- Zwiększenie poziomu stawek na przewozy intermodalne to zabicie tego rodzaju przewozów na kolei. Nie wiem, która spółka kolejowa zdecyduje się na transport kontenerów w przyszłym roku przy takim poziomie stawek - powiedział Artur Pielech, członek zarządu CTL Logistics.
Wczoraj spółka zaprezentowała dane na temat swej działalności w I kwartale 2009 r. Według nich, CTL radzi sobie dobrze na tle całego transportu kolejowego w Polsce. Kierownictwo przewoźnika opisywało także przewidywania operatora na najbliższą przyszłość. - Nasze plany rozwoju opierają się głównie na przewozach na osi wschód-zachód. Działalność spółki, którą posiadamy na rynku niemieckim, ma na celu uzyskanie pozycji lidera w przewozach transgranicznych. Z nami można zrobić to najefektywniej i najtaniej - mówił Artur Pielech. Poinformował także o szeregu umów, które CTL podpisał w I kwartale 2009 r. Wymienił m.in. 3-letni kontrakt na transporty węgla dla EC Wybrzeże. - To jeden z największych odbiorców węgla na Pomorzu - podkreślił.
- Będziemy chcieli utrzymać silną pozycję w przewozie paliw, a także poprawić ją, jeśli chodzi o transport węgla i koksu - poinformował członek zarządu CTL Logistics. - Na pewno nie odpuścimy na rynku obsługi bocznic. To jest bardzo dobry biznes, który na długie lata wiąże nas z klientami - podkreślił.
Jak stwierdził Pielech, ciągłe podnoszenie stawek dostępu do infrastruktury sprawia, że kolej traci na konkurencyjności. - Przewoźnicy samochodowi zyskują na kryzysie. Są coraz bardziej konkurencyjni. Ostatnio wożą nawet kruszywa na odległości większe niż 200 km. Do niedawna taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia - powiedział Pielech.
Skomentował także wejście DB na polski rynek. Niedawno Komisja Europejska wyraziła zgodę na przejęcie PCC Rail przez niemieckie koleje. Przeciwko temu protestowali członkowie Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych, w tym CTL Logistics. - Wejście DB może nam pomóc uporządkować rynek. Taka firma może być zainteresowana zwiększeniem poziomu cen. Z drugiej strony, to potężny konkurent. Ale jest on bardziej przewidywalny niż PKP Cargo. Traktuje on rachunek ekonomiczny jako jedyny wyznacznik prowadzonej działalności. W PKP jest inaczej - stwierdził Artur Pielech.