Polski zarządca infrastruktury kolejowej zamierza opracować nowe metody usuwania roślinności z torów. Spółka złożyła już w tej sprawie wniosek do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Na razie jednak w użyciu są nadal środki odchwaszczające zawierające glifosat – wynika z informacji, jakie otrzymaliśmy w PKP PLK.
Niedawno informowaliśmy o
proekologicznych zmianach, wprowadzonych przez Koleje Austriackie w procedurze utrzymania infrastruktury. Zarządca wycofał się ze stosowania preparatów zawierający glifosat, uważany za substancję szkodliwą dla ludzi oraz innych organizmów żywych. Krok ten ma pomóc OBB w osiągnięciu zaplanowanych na rok 2040 celów klimatycznych.
Trwają prowadzone na zlecenie OBB prace nad zupełnie nowymi metodami odchwaszczania torowisk – mogą one opierać się na działaniu wykorzystaniu elektryczności, wysokiej temperatury lub polewaniu torów i ich okolic gorącą wodą. O to, jak usuwanie zbędnej roślinności przebiega w Polsce, zapytaliśmy też PKP PLK.
Na zarządzanej przez spółkę sieci odchwaszczanie jest wykonywane podczas robót w torach w okresie wczesnej wegetacji roślin – zwykle raz do roku. – Niezależnie od chemicznego odchwaszczania, tam, gdzie to jest potrzebne, rośliny są wykaszane lub karczowane – informuje Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP PLK. Wykorzystywane przy tym preparaty muszą mieć świadectwa dopuszczenia, wydane przez Instytut Kolejnictwa. Jak przyznaje przedstawicielka spółki, dopuszczone obecnie środki zawierają glifosat.
– PKP PLK szukają alternatywnych metod usuwania roślin z linii kolejowych – zapewnia Janus. Projekt o nazwie „Opracowanie innowacyjnych i proekologicznych rozwiązań do walki z roślinnością na liniach kolejowych zarządzanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.” został zgłoszony przez spółkę do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Efektem prac mają być – jak informuje nasza rozmówczyni – „badania i określenie nowych metod postępowania z roślinnością na terenach kolejowych”.