Zamiast 19 miliardów złotych PKP Intercity chce do 2030 roku wydać 27 miliardów. Pieniądze te mają być przeznaczone głównie na zakup i modernizację taboru. Mniejsze środki zostaną przeznaczone m.in. na nowy system sprzedaży i wyposażenie stacji postojowych, nawet w niewielkich miejscowościach.
– Rząd PiS za cel strategiczny postawił sobie wzmocnienie transportu kolejowego. Zarządcy polskich spółek kolejowych – szczególnie PKP Intercity – dają przykład na to, że można się rozwijać – powiedział podczas konferencji prasowej Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury. Dodał, że w ramach IV pakietu kolejowego PKP Intercity planuje walczyć o komercyjnego klienta nawet za granicą, przyznał, że na jakość przewozów wciąż wpływają remonty, ale „tak jak przy remoncie domu, mieszkania czy ulicy, problemy miną”.
– Będziemy mieli kolej na takim poziomie jak polskie autostrady czy drogi ekspresowe, których już w Europie nam zazdroszczą. W Europie będzie się też mówić: będziemy chcieli mieć taki tabor jak polscy kolejarze – powiedział, wspominając przy okazji o „błędach poprzedników z koalicji PO-PSL” z lat 2012, 2014 czy 2015 (wówczas na torach pojawiło się 60 nowoczesnych zespołów trakcyjnych), którzy, jak twierdzi Andrzej Adamczyk, „chcieli sprywatyzować PKP Intercity”. Błędem nazwał też prywatyzację PKP Energetyki. – Jej sprzedaż miała zmienić oblicze polskiej kolei pod względem zapewnienia bezpieczeństwa energatycznego. I co? Widzimy jak jest? – dodał minister nie odnosząc się do szczegółów.
Większość z 27 miliardów pochłonie taborW ramach zwiększonych nakładów na inwestycje spółka przeznaczy do 2030 roku 24,5 mld zł na unowocześnienie floty, a na stacje postojowe – 2,6 mld zł. Bardzo ciekawy jest ten drugi element. Stacje, zapewne niewielkie, mogące poradzić sobie z odfekalnianiem pociągów i zapewnieniem w nich czystości mają się bowiem pojawić nawet w tak małych miejscowościach jak Łupków czy Ustka.
W ramach inwestycji taborowych PKP Intercity planuje do 2030 roku
• zakup 35 i modernizację 54 elektrycznych zespołów trakcyjnych (o szczegółach tej inwestycji napiszemy wkrótce)
• zakup 35 hybrydowych zespołów trakcyjnych (HZT);
• zakup 162 i modernizację 87 lokomotyw elektrycznych;
• zakup 926 i modernizację blisko 1,5 tysiąca (1489) wagonów; (część zadań objętych jest już przetargami)
• zakup 38 siedmiowagonowych składów piętrowych typu push-pull wraz z 45 lokomotywami elektrycznymi wielosystemowymi;
• zakup 16 lokomotyw hybrydowych elektryczno-spalinowych o Vmax 160/120 km/h; (
przetarg w tym zakresie właśnie ogłoszono)
• zakup 28 nowych lokomotyw manewrowych;
• modernizację 13 lokomotyw spalinowych SM42 do wersji dwuagregatowej (tu, ponownie, oczekuje się
już na dostawę pojazdów)
W 2030 roku PKP Intercity ma dysponować 429 lokomotywami różnego rodzaju (o 11% więcej niż obecnie), 109 elektrycznymi zespołami trakcyjnymi (o 47% więcej niż obecnie), 35 hybrydowymi zespołami trakcyjnymi (obecnie brak), 2466 wagonami (o 18% więcej niż obecnie) oraz 38 siedmiowagonowymi składami typu push-pull (obecnie brak). Inwestycje mają zapewnić skok jakościowy w spółce, o czym zapewniał prezes PKP SA, Krzysztof Mamiński.
– Ostatnie 6 lat jest dobrym okresem na kolei, a perspektywy, można powiedzieć, że świetlane. Będziemy oglądać pociągi, takie jak na zachodzie. Już teraz polska kolej jest liderem, podglądają nas, jesteśmy dobrym brenchmarkiem dobrej roboty kolei dla Europy i Świata. Pieniądze, które państwo przeznacza na kolej, oszałamiają wszystkich, ale ta firma potrafi je wydawać – mówił odważnie Krzysztof Mamiński, pełniący jednocześnie funkcję przewodniczący rady nadzorczej PKP Intercity. Wtórował mu Marek Chraniuk, prezes PKP Intercity.
– Pamiętam, jak w 1992 roku podróżowałem na zachodzie koleją z prędkością 230 kilometrów na godzinę. Teraz, okazuje się, że przeganiamy zachód – powiedział szef przewoźnika, choć na osiągnięcie takich prędkości w Polsce będziemy musieli poczekać jeszcze przynajmniej kilkanaście miesięcy.
Trzy kategorie i prędkości do 250 km/hDocelowo PKP Intercity planuje oferować pasażerom podróże w ramach trzech kategorii: ekonomicznej, średniej oraz wysokiej. Pociągi kategorii wysokiej zapewnią połączenia między największymi miastami (wydłużane sezonowo do popularnych miejscowości turystycznych) i z najkrótszym czasem przejazdu (szybszym od samochodu i konkurencyjnym wobec samolotu). Połączenia będą obsługiwane elektrycznymi zespołami trakcyjnymi, mogącymi jeździć z prędkością maksymalną 250 km/h (o ile taką prędkość, na razie na CMK, wdroży zarządca torów - PKP PLK).
Pociągi "kategorii średniej" połączą główne aglomeracje, zatrzymując się w mniejszych ośrodkach, jak również będą kursować za granicę. Ta kategoria będzie obsługiwana przez klasyczne składy wagonowe o maksymalnej prędkości 200 km/h. Pociągami kategorii ekonomicznej będzie można podróżować pomiędzy głównymi aglomeracjami z zatrzymaniami w mniejszych miastach i miejscowościach. W tej kategorii pasażerowie będą mogli korzystać z elektrycznych zespołów trakcyjnych, hybrydowych zespołów trakcyjnych, składów typu push-pull oraz klasycznych składów wagonowych, które będą jeździć z maksymalną prędkością 200 km/h.
PKP Intercity szacuje, że w 2030 roku PKP Intercity będzie uruchamiać około dwa razy więcej pociągów niż obecnie i przewiezie ponad 88 mln pasażerów.
Prosty i szybki zakup biletów
W osiągnięciu takiej liczby podróżnych pomoże systematyczne upraszczanie zakupu biletów. W ciągu kilku najbliższych lat PKP Intercity planuje m.in. wprowadzić nowoczesny system sprzedaży biletów, uruchomić program lojalnościowy, wprowadzić nowoczesną aplikację mobilną, a także dalej rozwijać zdalne kanały sprzedaży. Planowanie podróży będzie coraz łatwiejsze również dla osób z niepełnosprawnościami i o ograniczonej możliwości poruszania się. Do ich potrzeb zostaną dostosowane biletomaty, system sprzedaży e-IC oraz aplikacja mobilna. Dodatkowo wdrożona zostanie statyczna i dynamiczna informacja pasażerska.