Na konferencji prasowej zarząd województwa dolnośląskiego podsumował projekty dotyczące kolei, które zamierza realizować z pomocą pieniędzy rządowych lub unijnych. Radny Patryk Wild zwrócił też uwagę na plany wykorzystania funduszy z Krajowego Programu Odbudowy na przekształcenie części linii kolejowych na drogi rowerowe lub trasy dla pojazdów autonomicznych.
Marszałek Dolnego Śląska na konferencji prasowej w pierwszym rzędzie zwrócił uwagę na starania o przekazanie kolejnych odcinków linii kolejowych na rzecz województwa.
Trwają działania, które mają doprowadzić do przejęcia linii kolejowej do Góry, z
Jeleniej Góry do Mysłakowic, Karpacza i Kowar, a także do Chocianowa. Marszałek ma apetyt na przejęcie z rąk spółek Grupy PKP łącznie 350 kilometrów szlaków, z czego Dolnośląska Służba Dróg i Kolei rozporządza już
150 kilometrami linii w różnym stanie.
Kolej Plus, dodatkowe tory do Środy, dworzec Świebodzki
Tymoteusz Myrda podkreśli, że urząd marszałkowski będzie starał się o realizację 5 projektów w ramach planu Kolej Plus.
Ich wykaz przedstawiliśmy już wcześniej w tym miejscu. Myrda dodał też, na czym polegać ma projekt budowy podstawowej infrastruktury w obrębie
Wrocławskiego Węzła Kolejowego. Chodzi głównie o dobudowę dodatkowych torów aglomeracyjnych z Wrocławia do Środy Śląskiej oraz dodatkowych peronów w tej drugiej miejscowości. A także o
ożywienie Dworca Świebodzkiego.
– Aplikujemy o 500 mln złotych, przy czym 15% to będzie wkład finansowy województwa. Oznacza to z naszej strony sumę 85 milionów złotych. Liczymy na pozytywne rozpatrzenie naszych wniosków – dodał Myrda.
Wyasfaltować linie kolejowe... dla autonomicznych mikrobusów?
Wojewódzki radny Patryk Wild poinformował też o planach, jakie region ma w związku z możliwością sięgnięcia po unijne środki pomocowe w ramach walki ze skutkami Covid-19.
Chodzi o Krajowy Program Odbudowy. Jak powiedział, po pierwsze chodzi o pieniądze na naprawę setek kilometrów linii, które przejmie region, po drugie, województwo byłoby zainteresowane pozyskaniem nowoczesnego, innowacyjnego lekkiego taboru kolejowego do obsługi połączeń peryferyjnych. Miałyby to być pojazdy elektryczne, zasilane bateriami lub wodorem.
– Na często zamkniętych od kilkudziesięciu lat liniach, gdzie nie planujemy odtwarzania funkcji kolejowej z uwagi na brak sensu ekonomicznego, przynajmniej na razie, planujemy zastosować dość innowacyjne podejście. Chcemy linie przejąć i stworzyć na nich szansę dla poruszania się autonomicznego transportu drogowego. Na części z nich mogłyby też działać velostrady dla rowerów – powiedział Wild. Taki szlak z dojazdem do stacji węzłowej, za pomocą autonomicznego transportu lub roweru, miałaby mieć każda gmina na Dolnym Śląsku. Jak podkreśla Wild, chodzi o tereny po zlikwidowanych i rozebranych liniach kolejowych, z zerwaną ciągłością trasy poprzez budowę dróg ekspresowych lub zniszczenie obiektów infrastrukturalnych.
– W efekcie realizacji zadań zgłoszonych do Programu gminy będą miały dostęp do dróg rowerowych, albo do transportu publicznego – autonomicznego, bądź systemu kolejowego – dodał Wild. Jak wyjaśnia Wild, infrastruktura dla autobusów autonomicznych musi być, według polskiego prawa, wydzielona. Dlatego autonomiczne mikrobusy nie mogłyby kursować po drogach publicznych. Więcej na temat polskich i światowych doświadczeń z takimi pojazdami
można przeczytać w tym wątku na portalu Transport-Publiczny.pl.