PKP Cargo: Lotos i Koltrans na celowniku

Lotos i Koltrans na pierwszej linii

- Bardzo interesuje nas segment przewozu paliw, tj. segment petrochemiczny - powiedział Łukasz Boroń, prezes zarządu PKP Cargo. - Nasz udział w tym segmencie jest na poziomie ok. 20%, czyli daleko nam od pozycji dominanta rynkowego - dodał. Warto przy tym przypomnieć, że w większości grup towarowych udziały PKP Cargo obejmują od 40% do 60%.

Zdaniem zarządu spółki rozwiązaniem może być przejęcie jednego z przewoźników obsługujących duże koncerny petrochemiczne. - Z informacji dostępnych publicznie wynika, że Lotos rozważa opcje strategiczną sprzedaży Lotos Kolej. Jeśli dojdzie do sprzedaży akcji będziemy się tej transakcji przyglądać i weźmiemy w niej udział. Podobnie jeśli taka będzie decyzja Orlenu, to bardzo chętnie przyjrzymy się spółce Orlen Koltrans.

Rynki zagraniczne

Ambicje PKP Cargo nie kończą się jednak na przejmowaniu operatorów krajowych. Zdaniem zarządu spółka jest zrestrukturyzowana i może konkurować na rynkach zagranicznych. Zdaniem prezesa Boronia PKP Cargo powinno wykorzystać szansę jaką daje liberlizacja rynku przewozów towarowych w Europie. - Będziemy rozważać możliwości przejęć prywatnych przewoźników, dzięki którym moglibyśmy zwiększyć masę przewożonych ładunków o kilka milonów ton w poszczególnych krajach - wyjaśnił Boroń.

Celem tych działań ma być nie tylko pozyskanie samych towarów ale też wykfalifikowanej kadry na nowych rynkach. Ma się to przyczynić do większej dywersyfikacji działalności firmy i budowy jej pozycji w regionie. - Chcemy zrobić z PKP Cargo gracza nie tylko krajowego ale regionalnego. Podobnie jak to było swego czasu w przypadku DB Schenker, gdy jego własny rynek został zaatakowany przez prywatnych przewoźników - wyjaśnił Boroń.

Zarząd spółki nie chiał niestety ujawnić szczegółowych celów jakie stawia przed sobą w zakresie rynków zagranicznych. - Chcielibyśmy zwiększać udział przychodów z rynków zagranicznych w przychodach ogółem ale nie mogę teraz podać żadnych konkretnych liczby - mówił Boroń. - Dzisiaj to jest jakieś 2,5 mln ton czyli ok. 2% przychodów - dodał. Przedstawiciele PKP Cargo wyjaśnil jednak, że w perspektywie średnioterminowej chcieliby osiągnąć "poziom dwucyfrowy" rynków zagranicznych w przychodach ogółem. - Jesteśmy świadomi, że ten wzrost organiczny, który teraz mamy ma swoje ograniczenia i musimy uciekać się do rozwoju poprzez przejęcia - podsumował Boroń.

Skąd środki na przejęcia?

Ekspansja poprzez przejmowanie przewoźników na rynku krajowym i na rynkach zagranicznych wymaga jednak posiadania odpowiednich środków finansowych.
- Jesteśmy spółką szczególnie wyróźniającą się na mapie przewoźników towarowych. Prawdopodobnie jako jedyna spółka w regionie nie posiadamy długu finansowego netto. Poziom gotówki w spółce wynosi prawie 800 mln złotych. Poziom długu finansowego wynosi ok. 750 mln złotych. W naszej ocenie jest to bardzo solidna podstawa do tego, żeby, myśleć pozytywnie o jakiś okazjach inwestycyjnych, o ewentualnych fuzjach i przejęciach. Mam je prezycyjnie zdefiniowane i większość z nich jest absolutnie w naszym zasięgu - wyjaśnił Adam Purwin, członek zarządu ds. finansowych w PKP Cargo.

- Na dzisiaj nie widzimi większego problemu w tym, żeby dźwignia finansowan osiągnęła poziom ok. 2,5 razy EBITDA. Moożliwość lewarowania spółki nie powinna stanowić przeszkody w jej rozwoju - dodał Purwin. Dodał przy tym, że nie są jeszcze ostatecznie określone formu pozyskiwania środków na rynku i nie zapadła jeszcze decyzja o tym czy np. będą emitowane obligacje. Obecnie PKP Cargo korzysta głównie z leasingu finansowego i prostych kredytów bankowych. - Myślę, że gdybyśmy zdecydowali się na emisję obligacji to byłyby to bardzo atrakcyjne papiery do upłynnienia na rynku. Po pierwsze przez naszą rentowność a po drugie przez kondycje finansową co pozwoliłoby nam relatywnie tanio taki dług pozyskać - mówił Purwin.