Oferta biletów za złotówkę na pociągi Przewozów Regionalnych wzbudziła duże zainteresowanie pasażerów i ekspertów. Ale co się stanie, jeśli przewoźnik sprzeda za dużo biletów?
Nowa promocja SuperBilet to bilety w cenie 39, 29, 19, 9 zł, a nawet 1 zł na pociągi Interregio Przewozów Regionalnych. Przewoźnik przygotował ich 50 tysięcy do końca stycznia. Biletu nie można kupić w kasie – są dostępne wyłącznie online. Czy PR nie zaoferował ich jednak zbyt dużo? Co się stanie, jeśli pasażerowie skuszeni dobrą ofertą przepełnią pociąg?
– Jednym z naszych celów wprowadzania Super Biletu była możliwość oszacowania popytu w pociągach Interregio i jednoczesne dostosowywanie w miarę naszych możliwości wielkości składów pociągów do potrzeb – uspokaja rzeczniczka Przewozów Regionalnych Marta Milewska. – Pula biletów w ofercie promocyjnej Super bilet została przewidziana w taki sposób, aby zwiększyć frekwencję w pociągach o małym powodzeniu i jednocześnie zmniejszyć w tych cieszących się dużą popularnością – dodaje.
Jednak nawet bez promocji oferta Przewozów Regionalnych jest atrakcyjna cenowo. Pasażerowie mogą stawić się na peronie nawet bez biletu, i to w dużej liczbie. – W sytuacji braku możliwości wejścia do pociągu podróżny może dokonać zwrotu biletu bez potrącania odstępnego – zapewnia Milewska.
– Zawsze istnieje możliwość zakupu biletu u obsługi pociągu, należy jednak pamiętać, że na stacjach na których czynne są kasy biletowe wiąże się to z opłatą dodatkową, dlatego też doradzamy wcześniejszy zakup biletu – podsumowuje rzeczniczka Przewozów Regionalnych.
– W pierwszych godzinach, po tym jak informacja o rozpoczęciu sprzedaży tanich biletów na pociągi InterRegio spółki Przewozy Regionalne obiegła portale turystyczne, zalogowanie do systemu sprzedaży zaczęło graniczyć z cudem. Cała sytuacja pokazuje, że Polacy są spragnieni konkurencji na torach i wszystkich wiążących się z nią korzyści dla konsumenta. Przewozy Regionalne pokazały, że przynajmniej w sferze sprzedaży biletów, pociąg może być tak atrakcyjny jak PolskiBus.Com czy linie lotnicze – komentował dla „Rynku Kolejowego” dr Michał Beim.