Z listy podmiotów podlegających ochronie ze względu na bezpieczeństwo państwa usunięto PGE Energetyka Kolejowa. Dalsze plany co do przyszłości spółki nie są na razie znane. Zdaniem byłego wiceministra infrastruktury prof. Juliusza Engelhardta przed ewentualną ponowną prywatyzacja należałoby przede wszystkim uregulować status podstacji trakcyjnych.
Pod koniec ubiegłego roku rząd przyjął rozporządzenie przedłużające ochronę strategicznie ważnych spółek. W porównaniu z dotychczas obowiązującą wersją dokumentu najistotniejszą zmianą było usunięcie spółki PGE Energetyka Kolejowa (dawniej PKP Energetyka).
Ponowna prywatyzacja?
Decyzja ta wzbudziła kontrowersje: część branży odczytała ją jako zapowiedź ponownej prywatyzacji kolejowego dystrybutora energii (po raz pierwszy Skarb Państwa sprzedał udziały w spółce
w roku 2015, za rządów PO-PSL). Rząd PiS na początku 2023 r. doprowadził do renacjonalizacji spółki, która została
włączona w skład Grupy PGE.
Prywatyzacja PKP Energetyka budzi rozbieżne oceny. Zwolennicy decyzji z 2015 r. wskazują, że czas, w którym była ona kontrolowana przez prywatnego właściciela (fundusz inwestycyjny CVC), był okresem intensywnego rozwoju oraz modernizacji infrastruktury spółki. Przeciwnicy podnoszą argument bezpieczeństwa: istniało ryzyko, że polska infrastruktura krytyczna zostanie odsprzedana podmiotom kontrolowanym przez wrogie Polsce państwa trzecie (np. Rosję). Badająca sprawę w 2016 r.
Najwyższa Izba Kontroli nie dopatrzyła się nieprawidłowości.
Pytania w sprawie przyszłości PGE Energetyka Kolejowa wysłaliśmy do Ministerstwa Infrastruktury oraz do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Żaden z resortów nie udzielił na razie odpowiedzi. Po ich uzyskaniu będziemy aktualizować nasz materiał.
Prof. Engelhardt: Podstacje muszą zostać pod kontrolą państwa
Były wiceminister infrastruktury i były wiceprezes PKP prof. Juliusz Engelhardt zwraca uwagę, że kluczowe jest zachowanie przez państwo kontroli nad kolejowymi podstacjami trakcyjnymi. – Spółka PKP Energetyka jest bardzo ważnym podmiotem z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i nie powinna być usuwana z listy tego rodzaju spółek tak długo, jak na jej wyposażeniu majątkowym pozostają podstacje – uważa.
W jego ocenie konsekwencje wyłączenia z listy PKP Energetyki mogą potencjalnie prowadzić do utraty kontroli właścicielskiej nad tym ważnym składnikiem infrastruktury kolejowej. – Na bieżąco elementem zapobiegającym takiemu rozwojowi sytuacji są wprawdzie obowiązujące w Polsce regulacje prawne, czyli Prawo Energetyczne, ale nie można wykluczyć, że istnieje bądź powstanie jakaś luka prawna, w wyniku której może dojść do utraty tejże kontroli – dodaje profesor.
PGE EK powinna być tylko operatorem
Zdaniem eksperta – jeśli zarządca infrastruktury kolejowej będzie miał pełną kontrolę właścicielską nad podstacjami – nie ma przeciwwskazań do ponownej prywatyzacji PKP Energetyka. Może jednak należy zamiast tego należałoby powiązać w jakiejś formie energetykę kolejową z PKP PLK? Nasz rozmówca przypomina, że w przeszłości proponował przejęcie przez zarządcę infrastruktury co najmniej 20% akcji PKP Energetyka i przypisanie PKP PLK uprawnień kontrolnych właśnie nad podstacjami trakcyjnymi. – W tyle głowy mam jednak bardziej radykalne rozwiązanie, rozwiązujące problem całościowo, polegające na przeniesieniu własności podstacji trakcyjnych do zarządcy infrastruktury w trybie obniżenia kapitału PKP Energetyka. Aktualnie może to przeprowadzić Skarb Państwa, ponownie kontrolujący tę spółkę w całości – zwraca uwagę prof. Engelhardt.
W ocenie profesora podczas tworzenia Grupy PKP w 2001 r. popełniono błąd systemowy. Polegał on na powierzeniu utworzonej wtedy spółce PKP Energetyka podstacji na własność wraz z resztą infrastruktury energetycznej. – Gdyby bowiem PKP Energetyka była tylko klasycznym operatorem sieci trakcyjnych (pozostających przecież własnością PLK) oraz podstacji, nie musielibyśmy teraz w ogóle dyskutować o problemach związanych z tą spółką – argumentuje. Zastrzega jednak, że w branży kolejowej pogląd ten nie jest popularny.