Przewozy Regionalne twierdzą, że są w stałym kontakcie z Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego, który chciałby uruchomić codzienne kursy na trasie do Walił. Zgodnie z przekazanymi nam przez samorząd informacjami spółka ma jednak nie dysponować wystarczającym potencjałem taborowym i kadrowym. Sam przewoźnik nie komentuje jednak stanowiska samorządu, nie informując także, czy wobec możliwości zwiększenia zakresu swojej działalności na Podlasiu zamierza przeprowadzić nabór pracowników.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy na naszych łamach o
planach mardzałka województwa podlaskiego, który chciałby, by pociągi w relacji Białystok – Waliły kursowały nie tylko w letnie weekendy, ale także w dni robocze przez cały rok. Samorząd regionu zwrócił się do Przewozów Regionalnych z pytaniem o możliwość uruchomienia takich połączeń. Zgodnie ze słowami rzecznik marszałka spółka miała odpowiedzieć województwu, że jest to niemożliwe ze względu na braki kadrowe i taborowe.
Zwiększenie oferty? PR „pozostają w stałym kontakcie z organizatorem”O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy samego przewoźnika. – Nie komentujemy kwestii kadrowych spółki Przewozy Regionalne – powiedział nam jednak jej rzecznik prasowy Dominik Lebda. Nie odniósł się on przy tym do podnoszonej przez Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego kwestii niewystarczającej liczby pojazdów pozostających we flocie PR.
Zapytaliśmy także przewoźnika, czy zamierza on podjąć kroki, które przyczyniłyby się do likwidacji ograniczeń kadrowych np. poprzez przeprowadzenie naboru, po którym możliwa byłaby obsługa linii nr 37. – W kwestii rozbudowy oferty pozostajemy w stałym kontakcie z naszym udziałowcem, który jest jednocześnie organizatorem przewozów kolejowych w województwie podlaskim – stwierdził przedstawiciel PR.
Zbyt radykalne ograniczenie kosztów funkcjonowania spółki? W ostatnich latach zarząd PR prowadził głęboką restrukturyzację spółki, która miała doprowadzić m.in. do ograniczenia kosztów działalności przewoźnika i poprawy jego wizerunku (stąd stworzył on nową markę konsumencką Polregio). Jeśli jednak przedsiębiorstwo nie może obecnie podjąć się obsługi jednej linii lokalnej, na której uruchomiono by zaledwie kilka par połączeń, zasadnym wydaje się pytanie, czy redukcja zbędnych zasobów (zarówno w zakresie kadr, jak i mienia) nie została przeprowadzona zbyt głęboko. Spółka zdaje się bowiem niezdolna do podjęcia nawet relatywnie niewielkiego zlecenia wykraczającego poza aktualny rozkład jazdy.
Rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych nie udzielił nam jednak komentarza także w tej sprawie.