PKP Cargo po jedenastu miesiącach 2010 r. odnotowało przychody na poziomie 4,29 mld zł. Oznacza to poprawę w stosunku do analogicznego okresu 2009 r. o 10,3 proc. Wówczas przewoźnik wykazał przychody w wysokości 3,89 mld zł. Jak informuje kierownictwo spółki, inne wskaźniki również są obiecujące - m.in. wynik netto w wysokości 45 mln zł na plusie (w 2009 r. zanotowano 495 mln zł straty za 11 miesięcy).
Co ważne, koszty działalności operacyjnej przewoźnika wzrosły jedynie o 5,3 proc. (do 4,14 mld zł). Za 11 miesięcy 2010 r. PKP Cargo wypracowało dodatni wynik na sprzedaży - 41 mln zł. W zeszłym roku była natomiast strata ponad 168 mln zł. Wynik operacyjny spółki to 47,9 mln zł (dla porównania, w 2009 r. odnotowano stratę 485 mln zł) - podali przedstawiciele przewoźnika podczas konferencji prasowej. Jak zaznaczyli, spotkanie dziennikarzy z prezesem spółki było planowane dużo wcześniej i tylko zbiegiem okoliczności wypadło w „gorącym” okresie dla kolei.
Dobre wyniki umożliwiły PKP Cargo podniesienie nakładów inwestycyjnych. Za 11 miesięcy 2010 r. wyniosły one 345 mln zł (za 11 miesięcy 2009 r. wartość ta wyniosła 215,3 mln zł).
- PKP Cargo kończy rok 2010 z optymizmem. Był on dla nas przełomowy - mówi prezes spółki, Wojciech Balczun. - Uruchamiając procesy restrukturyzacyjne byliśmy konsekwentni, choć nie mieliśmy stuprocentowej pewności, że wszystko nam się uda - podkreśla. - PKP Cargo wyszło na prostą. To był dobry rok dla firmy. Co nie znaczy oczywiście, że nie ma jeszcze dużo do zrobienia - zaznacza Balczun.
2010 r. nie zaczął się jednak dla przewoźnika najlepiej. Pierwsze dwa miesiące, ze względów pogodowych, były gorsze niż zakładano. Z tego powodu strata finansowa była większa, niż początkowo planowano. Później jednak przewozy poszły w górę. Firma za pierwsze półrocze zarobiła 7,3 mln zł na czysto, czyli więcej niż zakładały prognozy.
Jak podaje spółka, już w połowie listopada przekroczyła ona poziom przewozów osiągnięty w całym 2009 r. (104,4 mln ton). Od stycznia do listopada operator przewiózł 110,18 mln, co oznacza zrealizowanie planów na cały rok. Prognozy bowiem zakładały przetransportowanie ok. 110 mln ton. Przewozy po jedenastu miesiącach są o ponad 15 proc. większe niż rok wcześniej (95,6 mln ton) oraz o prawie 8 proc. przewyższają plan na ten rok (102,31 mln ton). Po raz pierwszy od 2 lat w listopadzie PKP Cargo przekroczyło granicę 500 tys. ton dziennych przewozów (3 listopada - 512,7 tys. ton).
- Wzmocniliśmy pozycję rynkową, zwiększyliśmy w nim nasze udziały. Ale jak zawsze podkreślamy, nie jest to celem samym w sobie - tłumaczy prezes Balczun. - Udało się przełamać dogmat masy. Przede wszystkim liczy się bilans ekonomiczny. Spółka musi się bilansować i przynosić zyski - mówi.
Na początku przyszłego roku nastąpi zmiana struktury organizacyjnej zakładów PKP Cargo. Ich liczba zmniejszy się z 16 do 10. Ma to wpłynąć na usprawnienie przewozów i wzrost efektywności.
Na 2011 r. prognozowane są przychody na poziomie 4 mld 655 mln zł oraz zysk na sprzedaży ok. 120 mln zł.