Prawdopodobnie nie uda się rewitalizacja wielkopolskiej linii kolejowej 363 z Rokietnicy do Międzychodu przez Pniewy. Pomimo wydania pieniędzy na prace przygotowawcze dotyczące możliwości powrotu pociągów, Pniewy, przez teren których przebiega linia kolejowa nr 363, na terenie części torowiska realizują inwestycję drogową. W przyszłości w miejscu torów powstanie też zbiornik retencyjny.
Na problem, w emocjonalnym nagraniu, zwrócił uwagę Bartłomiej Pomianowski, dziennikarz poznańskiego TVP i prowadzący program „Pociąg do Wielkopolski”.
– Gmina Pniewy przebudowuję jedną z ulic w mieście. Problem polega na tym, że inwestycja ta wchodzi w ciąg linii kolejowej. Okazało się, że już rok temu gmina Pniewy pozyskała działkę, na której leżały tory kolejowe i realizuje na niej budowę (…). Został przerwany ciąg działek, na których były tory kolejowe, a to oznacza koniec możliwości odbudowy linii. Pociąg do Międzychodu przez Pniewy nigdy nie dojedzie – powiedział dziennikarz.
PKP SA: zostaliśmy z działek wywłaszczeni na rzecz gminy Pniewy
PKP SA, które były właścicielem terenu, przesłały do redakcji „Rynku Kolejowego” oświadczenie, w którym wyjaśniają, w jakich okolicznościach doszło do przejęcia gruntu przez gminę.
– W związku z pojawiającymi się w lokalnych mediach wypowiedziami dotyczącymi sprzedaży przez PKP SA na rzecz gminy Pniewy nieruchomości, pragniemy wyjaśnić, że Polskie Koleje Państwowe nie zbyły (ani odpłatnie, ani nieodpłatnie) na rzecz gminy Pniewy żadnej nieruchomości. Co więcej, w 2017 roku na mocy przepisów o realizacji inwestycji drogowych (w trybie art. 12 ustawy z 10 kwietnia 2003 roku o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych) PKP SA została wywłaszczona, czyli pozbawiona na rzecz gminy Pniewy prawa użytkowania wieczystego do pięciu działek o łącznej powierzchni ponad 1,7 ha. W ramach wywłaszczenia PKP otrzymały odszkodowania (w wysokości około
600 tysięcy złotych 300 tysięcy złotych – dop. red.). Trzeba podkreślić, że nie była to transakcja sprzedaży – napisał Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP SA.
PKP SA zaznacza, że w celu zapewnienia możliwości obsługi linii kolejowej w kierunku Międzychodu w przyszłości, wymogła na inwestorze modernizacji magistrali Poznań – Szczecin możliwość włączenia linii nr 363 do układu czynnych tras kolejowych, pozostawiając na niej infrastrukturę rozjazdową.
Pniewy równocześnie partycypowały w kosztach prac przygotowawczych...
Sprawa ma jeszcze jedno, bulwersujące, drugie dno. Dwa lata wcześniej samorządy powiatowe oraz gminne wspólnie z urzędem marszałkowskim zadecydowały o podjęciu wysiłku w celu reaktywacji pociągów na dwóch liniach do Międzychodu – z Rokietnicy przez Pniewy oraz z Szamotuł przez Sieraków. Na początku samorządy (najwięcej pieniędzy wyłożył marszałek) wyasygnowały 30 tysięcy euro na badania zainteresowania potencjalną usługą, które miałyby sprawdzić, którą z linii reaktywować priorytetowo. Jak mówi Bartłomiej Pomianowski, rok później, niemal równocześnie z przejęciem gruntów od PKP SA, na spotkaniu samorządowców z województwa lubuskiego i wielkopolskiego, porozumienie w sprawie reaktywacji połączeń także podpisał… burmistrz Pniew.
– Gmina Pniewy nikogo nie oszukała i nadal chce, by ta linia została odbudowana. Jeśli samorząd wojewódzki będzie w stanie wydać kilkaset milionów złotych na odbudowę tej linii, to gmina Pniewy będzie w stanie dołożyć pieniędzy do tego, by tak zmienić naszą inwestycję, żeby nie było kolizji z linią kolejową. Są takie możliwości techniczne i technologiczne. Zresztą przebieg tej linii w niektórych miejscach i tak przy ewentualnej rewitalizacji będzie musiał być zmieniony, bo są już rozsprzedane działki. Zbiornik retencyjny i ulica Polna w Pniewach to inwestycje ważne dla naszych mieszkańców. PKP legalnie sprzedało nam działki, więc dla mnie to czytelny sygnał, że sama spółka nie traktuje odbudowy tej linii poważnie. Inaczej by przecież gruntów nie sprzedawała – powiedział na łamach „Głosu Wielkopolski” burmistrz Pniew, Jarosław Przewoźny. Jak podkreślaliśmy wcześniej, o żadnej transakcji nie było mowy, a PKP SA została z terenów wywłaszczona.
"Wściekły i zaskoczony stanowiskiem Pniew jest natomiast cytowany przez tę samą gazetę starosta międzychodzki, Rafał Litke. – Władze gminy Pniewy uczestniczyły w spotkaniach, podczas których podpisywane były listy intencyjne w sprawie rewitalizacji tych linii. Powiat Międzychodzki jest wiodącym samorządem w porozumieniu samorządów w tej sprawie i miał legitymację do rozmów z innymi instytucjami także od władz gminy Pniewy. Wydaliśmy przecież pieniądze na badania tak zwanych potoków pasażerów… Niemniej nie poddajemy się, będziemy nadal zabiegać o rewitalizację tych linii i szukać możliwości rozwiązania tej sytuacji – powiedział.
Wicemarszałek Wielkopolski także zdziwiony sytuacją
O sprawię, podczas prezentacji nowych pociągów dla Wielkopolski zapytaliśmy wicemarszałka Wielkopolski, Wojciecha Jankowiaka.
– Na dzień dzisiejszy status linii Międzychód – Pniewy – Rokietnica jest taki, że jest ona zlikwidowana. Natomiast druga linia do Międzychodu odchodząca od magistrali Poznań – Szczecin, z Szamotuł przez Sieraków, jest linią gdzie ruch jest wstrzymany. Przy badaniach potoków pasażerskich traktowaliśmy jednak te linie równorzędnie – powiedział marszałek.
– Uczciwie powiem, że jestem zdziwiony tą sytuacją. Nie wiedzieliśmy, że Pniewy przejęły część działek, nie sygnalizowano nam podczas spotkań, że tam jest taka sytuacja. Tym bardziej, że samorząd pniewski brał w nich udział. Sprawę będziemy jeszcze wyjaśniać, być może da się to jeszcze jakoś odkręcić – powiedział Wojciech Jankowiak.
Prawne zmiany w drodze
Bardzo ważny w całej sprawie jest wątek prawny historii. Ministerstwo Infrastruktury dopiero zapowiedziało zmiany prawne, które zapobiegną możliwości wywłaszczenia PKP SA z gruntów, gdzie istnieją linie kolejowe.
Ustawa ma wnieść narzędzia prawne do wstrzymania komunalizacji gruntów we władaniu PKP SA. – Brak interwencji ustawodawczej skutkować będzie objęciem potencjalną komunalizacją ok. 92 000 działek o łącznej powierzchni ok. 85 500 ha, będących we władaniu PKP SA i innych podmiotów rynku kolejowego, które często są zlokalizowane w centrum największych miast – czytamy w uzasadnieniu zmian prawnych. Więcej na ten temat piszemy
tutaj.