Akcja protestacyjna Greenpeace spowodowała konieczność wyłączenia z ruchu jednego z frontów przeładunkowych terminalu w Małaszewiczach. W konsekwencji to właśnie PKP Cargo ponosi wymierne straty finansowe.
Spółka zdecydowała się jednak nie podejmować działań interwencyjnych, zmierzających do usunięcia protestujących z terenu terminalu, kierując się troską o bezpieczeństwo biorących udział w proteście. Przewoźnik oczekuje jednak od organizatorów protestu w terminalu w Małaszewiczach zrekompensowania strat, które poniesie w jego wyniku.
Akcja pozostaje pod stałym nadzorem Straży Ochrony Kolei oraz Policji.
- Co ciekawe, front przeładunkowy, którego pracę wstrzymali ekolodzy, w dniu dzisiejszym miał przeładowywać rudę, a nie węgiel. Jedynie w zasobnikach pod suwnicą, do której przykuli się protestujący, znajdował się węgiel - powiedział Piotr Apanowicz, rzecznik przewoźnika.
W ciągu 9 miesięcy 2009 roku terminal kolejowy PKP Cargo w Małaszewiczach przeładował 143,8 tys. ton węgla. Ponad 931 tys. ton węgla przeładowały w tym czasie pozostałe (niekolejowe) terminale w Małaszewiczach, z którymi PKP Cargo nie ma nic wspólnego. Jak mówią przedstawiciele spółki, informacja Greenpeace o ok. milionie ton węgla przeładowanym w 6 miesięcy średnio się ma do rzeczywistości.
