Członek zarządu PKP Intercity Artur Resmer poinformował w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym", że dzięki oszczędnościom udało się rozwiązać problem ogromnej luki finansowej, sygnalizowany na początku tego roku.
W pierwszej połowie 2016 roku ówczesny wiceminister ds. kolei Piotr Stomma
poinformował o sięgającej aż 200 mln złotych
luce finansowej w działalności spółki PKP Intercity. Wczoraj w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" podczas
Kongresu Kolejowego członek zarządu spółki ds. finansowych Artur Resmer przyznał, że "takie ryzyko występowało".
Poinformował jednak, że szereg inicjatyw oszczędnościowych, które od początku roku wdrożono w spółce, pozwolił zażegnać to niebezpieczeństwo. W jakim stopniu? - Jest za wcześnie, by o tym mówić. Wynik finansowy zostanie ogłoszony w marcu - powiedział Resmer zaznaczając, że w biznesie "należy wyznaczać sobie ambitne cele", a spółki skarbu państwa powinny być zarządzane w podobny sposób, jak prywatne.
Członek zarządu PKP IC nie wskazuje jednego obszaru, w którym udało się uzyskać największe oszczędności. - W tak dużej spółce wszelkie działania optymalizacyjne mają określony efekt. Dotyczy to takich obszarów jak zarządzanie, zakupy paliwa, czy przetargi - wyliczył Resmer.
Niedawno pojawiły się informacje, że w związku z
kontrowersjami wokół sprzedaży spółki PKP Energetyka środki pochodzące z tego tytułu, przeznaczone przez PKP SA dla PKP IC na inwestycje zostały zamrożone. Według informacji "Rynku Kolejowego", są one jednak do dyspozycji spółki. Chodzi o ok. miliard złotych, którym PKP SA dokapitalizowała swoją spółkę; środki te, obok funduszy unijnych stanowią istotny punkt wartego 2,5 mld zł
programu wymiany taboru PKP IC.
-
Strategia taborowa jest rozpisana na okres do 2020 roku. Chcemy żeby te zakupy były przemyślane, a specyfikacje zamówienia - bardzo dokładnie określone, ponieważ wiele obecnych problemów PKP Intercity ma źródło właśnie w niewłaściwej specyfikacji zamówień - podsumował członek zarządu spółki.