Rada Nadzorcza PKP Cargo zgodziła się na umowę sponsorską z Widzewem Łódź. Jeśli zostanie podpisana umowa, spółka ma przekazać klubowi około 3 mln zł brutto.
Sprawę
jako pierwsza opisała Interia. Choć spółka oficjalnie nie komentuje sprawy, potwierdził ją Jarosław Stawiarski, członek rady nadzorczej kolejowej spółki i marszałek województwa lubelskiego z PiS. - Widzew to marka - powiedział. Interia pisze, że takie rozwiązanie miał promować wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki, któremu blisko do łódzkiego klubu. Sympatykiem Widzewa ma być również Dariusz Seliga, były poseł PiS i prezes PKP Cargo.
Sponsoring spoza porządku obrad
Zdaniem interii, obrady Rady Nadzorczej PKP Cargo 30 stycznia miały zakończyć się awanturą właśnie z powodu umowy sponsorskiej. Wniosku dotyczącego współpracy z Widzewem Łódź miało nie być w oficjalnym porządku obrad, a członkowie rady nie otrzymali go wraz z innymi materiałami - pojawił się dopiero na posiedzeniu. Trzy osoby oficjalnie sprzeciwiły się zawarciu umowy z łódzkim klubem. To członek niezależny i dwóch przedstawicieli pracowników.
Portal zwraca uwagę na wciąż
nienajlepszą kondycję przewoźnika, który traci udziały w rynku i balansuje na granicy rentowności. Jego akcje są ponad pięciokrotnie mniej warte, niż podczas debiutu giełdowego 10 lat temu. - To kompletnie chybiony wydatek. Na stadionie nie ma klientów tej spółki, a PKP Cargo nie świadczy żadnych usług dla klubu, ani jego fanów. Na takie prezenty można sobie pozwolić, jeśli notuje się dobre wyniki. W trudnej sytuacji, w której tkwi cała kolej towarowa, trzeba liczyć każdy grosz. A wolne środki najlepiej inwestować w rozwój własny, a nie w cudzy - skomentował dla interii Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.
Nie tylko PKP Cargo
Według nieoficjalnych informacji "Rynku Kolejowego", zgoda rady nadzorczej została udzielona, ale sama umowa nie została jeszcze zawarta. Ma ona obejmować okres 3 lat. Suma 3 miliony złotych, nawet jeśli byłaby podzielona na 1 mln zł rocznie, stanowiłaby dwucyfrowy udział całego budżetu marketingowego giełdowej spółki.
Polskie zawodowe zespoły piłkarskie bardzo często otrzymują pieniądze ze spółek skarbu państwa lub samorządów, co nierzadko budzi protesty. Co ciekawe, PKP Cargo nie będzie jedynym "kolejowym" sponsorem Widzewa. W styczniu tego roku oficjalnymi sponsorami
została Łódzka Kolej Aglomeracyjna wraz z samorządem województwa łódzkiego. Informacja nie wzbudziła jednak takich kontrowersji, jak ewentualny sponsoring PKP Cargo ze względu na to, że liczni fani Widzewa są potencjalnymi klientami kolejowego przewoźnika. – Z Widzewem gramy do jednej bramki. Działamy w tym samym środowisku, a odbiorcami naszych usług są przede wszystkim mieszkańcy województwa łódzkiego. Chcemy wspierać rozwój lokalnego Klubu, angażować się w sprawy ważne i służące społeczeństwu. Współpraca z Widzewem pozwoli zaistnieć Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej w świadomości szerszego grona odbiorców - wśród kibiców oraz całej klubowej społeczności. Naszymi pociągami można dojechać na mecz z wielu miejscowości położonych na terenie województwa, praktycznie pod sam stadion – powiedział Janusz Malinowski, prezes ŁKA.
Łódzki przewoźnik już rok temu rozpoczął współpracę partnerską zarówno z Widzewem, jak i drugim łódzkim klubem - ŁKS i od tego momentu spadła liczba wandalizmów (w tym graffiti) w pociągach. Choć wartości umowy sponsorskiej nie ujawniono, to według informacji, do których dotarł "Rynek Kolejowy" chodzi o sumy drobne w porównaniu z 3 milionami złotych które ma wydać PKP Cargo. Cały budżet marketingowy ŁKA, wypracowywany w dużej mierze ze sprzedaży reklam i innych usług, nie przekracza zresztą 100 tysięcy złotych.