Tereny kolejowe położone w okolicach dworca kolejowego w Pile mają szansę na nowe życie. Warunkiem jest „uwolnienie” gruntów położonych w międzytorzu pilskiej stacji.
Grunty na których stoją budynek stacyjny oraz parowozownia zwana popularnie „Okrąglakiem” odcięte są od reszty miasta torami kolejowymi – od północy linią Tczew-Kostrzyn, od południa liniami Poznań-Piła i Piła-Kutno. Takie usytuowanie oznacza dla tych terenów przede wszystkim problem komunikacyjne: brak bezpośredniego dostępu do drogi publicznej. Jedyny dojazd samochodowy to niestrzeżony przejazd przez tory kolejowe w okolicach mostu na rzece Gwdzie. Jakiekolwiek inne niż kolejowe zagospodarowanie tych terenów, oznaczające zwiększony ruch samochodowy i pieszy, stwarzałoby zagrożenie bezpieczeństwa.
PKP SA. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Poznaniu rozpoczął rozmowy z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi oraz PKP Energetyka, których celem jest przebudowa układu torowego położonych na północ od pilskiej stacji. Do końca marca znane będzie stanowisko spółek kolejowych określające, czy możliwe jest przełożenie torów linii Tczew-Kostrzyn na południową stronę stacji kolejowej.
„Uwolnienie” z międzytorza gruntów wokół dworca oraz parowozowni pozwoli na nowe zagospodarowanie obiektów takich jak „Okrąglak”. Możliwe będzie zagospodarowanie komercyjne tych terenów lub przekazanie ich samorządowi terytorialnemu. Przebudowa układu torowego pozwoli także na dojazd samochodem do dworca kolejowego, który praktycznie nie posiada obecnie dostępu do drogi publicznej.
Tereny kolejowe, w rejonie stacji Piła Główna to kilkadziesiąt hektarów gruntu. Obszary wokół dworca kolejowego oraz „Okrąglaka” to blisko 3,2 ha powierzchni, która przeznaczona zostanie do zagospodarowania komercyjnego (możliwość wynajmu lub kupna) lub w przypadku zainteresowania ze strony samorządu lokalnego – do przekazania miastu.
Komentarz
Piotr Ziółkowski, prezes Stowarzyszenia Parowozownia Pilska "Okrąglak”: Cieszy mnie fakt, że już w marcu przedstawione zostaną stanowiska kolejowych spółek. Cieszy mnie także to, że problem pilskiego dworca i problem pilskiej parowozowni widzi również PKP S.A. Przełożenie torów linii Tczew - Krzyż faktycznie mogłoby znaczenie pomóc w nowym zagospodarowaniu tych obiektów, z większym pożytkiem dla mieszkańców miasta. Pojawiają się jednak obawy o koszty tego przedsięwzięcia i pytania czy przy obecnej kondycji finansowej polskiej kolei i przy istnieniu innych niż pilski węzeł priorytetów parowozownia nie będzie musiała poczekać kolejne lata? Czy tak długi czas nie sprawi, że nie będzie już czego ratować? Czy za kilka lat również jak dziś będą dostępne środki unijne na ratowanie zabytków? Czy nie będziemy mieli do czynienia z przysłowiową musztardą po obiedzie? O ile w przypadku dworca nie ma pilnej potrzeby rewitalizacji budynku, tak w przypadku parowozowni czas odgrywa dużą rolę. Czy zatem w Pile ruch na linii Tczew-Krzyż jest na tyle duży i czy w trosce o bezpieczeństwo nie wystarczy pokusić się o utworzenie choćby strzeżonego przejazdu? Te pytania pozostawiam kolejarzom. Krótko mówiąc jestem za pomysłem, jaki przedstawia PKP S.A. pod warunkiem jednak, że będzie on zrealizowany szybko. W innym przypadku należy zastanowić się nad tańszym rozwiązaniem, choćby przejściowym, ale mogącym uratować zabytek, a śmielsze rozwiązania, mniej pilne stosować później. Być może zatem warto całe przedsięwzięcie zrealizować dwuetapowo? To pytanie postawiam kolejarzom, samorządowcom i prywatnym inwestorom.