP Intercity czyszczą jedynie te elementy, które czyste być muszą – numery eksploatacyjne, drzwi i klamki lub przyciski do ich otwierania a także wyświetlacze i, czasami, okna. Problem dotyczy więc tych pociągów, które w ciągu dnia przejeżdżają najwięcej kilometrów, czyli m.in. pociągów Pendolino i Flirtów, których obiegi, ze względu na wysoką sprawność, są wyjątkowo długie.
Sporo jeżdżą, więc bywają niemyte
– W okresie jesienno-zimowym mogą zdarzyć się sytuacje, kiedy, ze względu na niską temperaturę, pociąg nie mógł zostać umyty. Zapewniamy jednak, że Stadler Polska dokłada wszelkich starań i cały czas współpracuje z przewoźnikiem, aby zapewnić podróżującym najwyższą jakość usług – wyjaśnia Marta Jarosińska, kierownik ds. komunikacji w Stadlerze. Gdy tylko temperatura zbliżyła się do zera, rzeczywiście niemal wszystkie pociągi wyprodukowane w Siedlcach znów pokazały swoje oryginalne barwy.
Na brudne pociągi Pendolino zwracali uwagę na początku marca także pasażerowie z Trójmiasta. Wydaje się, że flagowe pojazdy PKP Intercity powinny błyszczeć przykładem, jednak, jak tłumaczył trójmiejskiej Gazecie Wyborczej rzecznik PKP Intercity, sytuacja była wyjątkowa.
– W ostatnim czasie ze względu na naprawy składów po kolizjach priorytetem było ich sprawne przywrócenie do ruchu oraz zapewnienie obsługi pozostałymi dostępnymi jednostkami. Spowodowało to, że możliwości pozostawienia pociągów w hali w celu ich mycia ręcznego oraz wyschnięcia były ograniczone. Dokładamy wszelkich starań, aby wszystkie nasze pociągi, bez względu na kategorię, kursowały czyste – wyjaśniał Cezary Nowak, rzecznik prasowy przewoźnika.
PKP Intercity zbuduje sobie myjnie
Problemem PKP Intercity jest brak myjni, które mogłyby pracować przy temperaturze poniżej zera. Przewoźnik w swoich planach inwestycyjnych uwzględnił jednak ten problem.
– W ramach nowej strategii taborowej na lata 2016-2020, PKP Intercity zaplanowało modernizację 15 stacji postojowych. Wybrane z nich zostaną wyposażone m.in. w całoroczne myjnie z zamkniętym obiegiem wody. Nowoczesne obiekty pojawią się m.in. w: Warszawie (dwie myjnie), Szczecinie, Wrocławiu, Krakowie i Przemyślu. Myjnie będą miały możliwość mycia składów przy temperaturze do -8 stopni Celsjusza – tłumaczy rzecznik PKP Intercity. Obecnie inwestycja jest na etapie przygotowania dokumentacji. Przetarg na wykonanie programu funkcjonalno-użytkowego myjni wygrał w listopadzie 2016 roku Corail TS, o czym piszemy
tutaj.
Warto zaznaczyć, że umowy z Alstomem ( ED250 Pendolino), Pesą (ED161 Dart) i Stadlerem (ED160 Flirt) nie przewidują na tą chwilę kompleksowego mycia poza bazami serwisowymi producentów. Dlatego oni sami muszą zadbać o czystość wyprodukowanych przez siebie pojazdów.
W ostatnich latach nowoczesne myjnie sprawiły sobie
Koleje Mazowieckie i
Przewozy Regionalne. Ciekawy obiekt dla berlińskiej kolei miejskiej zbudowała także
polska firma Agat.