– Przyszłość naszą widzę ogromną – ale to nie będzie za miesiąc, kwartał czy rok. Musimy się przygotować na trudne czasy, przejść przez nie suchą nogą – a potem wypłynąć na szerokie wody – mówi dr Marcin Wojewódka, p.o. Prezesa Zarządu PKP CARGO S.A.
Kilka dni temu opublikowaliśmy
pierwszą część wywiadu z p.o. Prezesa Zarządu PKP CARGO, w której rozmawialiśmy o obecnej sytuacji spółki i skutkach otwarcia postępowania sanacyjnego. Dzisiaj spoglądamy w przyszłość.
Łukasz Malinowski, Rynek Kolejowy: Jakie są realne, zdaniem zarządu, możliwości PKP CARGO jeśli chodzi o odbudowę pozycji na rynku?dr Marcin Wojewódka, p.o. Prezesa Zarządu PKP CARGO S.A.: Takie możliwości są, ale po pierwsze najpierw musimy wyjść z dołka, do którego zagonili nas swoimi skrajnie nieodpowiedzialnymi działaniami poprzednicy, musimy przegrupować siły (czyli właśnie przeprowadzić gruntowną restrukturyzację na wielu płaszczyznach) – a potem zacząć się mozolnie, organicznie wspinać z notowanego ostatnio mniej niż 30% udziału rynkowego. Dużo będzie też zależeć od polityki transportowej naszego Państwa, od kwestii ESG, a także legendarnego już „tiry na tory”. Przyszłość naszą widzę ogromną – ale to nie będzie za miesiąc, kwartał czy rok. Musimy się przygotować na trudne czasy, przejść przez nie suchą nogą – a potem wypłynąć na szerokie wody. Nie przez przypadek 19 czerwca 2024 roku manifestację NSZZ Solidarność przed budynkiem na ul. Grójeckiej 17 w Warszawie powitaliśmy banerem z hasłem #MakeCargoGreatAgain. Nich to będzie odpowiedz na Pana pytanie.
Jakiej skali przewozów zarówno w masie jak i pracy przewozowej spodziewacie się na koniec roku? Do jakiej skali działalności musicie zmniejszyć PKP CARGO by było trwale rentowne i nie wisiało nad nim widom utraty płynności finansowej?Na to pytanie odpowiemy w serii bieżących i okresowych raportów giełdowych. Tutaj nic więcej powiedzieć nie mogę.
Czy to zmniejszanie/ dostosowywanie PKP CARGO do realiów rynkowych będzie oznaczało także sprzedaż nieruchomości i części taboru? Czy możliwe jest zamknięcie niektórych zakładów czy sekcji?Oczywiście, że tak. Mamy nie tylko za dużo pracowników czy wagonów – ale mamy także liczne nieruchomości, które nie są niezbędne dla naszej działalności. My nie jesteśmy siecią fastfoodów, tylko przewoźnikiem kolejowym. Potrzebujemy tabor, ludzi oraz zlecenia. Resztę możemy wynająć. Kierunek zmian jest jeden. Będziemy się odchudzać do racjonalnych granic. Na dzień dzisiejszy nie przewidujemy zamknięcia zakładów – ale jedną z rozważanych opcji, która będzie na stole w II połowie 2024 roku jest zasadnicza zmiana charakteru zakładów. Ale to tym będziemy informować w przyszłości. I tak już za dużo powiedziałem.
O jakich klientów i jakie ładunki obecnie walczycie? Czy w jakiś segmentach rynku macie ciągle przewagę nad konkurencją? Czy możliwy jest ponowny wzrost odbudowy pozycji w segmencie intermodalnym?Każdy Klient jest ważny. Bo my jesteśmy przede wszystkim dla Klientów. Jesteśmy firmą usługową. Mamy dobrze, terminowo i opłacalnie dla wszystkich wykonać pracę przewozową. Dlatego walczymy i będziemy walczyć o każdego rentownego Klienta, bez względu na to, czy będzie to przewóz węgla, zboża czy kontenerów. Transport intermodalny jest naszym oczkiem w głowie i kierunkiem, w którym musimy podążać. Węgiel kiedyś się skończy, kontenery nie… Kierunek jest jeden.
Jak wygląda sytuacja w spółkach z Grupy PKP CARGO, a zwłaszcza w PKP CARGO Internetionaln/ dawnym AWT? Czy PKP CARGO będzie rozważało sprzedaż którejś ze spółek zależnych?Spółki z Grupy PKP CARGO są w różnej kondycji ekonomicznej, w zależności od poziomu dotychczasowego zarządzania i rozwoju. Jednak PKP CARGO International to akurat nasza ważna i perspektywiczna spółka. Ta firma systematycznie rośnie i pozytywnie kontrybuuje na rzecz całej Grupy, zależy nam aby mocniej rozwijała swoją działalność. Transport intermodalny oceniamy jako najbardziej perspektywiczny rynek produktowy, stanowiący jednocześnie priorytet w działaniach rozwojowych naszej firmy. W pierwszym kwartale 2024 roku pociągi PKP CARGO przewiozły 1,6 mln ton ładunków intermodalnych, co oznacza wzrost o prawie 29% rok do roku. Dlatego naszym niedawnym sukcesem było pozyskanie certyfikatu bezpieczeństwa Agencji Kolejowej Unii Europejskiej (ERA), który pozwala na prowadzenie działalności przewozowej na terenie Polski i siedmiu innych państw UE: Niemcy, Niderlandy, Czechy, Słowację, Austrię, Litwę oraz Włochy. Jest to istotny impuls rozwojowy dla naszej Grupy, zaś zakres certyfikatu potwierdza nasze międzynarodowe zdolności i ambicje. Pozwala to nam pozytywnie patrzeć na dalszą ekspansję naszej działalności na europejskim rynku przewozu towarów koleją.
Rozwijamy również partnerstwa w obszarze przewozów i logistyki intermodalnej – przykładowo we współpracy z Grupą COSCO SHIPPING. W ramach rozwijanego partnerstwa przygotowujemy dla COSCO SHIPPING kompleksową ofertę międzynarodowej współpracy w regionie Europy Zachodniej i Europy Środkowo-Wschodniej. Grupa COSCO SHIPPING jest czwartym na świecie największym armatorem prowadzącym operacje w 40 państwach i posiadającym flotę ok. 480 kontenerowców.
Czy PKP CARGO ma szansę w dłuższej perspektywie na odbudowę pozycji na rynku do tej z czasów wejścia na giełdę? Czy w dłuższej perspektywie będzie w stanie konkurować z transportem drogowym?Odpowiedź zero-jedynkowa jest: tak. Ale dopiero zaczęliśmy proces restrukturyzacji, dopiero przestawiamy zwrotnice. Uzdrowienie Spółki nie nastąpi w tydzień lub miesiąc. To proces. Konsekwentnie wdrażamy działania oszczędnościowe. Nie zmienia to jednak faktu, że kolejny zarząd będzie musiał stanąć przed wyzwaniami braku pracy, wysokich stałych kosztów, przerostów zatrudnienia i nadmiaru taboru, który jest nieużywany. Naprawa Spółki jest i będzie trudna i bolesna. I z tym wszyscy muszą się liczyć.
PKP CARGO S.A. to świetna firma, która jest w przejściowych kłopotach i którą można naprawić. Polskiej gospodarki nie stać na to, aby PKP CARGO S.A. zniknęło z rynku. Spółka pełni na nim istotną funkcję, której nie są w stanie wypełnić firmy prywatne. Początek bieżącego roku to utrzymująca się dekoniunktura w przemyśle i inwestycjach. Spółka jako wiodący gracz na rynku jest jednym z kilku dużych podmiotów w branży, które najbardziej doświadczają dekoniunktury. Patrząc na sytuację w branży, nasilającą się walkę cenową przy przetargach, czy poziomy nowych zamówień w kwietniu i maju, można wnioskować, że rynek jest już na dnie spadków. Czy za chwilę możemy oczekiwać zmiany trendu i nieśmiałych sygnałów odbicia? Wg danych GUS z ostatnich dni, produkcja przemysłowa w kwietni 2024 roku wzrosła o 7,9% rdr. Poprawiają się również nastroje wśród przedsiębiorców. Jeśli pojawi się ożywienie w gospodarce, to transport kolejowy będzie beneficjentem tego wzrostu. Oczywiście liczymy także na inwestycje z KPO.
Na dziś racjonalnie kalkulujemy ceny w obecnych przetargach i dobieramy projekty do portfela zleceń tak, aby w momencie ożywienia rynku dysponować odpowiednimi zasobami. Nie sztuką jest walczyć za wszelką cenę o nierentowne przewozy na końcu recesji. Pamiętajmy, że PKP CARGO S.A. posiada przewagi lidera i są takie projekty, w których bariera wejścia dla konkurencji jest wciąż wysoka. Chcemy w br. skorzystać na ożywieniu rynku i powalczyć o niektóre perspektywiczne segmenty. To jest nasz cel na II pół. br.
Dlaczego trzeba ratować PKP CARGO?Przyszliśmy razem z Panią Prezes Moniką Starecką oraz Panem Prezesem Pawłem Miłkiem uratować PKP CARGO S.A. w sposób fachowy, profesjonalny i całkowicie pozbawiony politycznych wpływów. Działania zmierzające do naprawy naszej firmy musiały być podjęte w trybie natychmiastowym – bo to tak dramatycznej sytuacji doprowadziły poprzednie zarządy z politycznego nadania. I naprawdę podeszliśmy do uzdrowienia PKP CARGO S.A. w sposób maksymalnie odpowiedzialny i bez reszty zaangażowany. Proszę mi wierzyć – zarówno pracownicy, jak i akcjonariusze oraz obywatele – a nawet związki zawodowe – kiedyś w przyszłości nie tylko docenią efekty naszej pracy, ale będzie to modelowy przykład, jak traktować spółki tak ważne dla państwa polskiego.
PKP CARGO S.A. to nasze dobro narodowe – zarządy i związki zawodowe mają o nie dbać – a nie rozkradać czy rozkładać na łopatki, tak jak to niestety miało miejsce w poprzednich latach . Każdy musi myśleć przede wszystkim o dobru naszej firmy, a nie o swoich partykularnych interesach. I to hasło #MakeCargoGreatAgain powinno towarzyszyć wszystkim zarządom w tej firmie. Polacy mają być dumni z tej firmy – a to nastąpi tylko wówczas, jeśli będzie ona profesjonalnie i odpowiedzialnie zarządzana.