Podczas prezentacji założeń rozbudowy zakładu Remtrak w Idzikowicach rozmawialiśmy z Jarosławem Oniszczukiem na temat nadchodzących wakacji oraz nowego i zmodernizowanego taboru kolejowego, który spółka chce wprowadzać do ruchu.
Członka zarządu PKP Intercity pytaliśmy m.in. o to, kiedy spółce uda się wreszcie rozstrzygnąć przetarg
na 12 elektrycznych zespołów trakcyjnych, który rozpisano w końcu 2017 roku, a którego wyników dotąd nie poznaliśmy.
– Obecnie jesteśmy na końcowym etapie badania ofert. Przy tak dużych i kosztownych projektach specyfikacja i oferty są obszernymi dokumentami, a ich weryfikacja nierzadko wymaga wyjaśniania przez oferentów. Po zamknięciu weryfikacji zostaną przeprocedowane zgody korporacyjne. Rozstrzygnięcie przetargu i wybór oferenta planowane jest do końca czerwca – powiedział Jarosław Oniszczuk. Dlaczego trwa to tak długo?
– To nie jest długo, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co chcieliśmy osiągnąć. A przypomnę, że zależało nam na zebraniu jak największej liczby ofert. Warto też zauważyć, że zainteresowanie rynku było bardzo duże. W postępowaniu zgłoszono kilkaset pytań – dodał Oniszczuk. Oferty w przetargu są jednak tylko dwie (Pesa i Stadler), ale tylko oferta producenta z Siedlec mieści się w założonym przez PKP Intercity budżecie.
Przedstawiciela spółki zapytaliśmy także o to, jak idzie proces przywracania do kursowania ezt Ed161 Dart, które borykają się
z problemami dotyczącymi poszycia.
– W tej chwili 3 Darty znajdują się w naprawie, która ma wyeliminować wykryte uszkodzenia pudła. Mam nadzieję, że pojazdy wrócą do eksploatacji jeszcze przed wakacjami i pozwolą nam na pełne użycie Dartów w sezonie letnim zgodnie z zapotrzebowaniem. Dokładnych terminów napraw jeszcze nie jestem w stanie podać, mogę natomiast zapewnić, że zrobimy wszystko, by te pociągi jak najszybciej przywrócić do ruchu. Jesteśmy w stałym kontakcie z Pesą w tej sprawie – wyjaśnia Jarosław Oniszczuk.