Kompleksowa modernizacja Centralnej Magistrali Kolejowej – nawet tych odcinków, po których na razie nie będzie można jeździć 250 km/h – zaprocentuje w przyszłości. Dzięki temu będzie można bowiem uniknąć kłopotliwych zamknięć w przyszłości – mówi prezes PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. Ireneusz Merchel. Wyjątkiem będzie tylko odcinek Grodzisk Mazowiecki – Korytów, na którym zarządca infrastruktury chce uniknąć robót traconych w związku ze zbliżającą się inwestycją CPK.
Według początkowych założeń ruch miał być prowadzony z prędkością 250 km/h na całej długości od Grodziska do Zawiercia. Plany te zostały jednak zweryfikowane przez
konieczność koordynacji z budową przedłużenia CMK na północ, do węzła przy Centralnym Porcie Komunikacyjnym, a dalej przez Płock do Włocławka. –
Spółka CPK jest na etapie przygotowywania koncepcji oraz dokumentacji dla nowych odcinków linii. Uzgodniono, że na odcinku Grodzisk – Korytów prędkość nie będzie jednak podwyższana: zaplanowano tam wpięcie nowej linii, więc układ torowy i tak będzie musiał zostać przebudowany – argumentuje Ireneusz Merchel.
Za dwa lata szybciej…
Końcowy odcinek na południu (Góra Włodowska – Zawiercie) liczy natomiast niecałe 20 km długości, z czego na ostatnich kilku kilometrach osiągnięcie prędkości 250 km/h i tak nie będzie na razie możliwe ze względu na geometrię. –
Podjęliśmy jednak decyzję o modernizacji całej nawierzchni na 250 km/h, mimo że na ostatnim odcinku parametr ten nie będzie jeszcze wykorzystywany. Rozjazdy w Górze Włodowskiej, przystosowane do prędkości 200 km/h, nie będą na razie wymieniane. Trudno byłoby natomiast wykonać jakiekolwiek prace bez wymieniania nawierzchni – tłumaczy nasz rozmówca.
Prezes PLK SA broni jednak decyzji o wykonaniu pewnych prac „na zapas”. –
Jeszcze kilkanaście lat temu, przed Euro 2012, podczas modernizacji np. trasy Poznań – Gdańsk pominięto obiekty inżynieryjne i stacje. Ówczesne punktowe „oszczędności” oznaczały po prostu przesunięcie wydatków w czasie, połączone z niewspółmiernymi kosztami kolejnych zamknięć. Jestem zwolennikiem przeprowadzania modernizacji w taki sposób, by potem nie wracać już z pracami w te same miejsca – uzasadnia.
…a na razie – przez rok wolniej
Przypomnijmy, że w połowie lipca zarządca infrastruktury poinformował, że
przygotowania do modernizacji CMK do prędkości 250 km/h będą wymagały wyłączenia systemu ETCS poziomu 1 na całej linii 4 na co najmniej rok. Oznacza to powrót do przestarzałego systemu SHP i obniżenie prędkości pociągów do 160 km/h oraz konieczność podwójnej obsady. Czasy przejazdu i przepustowość linii ulegną więc czasowemu pogorszeniu.
Z tych powodów termin podniesienia prędkości pociągów przesunie się o kolejny rok. –
Zgodnie z obecnymi założeniami w 2024 r. zakończymy wszystkie prace przygotowawcze, a prędkość powyżej 200 km/h wprowadzimy w rozkładzie jazdy edycji 2025/2026 – poinformował wówczas Merchel. Jak dodał, „zdecydowana większość” CMK ma przy tym od razu mieć wprowadzoną docelową prędkość 250 km/h (jest to maksymalna prędkość zespołów ED250).
Jak przypomina prezes, geometria zaprojektowanej jeszcze w latach 70. XX wieku CMK pozwala na rozwijanie prędkości znacznie większych, niż obecnie – nawet do 350 km/h. Według zarządcy infrastruktury będzie to możliwe w ciągu 10-15 lat. –
Koniecznym warunkiem będzie jednak wdrożenie systemu 25 kV prądu przemiennego, a także kompleksowa wymiana nawierzchni – zastrzega.