PKP Intercity ciągle ma problem z uruchamianiem pociągów na odcinkach spalinowych. Problemy najczęściej kończą się wprowadzeniem autobusowej komunikacji zastępczej, a najwięcej odwołań ma miejsce w województwie lubuskim.
Co kilka miesięcy
zwracamy uwagę na kwestie
braku odpowiedniej ilości taboru spalinowego w PKP Intercity. Państwowy przewoźnik z każdym rozkładem włączą do sieci połączeń dalekobieżnych kolejne miejscowości. Od 13 grudnia 2021 roku znajdują się na niej
chociażby Grudziądz czy Rypin. Sęk w tym, iż większość nowych relacji obejmuje odcinki niezelektryfikowanych linii kolejowych, a więc takich, które trzeba obsługiwać lokomotywą spalinową bądź spalinowymi zespołami trakcyjnymi. Tych ostatnich PKP IC nie posiada, w przeciwieństwie do przewoźników regionalnych.
W takiej sytuacji pozostaje więc dzierżawa takich składów lub też zlecanie przewozów na niektórych odcinkach innym podmiotom.
Dzięki temu np. SKPL od 13 grudnia ubiegłego roku, obsługuje relacje pociągu TLK Sudety z wykorzystaniem swoich spalinowych pojazdów. Sudety,
wcześniej masowo odwoływane, od ponad dwóch miesięcy jeżdżą praktycznie zawsze i przestały już być zastępowane przez autobusy. To pozytywny przykład tego, że nowe relacje w siatce PKP IC mogą kursować regularnie i bez przeszkód.
Problem z lokomotywami. Szczególnie w województwie lubuskim
Gorzej jest tam, gdzie PKP IC wysyła pociągi prowadzone własnymi lokomotywami lub
spalinowozami serii 754, dzierżawionymi od Kolei Czeskich. Kumulacja problemów cały czas występuje w województwie lubuskim. W tym regionie PKP IC obsługuje trakcją spalinową dwa zasadnicze kierunki. Są to wszystkie pociągi do Gorzowa Wielkopolskiego, a także pociąg Hetman, z Zielonej Góry do Lublina, który jest ciągnięty przez spalinową lokomotywę na odcinku Zielona Góra – Wrocław przez Żagań i Żary.
Północna stolica województwa lubuskiego jest obsługiwana codziennie przez 4 pary pociągów, a piąta z nich ma ruszyć, gdy oddana do użytku zostanie linia 358, której remont znacznie się przeciąga. W tym miejscu warto przypomnieć, że Gorzów Wielkopolski jest jedyną stolicą województwa, przez którą nie biegnie zelektryfikowana linia kolejowa. Jak pokażę poniżej, sprawia to wiele problemów.
Feralny przełom stycznia i lutego
Sytuację połączeń dalekobieżnych kursujących przez Gorzów najlepiej opisuje sytuacja
przedstawiona przez portal gorzowianin.com. Jak możemy przeczytać w relacji zamieszczonej przez portal, 31 stycznia bieżącego roku w wyniku awarii dwóch lokomotyw pociągi PKP IC zostały zastąpione przez autobusy na odcinku Gorzów – Piła – Gorzów. Obie lokomotywy przetransportowano do Gdyni, skąd następnego dnia (1 lutego), w składzie pociągu TLK Bory Tucholskie do Kostrzyna przez Gorzów, jechały dwie lokomotywy, aby zastąpić uszkodzone spalinowozy.
Pociąg nie dotarł jednak na miejsce, ponieważ obie lokomotywy zepsuły się w Santoku, niecałe 14 kilometrów od głównej stacji w Gorzowie. Awaria obu pojazdów sprawiła, że z Gorzowa nie wyjechał IC Dionizos do Warszawy, który miał być obsługiwany przez jedną z lokomotyw ze składu Bory Tucholskie.
Jedna awaria powoduje odwołania kolejnych pociągów
Lokomotywy spalinowe obsługujące Gorzów mają tak ułożone obiegi, że przyjeżdżając na jedną stację, np. Zbąszynek, zostają zmienione na elektrowóz, a same czekają na pociąg w drugą stronę, który kursuje przez daną stację. Tak też było oczywiście 1 lutego, kiedy lokomotywa z Dionizosa miała zabrać ze Zbąszynka do Gorzowa skład TLK Lubuszanin. Jak wiemy, nie zabrała, a pasażerowie przesiedli się na autobus.
O całą sytuację zapytaliśmy PKP IC, ale nie otrzymaliśmy wyjaśnień dotyczących tej konkretnej sytuacji. Przewoźnik przekazał nam liczby dotyczące odwołań pociągów kursujących przez Gorzów od 13 grudnia 2021 roku, a więc od dnia wprowadzenia nowego rozkładu jazdy.
– Od początku nowego rozkładu jazdy do 20 lutego br. w sumie odwołano 31 pociągów jadących do/przez/z Gorzowa Wielkopolskiego. Związane było to głównie z awariami lokomotyw spalinowych, ponadto z przerwami w ruchu po zdarzeniach losowych na torach i zdarzeniach wywołanych złymi warunkami pogodowymi – przekazała nam Agnieszka Serbeńska z biura prasowego PKP IC.
Spalinowozy obsługujące Gorzów Wielkopolski bazują w… Gdyni
Warto zwrócić uwagę na to, że lokomotywy obsługujące Gorzów Wielkopolski stacjonują w… Gdyni. W przypadku defektu, zepsuty spalinowóz musi zostać zabrany aż nad morze, a stamtąd do Gorzowa musi dotrzeć pojazd zastępczy, co trwa kilkanaście godzin i wpływa na ilość odwoływanych połączeń. Gdyby lokomotywy stacjonowały bliżej, można by zaoszczędzić wiele czasu potrzebnego na podmianę wadliwych lokomotyw.
– Serwisowanie w Gdyni lokomotyw obsługujących połączenia z Gorzowem, wynika z ustalonych obiegów pojazdów spalinowych i rocznego rozkładu jazdy – uzasadnia konieczność bazowania w Gdyni “gorzowskich” lokomotyw, Agnieszka Serbeńska.
Jest szansa na nowe lokomotywy, lecz one także potrafią się zepsuć
PKP IC
odebrało niedawno pierwsze zmodernizowane lokomotywy spalinowe SU4220, które mogłyby pomóc w trudnej sytuacji Gorzowa Wielkopolskiego.
Niestety jedna z nich także doznała awarii i to niecały miesiąc po odbiorze przez przewoźnika. Czy najnowsze spalinowy wesprą więc pociągi dalekobieżne w rejonie Gorzowa?
– 11 lokomotyw SU4220, które odbierze PKP Intercity, ma trafić do: Zakładu Zachodniego, Centralnego, Północnego i Południowego PKP Intercity S.A. Będą wykorzystywane do prac manewrowych, ale ze względu na swoją uniwersalność doraźnie również do lekkiej pracy pociągowej i mogą sią pojawić na odcinakach linii do Gorzowa – przekazała nam Serbeńska.
Hetman od rekordu do awarii
Na południu województwa także jest problem z lokomotywami spalinowymi PKP IC. W tym rejonie spalinowozy obsługują tylko jeden pociąg,
wspomniany wcześniej IC Hetman, na odcinku Zielona Góra – Wrocław, trasą przez Żagań i Żary. Jest to jedyny dalekobieżny pociąg kursujący przez te miasta, a też bardzo często jest zastępowany autobusami. Lokomotywy dla tego składu wystawia wrocławski oddział PKP IC.
14 lutego pasażerowie jadący Hetmanem z Lublina do Zielonej Góry zaliczyli swego rodzaju rollercoaster. Najpierw skład
ustanowił rekordowy czas przejazdu na trasie Kraków – Katowice, a po dotarciu do Wrocławia i zmianie lokomotywy na spalinową (notabene najnowszą SU4220), spalinowóz zdefektował krótko po wyjeździe z Wrocławia, a pasażerowie ponownie byli skazani na autobus. Wg. PKP IC od 13 grudnia 2021 roku, Hetman na swoim spalinowym odcinku, został zastąpiony autobusami w około 27% ogółu uruchamianych w tym czasie pociągów. W przeliczeniu na konkretną liczbę odwołanych pociągów daje to około 38 odwołanych kursów.
Sytuację przewoźnika mogą znacząco polepszyć lokomotywy hybrydowe, na których zakup
ogłoszono przetarg w styczniu tego roku. Jednak zanim nowe lokomotywy pojawią się u przewoźnika, minie kilka lat. Dlatego też PKP IC ratuje się dzierżawą taboru, o czym
pisaliśmy w ostatnim czasie.
Pociągi regionalne z równie dużymi problemami na tych samych odcinkach
Oczywiście problemy PKP IC w województwie lubuskim ograniczają się tylko do pociągów na szlakach spalinowych, ponieważ na liniach zelektryfikowanych odwołania praktycznie nie występują. W tym miejscu trzeba też wspomnieć o problemach na spalinowych liniach (zarówno dotyczących Gorzowa i Żagania, ale też Zbąszynka czy Leszna), jakie ma w Lubuskiem Polregio, a więc operator połączeń regionalnych.
Tylko w ciągu 3 ostatnich miesięcy 2021 roku, Polregio odwołało 925 pociągów w regionie, choć jak deklaruje przewoźnik, sytuacja już się poprawia.