W PKP Cargo są wprowadzane kolejne zmiany organizacyjne, mające umożliwić spółce odzyskiwanie rynku przewozowego. Na razie nie należy się jednak spodziewać dużych inwestycji w tabor. Priorytetem dla zarządu jest odzyskanie płynności finansowej – wynika z informacji przekazanych przez członków zarządu PKP Cargo w restrukturyzacji. Strata netto przewoźnika za pierwsze półrocze 2024 r. wyniosła 453,1 mln zł.
Wyniki finansowe nie napawają optymizmem. Przychody Grupy PKP Cargo z tytułu umów z klientami wyniosły nieco ponad 2,3 mld zł (
w tym samym okresie ubiegłego roku - przeszło 2,9 mld). Strata z działalności operacyjnej (EBIT) to 463,2 mln zł (w pierwszym półroczu 2023 r. wynik finansowy był dodatni i wynosił 221,5 mln zł). Grupa poniosła też 453,1 mln zł straty netto (dla porównania: za okres od stycznia do czerwca ubiegłego roku -
109,7 mln zł zysku netto). Całości dopełnia zadłużenie: 2,7 mld zł zobowiązań długoterminowych i 2,5 mld zł krótkoterminowych.
Pełniący obowiązki prezesa PKP Cargo dr Marcin Wojewódka stwierdził podczas podsumowania wyników Grupy Kapitałowej PKP Cargo za pierwsze półrocze 2024 r., że struktura zatrudnienia po zwolnieniach grupowych (przypomnijmy: w listopadzie PKP Cargo ma zatrudniać
między 10 050 a 10 150 osób) będzie wystarczająca do realizacji możliwych do zdobycia kontraktów. Z jego wypowiedzi wynika również, że spółka będzie dysponowała zapasami kadrowymi, z których będzie mogła skorzystać w razie pozyskania większej liczby zleceń.
Najpierw – odzyskać płynność, potem – inwestować
Zaznaczył jednocześnie, że restrukturyzacja nie ogranicza się do zmniejszenia liczby zatrudnionych. – Chodzi o uproszczenie struktur i procesów, modyfikację procedur i przyspieszanie procesu decyzyjnego, o poprawę efektywności i lepsze wykorzystanie zasobów – przekonywał Wojewódka. Jako przykład podał zmiany wprowadzone od września w dyspozyturach, których strukturę zmieniono z trzy- na dwupoziomową.
P. o. członka zarządu PKP Cargo do praw finansowych Monika Starecka przyznała, że wobec wciąż poważnych problemów z płynnością finansową inwestycje – a nawet wykonywanie przeglądów i napraw obecnie posiadanego taboru – będą musiały zostać poważnie ograniczone. – Krytyczny element to ustabilizowanie sytuacji płynnościowej i skierowana do wierzycieli propozycja zaspokojenia ich wierzytelności. Chcemy spłacić jak największe kwoty. Musimy wobec tego ostrożnie myśleć o inwestycjach. Istotnych inwestycji rozwojowych w tym okresie bym się nie spodziewała – stwierdziła.
Niepotrzebne naprawy węglarek? To już przeszłość
– Będziemy analizować, jaki tabor jest potrzebny w kolejnych latach. Przeglądy poziomów wyższych też będą od tego zależały. Aktualna struktura taboru to scheda po historycznej dominacji przewozów węgla, nie jest więc adekwatna do obecnych potrzeb. W ramach działań restrukturyzacyjnych będziemy zastanawiać się nad dalszym wykorzystaniem węglarek – zapowiedziała Starecka. Przypomniała, że nieużywany tabor niszczeje i generuje koszty, związane m. in. z amortyzacją.
Już w wynikach za pierwszy kwartał bieżącego roku wydatki na przeglądy okresowe pojazdów (głównie P4 i P5) były istotną pozycją po stronie kosztów. W ocenie Stareckiej w dużej części były one nieuzasadnione. – Poprzedni zarząd, nie zważając na pogarszającą się płynność i rosnące zadłużenie, bardzo hojnie wydawał pieniądze na remonty. W ubiegłym roku wydano na to blisko 1 mld zł – w tym na węglarki, które dziś stoją bezczynnie na bocznicach. W pierwszym kwartale 2024 r. było to ponad 200 mln zł. Dopiero my zablokowaliśmy te remonty – podkreśliła członkini zarządu. Jak dodała, plany wydatków inwestycyjnych zmieniono tak, by wykonywać tylko „absolutnie niezbędne” przeglądy potrzebnego taboru.
Na efekty jeszcze poczekamy
Przedstawiciele zarządu PKP Cargo nie byli w stanie podać terminu, w jakim proces utraty udziałów spółki w rynku ma zostać powstrzymany. – Podejmujemy działania, które przyniosą efekty – ale nie sposób określić, kiedy. Wiele zależy od rynku – tłumaczył prezes.
Jak przypomniał, branża kolejowych przewozów towarowych odznacza się dużą bezwładnością: kontrakty są zawierane z wyprzedzeniem kilku miesięcy, a więc i związane z nimi wynagrodzenia nie wpływają na wyniki finansowe od razu. Duże znaczenie ma też tajemnica handlowa. – Wzmocniliśmy dział handlowy. Nie informujemy o wszystkich wygranych kontraktach, lecz tylko o niektórych spośród największych. Przyjdzie czas, by się chwalić – zapowiedział.