Mimo niepewności związanej z wojną i pandemią PKP Intercity trzyma się swojej strategii wymiany taboru. Do jej sfinansowania posłużą fundusze Unii Europejskiej, wspomagane kredytami, a być może także emisją obligacji – mówił podczas Europejskiego Forum Taborowego członek zarządu spółki Artur Resmer. Jak dodał, spółka nie planuje rozszerzenia korzystania z dzierżawy lub innych elastycznych form pozyskiwania pojazdów.
Strategia inwestycyjna PKP IC do 2030 r. przewiduje wydanie 24,5 mln zł na tabor i 2,5 mld zł na stacje postojowe. – Jest to dla nas dokument nadrzędny, mimo okoliczności, których nikt nie mógł przewidzieć – podkreśla członek zarządu przewoźnika.
Przede wszystkim – środki unijne
Aby zrealizować założenia strategii, przewoźnik sięga po zróżnicowane źródła finansowania. W pierwszej kolejności będą to środki najtańsze. – Jednym z elementów są środki unijne. Już otrzymaliśmy prawie 3 mld zł z planowanych 8 mld zł dofinansowania – informuje.
Lokomotywy, wagony i EZT, jako środki specyficzne i o wysokiej wartości, potrzebują równie specyficznego sposobu finansowania. – Mamy wiele wagonów i lokomotyw 30-, a nawet 50-letnich. Na tyle właśnie lat trzeba więc rozłożyć amortyzację nowych pojazdów – twierdzi Resmer.
Wydatki trzeba jednak ponieść już na początku. Znaczenie ma też długi – czasem nawet sześcioletni – czas oczekiwania na dostawę taboru. Ponieważ banki komercyjne nie podjęłyby się tak długotrwałego finansowania samodzielnie, PKP IC korzysta z ich usług jedynie pomocniczo. – Instytucje powołane do wspierania podmiotów takich jak my to np. Europejski Bank Inwestycyjny, z którym bardzo dobrze nam się współdziała – mamy kredyty już na 11 mln euro. Ostatnio, w grudniu, podpisaliśmy umowę na 2 mln euro – kontynuuje. EBI finansuje do 50% wartości inwestycji, wymaga jednak spełnienia kryteriów dotyczących np. ochrony środowiska, relacji pracowniczych czy równości płci.
Obligacje? Może później. Dzierżawa? Tylko pomocniczo
PKP IC na razie nie planuje emisji obligacji. – Będzie to uzależnione od sytuacji ekonomicznej i finansowej. Po 24 lutego efektywność tego narzędzia zmalała – argumentuje Resmer. Mamy jednak umowę emisyjną obligacji korporacyjnych do kwoty 2,5 mld zł. Jeśli będzie zainteresowanie, będziemy o to zabiegać – dodał członek zarządu PKP IC.
Spółka zdecydowanie opiera swoją strukturę taborową na własnych pojazdach. – Taborem posiadanym na własność łatwiej długoterminowo zarządzać – wyjaśnia członek zarządu. Z umów dzierżawy PKP IC korzysta tylko w specyficznych przypadkach. – Zdarzają się okresy wzmożonego zapotrzebowania na tabor – np. wakacje – w których wynajmujemy dodatkowe wagony lub lokomotywy. Jest to jednak tabor, w który nie chcielibyśmy inwestować długoterminowo – zastrzega.