Mieszkańcy, którzy zablokowali w Raszówce przejazd pociągu specjalnego w ramach reaktywacji połączenia kolejowego do Lubina, dopięli swego. Jeszcze dzisiaj Koleje Dolnośląskie złożą do PKP PLK wniosek o uwzględnienie postojów pociągów na wszystkich czterech świeżo wyremontowanych przystankach między Lubinem a Legnicą. – Wniosek dotyczył będzie uwzględnienia zmian już w obecnym rozkładzie, niezwłocznie, kiedy tylko będzie to możliwe – informuje Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich.
Reaktywacja połączeń kolejowych do Lubina budzi bardzo dużo kontrowersji. Pociągi Kolei Dolnośląskich, które od 9 czerwca wróciły na trasę między Lubinem a Legnicą, nie zatrzymują się bowiem na czterech świeżo wyremontowanych przez PKP PLK przystankach Chróstnik, Gorzelin, Raszówka i Rzeszotary. Brak postojów, pomimo istnienia odpowiedniej infrastruktury, oznacza dalsze wykluczenie transportowe mieszkańców kilku gmin, których liczbę szacuje się na ponad 7 tys.
Pierwotnie władze województwa i Kolei Dolnośląskich
przekonywały, że brak zatrzymań wynika z chęci zapewnienia szybkiego i konkurencyjnego – względem transportu indywidualnego – przejazdu dla mieszkańców Lubina. Brakuje jednak spójności przekazu – ostatnio przedstawiciele samorządu i spółki twierdzili, że przyczyną braku postojów są zaniedbania okolicznych samorządów, które nie zapewniły na czas odpowiedniej infrastruktury towarzyszącej (utwardzonych dojść, parkingów itp.).
Powszechnie jednak za prawdziwy powód uważa się
konflikt między samorządami. Robert Raczyński, prezydent Lubina, chciał włączyć do miasta kilka okolicznych sołectw, przeciwko czemu oponuje otaczająca miasto gmina Lubin. W ramach kolejnej odsłony walki nie wprowadzono postojów na czterech pośrednich przystankach. Było to o tyle łatwe, że Bezpartyjni Samorządowcy, do których należy prezydent Raczyński, są w koalicji w sejmiku wojewódzkim i mają bezpośredni wpływ na Koleje Dolnośląskie. Spółką kieruje teraz Damian Stawikowski, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Raczyńskiego. Nowy prezes, który zastąpił na tym stanowisku Piotra Rachwalskiego, zasłynął wypowiedzią, w której przyznał się, że ostatni raz jechał pociągiem kilkanaście lat temu.
Mieszkańcy okolicznych wsi jednak tak łatwo za wygraną dać nie chcieli. W sobotę 9 czerwca
zablokowali tory w Raszówce, doprowadzając do odwołania pociągu specjalnego z VIP-ami, który miał być punktem kulminacyjnym zorganizowanej przez prezydenta Raczyńskiego
wielkiej fety w Lubinie z tytułu reaktywacji połączeń kolejowych.
Protestującym udało się zdenerwować prezydenta Raczyńskiego, który mieszkańcom Lubina
obiecał znalezienie winnych i ich „wybatożenie”. Jednocześnie do mieszkańców blokujących tory udał się samochodem Tymoteusz Myrda, członek zarządu województwa z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców. Starał się ich przekonywać, że za brak postojów odpowiadają lokalne władze, które nie zapewniły m.in. odpowiednich parkingów. W odpowiedzi usłyszał, że to nie jego sprawa. Ostatecznie Myrda obiecał, że do PKP PLK zostanie skierowane pismo o jak najszybsze uwzględnienie postojów na nowych przystankach.
Odpowiednie działania zapowiedział już przewoźnik. – Dziś Koleje Dolnośląskie złożą wniosek do PKP PLK uwzględniający zmiany w rozkładzie jazdy dotyczące zatrzymań na wszystkich czterech stacjach między Legnicą a Lubinem w przypadku dziesięciu par pociągów (wyłączając dwa przyspieszone). Wniosek dotyczył będzie uwzględnienia zmian już w obecnym rozkładzie, niezwłocznie, kiedy tylko będzie to możliwe – przekonuje Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich.