Tomasz Gontarz przyznaje, że zainteresowanie spółki piętrowymi zespołami trakcyjnymi, jakie przejawia w ostatnim czasie, może być wyrazem poszukiwania alternatywy dla bardzo drogich ofert, jakie PKP Intercity otrzymało w dwóch przetargach na piętrowe zestawy push-pull.
Zamówienie na push-pulle odbudowało się w trybie zapytania ofertowego. Już dwukrotnie PKP Intercity otrzymało oferty na takie pojazdy, w ostatnim 38 zestawów zostało
wycenionych na rekordową sumę 6,9 mld złotych netto. To znacznie powyżej kosztorysu PKP Intercity, które potrzebuje pojemnych pojazdów o prędkości 200 km/h.
Oferta w drugim konkursie ofert znów była ponownie tylko jedna, a do tego, pomimo licznych zmian w przetargu korzystnych dla zamawiających (m.in. wprowadzenia efektywnego systemu zaliczkowania, zwiększenia kwoty zamówienia, wydłużenie czasu trwania umowy do 2028 roku) – jeszcze droższa.
– Można powiedzieć – do trzech razy sztuka i jeszcze raz zorganizować przetarg licząc na tańsze i lepsze oferty.
Ale już teraz szukamy alternatyw. To nie jest tajemnica, bo oficjalne zapytanie w tym zakresie już się pojawiło. Zaczęliśmy pytać podmioty krajowe i zagraniczne o piętrowe ezety, warunki techniczne i możliwości rynku w tym zakresie. Zależy nam na szybkim przewożeniu dużej liczby pasażerów na duże odległości i wydaje nam się, że ezety mogą być dobrą alternatywą dla push-pulli w tej sytuacji – powiedział Gontarz.
– Nie chce się wypowiadać na razie o tym, jak się ta sprawa zakończy. Jest faktem, że rozpoznajemy rynek dwupokładowych ezetów. Wkrótce będziemy decydować co będziemy z tą ofetą na push-pulle, która już leży na stole i nadal jest dla nas aktualna. Czy ją przyjmiemy, czy jednak może nie rozstrzygniemy przetargu? Wciąż wszystkie opcje są możliwe – dodał.